Rozdział: 1

28 3 1
                                    

12 lat później...

-RASENGAN! - wrzasnął pewien czternastoletni blondyn uderzając techniką w drzewo

Konohamaru był zaskoczony tym jak szybko Boruto udało się opanować Rasengana - Coraz lepiej ci idzie posługiwanie się Rasenganem - pochwalił Jounin

Jakiś czas temu podczas treningu z Hanabi, Boruto aktywował poraz pierwszy Byakugana i trenował również styl walki Hyuuga. W międzyczasie Sarada ćwiczyła kontrolę chakry, Konohamaru zdołał jej nauczyć parę technik stylu ognia gdyż sam miał tą naturę chakry, niestety nic prócz tego nie mógł więcej jej nauczyć. W przeciwieństwie do Hanabi, która Boruto mogła sporo nauczyć ze względu na to że oboje mają linie krwi klanu Hyuuga.
Kiedy nastał wieczór, Boruto i Sarada zmęczeni treningiem od razu usunęli, Konohamaru i Hanabi stali na zewnątrz.

-Obawiam się że nie jesteśmy już ich w stanie niczego nauczyć, a przynajmniej Sarade - zaczął Konohamaru

Hanabi zgodziła się z tym co powiedział - Jako że jestem Hyuuga mogłam pomóc Boruto rozwinąć Byakugana i nauczyć stylu walki klanu Hyuuga...ale Sarada, niestety nie jestem w stanie pomóc z jej Sharinganem

-Gdyby tylko Kakashi-san przetrwał mógłby ją nauczyć...

* * *

Tym czasem gdzieś przez las szedł czarnowłosy mężczyzna ubrany w czarny płaszcz

[Retrospekcja kilka lat wcześniej...]

Sasuke znajdował się w nieznanym wymiarze, nagle przeszło go dziwne uczucie - Co się stało, nagle przestałem wyczuwać chakrę Naruto? Muszę wrócić do wioski - otwierając swoim Rinnenganem portal wskoczył do niego

Kiedy Sasuke dotarł do Konohy, albo tego co z niej zostało przeżył szok, na ziemi leżały szczątki mieszkańców - Co się tutaj do cholery stało...Naruto...Sakura...Cholera! Uspokój się, muszę powiadomić resztę Kage o tym co się tutaj wydarzyło

[Koniec Retrospekcji]

* * *

Tym czasem w nieznanym miejscu znajdował się Kazuro, który wspominał swoje zwycięstwo

-Ty idioto! - powiedział jakiś nieznany Otsutsuki

-O co chodzi?

-Miałeś pozbyć się bachora, który może przebudzić Jougana

-No i zrobiłem to, zniszczyłem całą tą śmieszną wioskę

-Chyba niedokładnie, kilka osób zdołał w porę uciec z niej

Kazuro zszokowany spojrzał na towarzysza - Niemożliwe, nikt nie mógł uciec wtedy z wioski...

-A jednak, byłeś nieostrożny.

-W takim razie wrócę tam i osobiście się nimi zajmę...

-Miałeś swoją szansę, Isshiki-sama wysłał Momoshikiego i Kinshikiego  by to zrobili.

-Ci niedorajdy...O nie, nie pozwolę na to, sam ich znajdę i zabije - powiedział opuszczając salę

Ostatnia nadzieja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz