Zwykły dzień

669 27 23
                                    

Siedziałam przed klasą, ucząc się na kartkówkę, która miała być na tej lekcji. Szczerze mówiąc nienawidziłam tego przedmiotu, a mowa tu o chemii, po prostu nie rozumiałam jej, przez co miałam słabe oceny, a kolejna słabsza ocena nie życzyła mi dobrze w domu, według rodziców miałam być idealną uczennicą, jak i córką, na którą zawsze będzie można polegać.

Kiedy tylko zadzwonił dzwonek, schowałam książkę i zeszyt do plecaka wchodząc z resztą do sali, w której mieliśmy mieć lekcje.

Lekko zestresowana usiadłam pod oknem, wyczekując aż nauczycielka wejdzie i powie te przeklęte słowa, 

- wyciągamy karteczki - spojrzałam się na nią.

Wyciągnęłam kartkę, czując że moja wiedza mnie opuściła.

/Time Skip/

Stałam przed szkołą, czekając na mojego tatę, który jak zwykle się spóźniał, po chwili zauważyłam czarne auto, które zatrzymało się przede mną.

- wsiadaj.

Pospiesznie usiadłam z przodu, wpatrując się w okno, a plecak rzuciłam do tyłu, w ciszy dojechaliśmy do mieszkania.

- jak w szkole? 

- jest w porządku - powiedziałam, wchodząc do środka.

-Wróciliśmy!

-Chodzie, obiad zrobiony - powiedziała, radośnie moja mama.

Posłusznie usiadłam przed stołem, z brakiem apetytu nie miałam ochoty jeść, ani tu siedzieć, wolałam chodzić po lesie i prowadzić śledztwo, tajemniczych zaginięć lecz moi rodzice należeli do ludzi którzy się boją i wolą siedzieć w bezpiecznym domu który i tak nie jest.

Kolejny raz zmuszając się do jedzenia wysłuchiwałam i odpowiadałam na pytania moich rodziców, na temat szkoły które zadawali mi co dziennie.

Gdy tylko zjadłam poszłam do swojego pokoju, aby odrobić lekcje i pogrążyć się w moim nowym hobby, którym było ozdabianie lub czesanie lalek, wiem trochę dziwne lecz mnie to odprężało i pozwoliło wyluzować ze szkołą i całym moim "idealnym" życiem.

Szybko odrobiłam lekcje i przygotowałam się do mojego hobby,  wyciągnęłam zestaw gumek, szczotkę, wstążki i więcej tych bzdetów, które były potrzebne.

/Time Skip/ 

Kiedy skończyłam, odłożyłam ją gdzie resztę lalek, czyli na półkę nad moim łóżkiem, później wyciągnęłam piżamę razem z bielizną i wyszłam na korytarz w stronę łazienki, z niewiadomych mi przyczyn, zawsze bałam się przechodzić tym korytarzem, po ciemku wydawał się że coś na mnie czyha na nim.

Weszłam do środka, załatwiając swoją wieczorną rutynę  czyli umycie się wyczesanie włosów i umycie zębów, nie jadłam kolacji więc zrobiłam to wszystko o wiele wcześniej niż zwykle.

Moja drobna laleczka |Reader x Jason the toy maker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz