9

43 2 0
                                    

   Kilka dni później po powrocie do Asgardu, Loki zaproponował mi trening moich "mocy", których nie miałam. Nigdy nie rozumiałam o co mu chodzi.
   Kiedy się spotkaliśmy zaczął mi mówić różne rzeczy na temat korzystania z magi. Były bardzo nudne więc nie słuchałam.
   - No to co trzeba najpierw zrobić?-Zapytał, gdy skończył opowiadać.
   - Eeeeee..... Użyć mocy? - Odpowiedziałam.
   - NIE SŁUCHAŁAŚ?!
   - No nie. To co mówiłeś było bardzoooooooooooooooooo nudne - usłyszawszy to przewrócił oczami.
   - Dobra, od nowa, ale teraz to wszystko w skrócie. Nie chce mi się mówić tego samego od nowa.
   Zaczął znowu opowiadać, ale w skróconej wersji. Tym razem słuchałam.
   - To teraz już wiesz co zrobić?
   - Tak - opdowiedziałam. - Należy skupić energię w jednym miejscu. Na początku to może być trudne.
   - No to teraz zostało ci tylko zrobić to, co przed chwilą powiedziałaś.
   Zaczęłam próbować, ale nic nie wychodziło. Asgardczyk za każdym razem próbował mnie podnieść na duchu, lecz to nic nie dawało, za każdym razem coraz bardziej nie miałam ochoty tego robić.
   - Loki, to się nie uda. Mówię ci, nie mam żadnych mocy - mówiłam.
   - Masz, tylko musisz się postarać, mi też na początku nie wychodziło. Dasz radę-pocieszał mnie za każdym razem.
   Po kilku godzinach miałam już dość. Zmęczona usiadłam przy ścianie i schowałam twarz w moje dłonie. Zielonooki także usiadł.
   - Chwila odpoczynku i ćwiczymy dalej. Okej? - Powiedział.
   - Nie - odpowiedziałam z twarzą w dłoniach.
   - Wszystko dobrze?
   - Nic nie jest dobrze. Kazujesz mi robić coś, czego nigdy nie zrobię, bo nie mam mocy.
   - Masz je. Musisz je tylko odkryć.
   - NIE MAM ŻADNYCH MOCY! - powiedziałam zdenerwowana i wycelowałam ręką w ścianę. - PROSZĘ, OSTATNIA PRÓBA! ZOBACZYSZ, ŻE SIĘ NIE UDA!
   Wtedy z mojej dłoni wyleciała mała kula ognia i trafiła w "cel". Gwałtownie wstałam i zasłoniłam rękoma usta.
   - Właśnie zepsułam ścianę - wyszeptałam.
   - Nie - podział Loki. - Właśnie udało ci się użyć twoich mocy.
   - I co teraz będzie? - Zapytałam trochę zaniepokojona.
   - Nauczę cię nad nimi panować.
   - Nie, co będzie ze ścianą?
   - Nic. Jest odporna, dlatego, że to sala treningowa.
   - Na pewno?
   - Tak. Na dziś koniec.
   Wróciłam do mojego pokoju odpocząć i potem wybrałam się na jazdę konną.
   W następne dni także uczyłam się ponować nad magią. Z każdym dniem było coraz lepiej. W trakcie treningów dowiedziałam się także, że posiadam oprócz mocy ognia, moc lodu. Asgardczyk zaczął coś podejrzewać, ale mi o tym nie powiedział.
   Pewnego dnia zostałam zaproszona na urodziny Friggi, żony Odyna, który był królem. Miały odbyć się za kilka dni.

Nie jesteś zły, tak jak mówią inniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz