Pov Luke
Od momentu tamtego feralnego dnia nie potrafię znaleźć sobie miejsca, ćpanie ani żaden alkohol mi w tym nie pomagająca. Co mój ojciec odjebał. Rozumiem każdy ma prawo zakochać się, pobrać, a koniec końców stworzyć szczęśliwa rodzinę. Nie mogę mieszkać z Emily Taylor. Jeszcze nie dawno moje ziomki chciały się ze mną założyć o to ,że
to właśnie ją przelecę po imprezie która będzie pod koniec tego miesiąca. Seks z Emily to nie było by dla mnie jakieś wyzwanie.Jest ładna dziewczyna i to jej ciało. Wystarczyło by tylko zająć ten jej wyszczekany język, a potem poszło by z górki. Ale nie teraz nie w tym momencie gdzie będzie robić za moja siostrę! - westchnąłem między myślami- Ja zawsze byłem jedynakiem i nie potrzebuje teraz rodzeństwa. Przez 18 byłem sam, to i kolejne 18 lat przeżyje.Dostrzegłem Brandon i Jordana stojących przy budynku szkoły. Odrazu przywitaliśmy się ze sobą męską piątką. Kiedy widziałem tych dwóch baranów odrazu uśmiech sam pchał mi się na mordę. Nie mogłem znajść lepszych kumpli niż oni. W naszej elicie był tez Matt ale przed śmierć matki musiał się wyprowadzić z Los Angeles. Matt obiecał,że pojawi się na imprezie pod koniec miejsca którą organizuje Parker w swojej posiadłości.
Jordan: Panowie ja już nie mogę doczekać się tej imprezy u Parkera! Czuje ze to będzie mocny rozpierdol, alkohol narkotyki i panienki, czego chcieć więcej- rozmarzył się w myślach
- oj tak Panienki to jest coś czego mi teraz trzeba!- odezwał się Brandon i spojrzał na mnie z cwaniackim uśmiechem. - Luke pamiętasz o naszym zakładzie?
Doskonale wiedziałem o co chodzi ale poprawiłem swoje włosy i udałem ze nie wiem o czym mowa.
- Mam wam zorganizować najlepszy towar jaki jest tylko w LA? Amfa, Feta czy może jakieś piguły?- roześmiałem się.
- Nie!- usłyszałem podniesiony głos Brandona.- Masz zaliczyć Emily Taylor! - klepnął mnie w ramie.
- Dlaczego akurat ona?- rozejrzałem się po korytarzu- zobaczcie jest mnóstwo innych zajebistych dziewczyn.
- Sory stary ale jeszcze nie dawno mówiłeś sam, że na twoim celowniku jest właśnie Emily. Pamiętasz jak mówiłeś ze ma zajebistą dupe i chętnie byś się nią zajął? - wtrącił się Jordan.
Na sama myśl złapało mnie na wymioty. Doskonale wiem, że tak właśnie powiedziałem o Emily, ale wtedy była jeszcze dla mnie zwykła mała pyskata brunetką, która chodziła ze mną do jednej szkoły. A teraz? Miałbym pójść do łóżka z własna siostra? Bo jak to nazwać inaczej skoro nasi rodzice są zaręczeni? Przecież to nielegalne chyba. Zawsze lubiłem łamać zakazy, ale nie w takim znaczeniu.
- Zobaczymy- odpowiedziałem krótko i stanowczo.
Kiedy z chłopami weszliśmy do klasy na zajęcia, dojrzałem całkiem innych ludzi a to oznaczało,że mamy połączone lekcje z inna klasą, razem z chłopami podążaliśmy do ostaniej ławki. Nasi znajomi z klasy byli już świetnie wytresowani i wiedzieli ze ostatnie ławki należą do nas, lecz nie ona.
W ostatniej ławce dostrzegłem ją. Wywróciłem oczami i przetarłem swój dwu dniowy zarost na szczęce kierując się w stronę ławki.- To miejsce należy do nas- odchrząknąłem.
Jej wzrok odrazu podniósł się z nad wyświetlacza telefonu i wbiła we mnie to swoje mrożące spojrzenie.
- A gdzie tu jest napisane ze to właśnie wasze miejsce?- zapytała z jadem w tonie
- w Piździe- odrzekłem z przekąsem - zabierajcie swoje rzeczy i się przesiądźcie. Czułem,że większość przygląda się całej sytuacji ale miałem to głęboko w dupie.
Emily wstała i oparła się na swoich rękach tak ze jej postać była dość blisko mojej. Patrzyła prosto w moje oczy po czym wypowiedziała do mnie słowa które solidnie mnie podkurwiły.
- Tatuś nie nauczył cię używać kulturalnych słów? Jesteś Jebanym hipokrytą Evansie- uśmiechnęła się szyderczo. - Przed ostatnia ławka czeka na ciebie.
Dziewczyny pospiesznie zabrały swoje rzeczy i próbowały przekonać dziewczynę,że nie ma co wchodzić mi w drogę. Widząc pakujące swoje rzeczy Emily zacząłem się śmiać w duchu.
- Było tak odrazu rozkapryszona księżniczko.- Widziałem ze chciała coś powiedzieć, ale nauczycielka weszła do sali przez co przeszkodziła nasza dyskusję.
Reszta dnia w szkole minęła zwyczajnie i nudno. Po skończonych zajęciach stanąłem z chłopakami na parkingu szkolnym na szybkiego papierosa. Rozmawialiśmy z chłopakami o planach na weekend do momentu aż poczułem ze ktoś ciągnie moja bluzę. Odwróciłem się zdezorientowany a moim oczom pojawiła się jej postać.
- Co ty odpierdalasz Evans? Czy ty jesteś naprawdę aż tak zjebany czy udajesz gwiazdę przez tymi swoimi przydupasami?- pokazała na Jordana i Brandona. Była zła, wręcz wściekła.
- Księżniczka pogniewała się o zabranie jej ławki? Oj widzisz mała tak to w życiu już bywa ze nie mam wszystkiego co chcemy mieć.- powiedziałem z przekąsem.
- Tu nie chodzi o jakaś jebana ławkę, jak dla mnie możesz się nią nawet zadławić, tylko chodzi o to jak ty się zachowujesz.
- A według ciebie jak się zachowuje?- zaśmiałem się.
- Wiesz jak? Jak jebany frajer!- wykrzyczała mi to prosto w twarz. - nie jestem tą osoba która się ciebie boi, wręcz przeciwnie, korci mnie teraz by ci przyjebać w ta twoja mordę.
- Proszę bardzo bij- nadstawiłem policzek i zaciągnąłem się papierosem mający wszystko gdzieś.
- Jesteś naprawdę pojebany, żałuje ze mam jakiekolwiek doczynienia z twoja osobą. - odeszła wściekła, wiem ze gdybyśmy byli sami to już dawno bym dostał po mordzie. Przyglądałem się jej oddalającej osobie. Aż do momentu gdy usłyszałem głos swojego przyjaciela
- No to ci pocisneła, ciekawe czy w łóżku też jest taka ostra. zaśmiał się ironicznie.
*********
Hej kochani, mamy za sobą kolejny rozdział, trochę emocjonalny, straciłam jakoś wenę na te rozdziały, wiec sądzę, że zrobię w następnym rozdziale przeskok, ponieważ na nie mam najlepsze pomysły w głowie!Dobranoc ❤️
CZYTASZ
Zakazany Owoc
Teen FictionPo śmieci swojej matki stał się zimnym draniem,każdy schodzi mu z drogi, tylko nie ona. Do tej pory żył na własnych zasadach i w swoim świecie, lecz pojawiła się ona. Ona pyskata dziewczyna, o równie ostrym charakterze jak on, czy będą umieli ze so...