21.

46 10 0
                                    

Zadzwoniła do niego rano, tuż przed egzaminem. Po wczorajszej cierpkiej wymianie zdań nie zdziwiła się, że przywitał ją chłodnym tonem. Ale postanowiła być miła, przynajmniej w tym momencie.
Przemyślała wieczorem swoje postępowanie i doszła do wniosku, że nie powinna go denerwować podczas egzaminów. Bo jeśli Radek napisze maturę gorzej, niż oczekiwał, z pewnością ją za to obwini.

Marta miała spokojne usposobienie, zawsze wolała być w tle niż "gwiazdorzyć". Ale od kiedy ojciec dzięki jej zeznaniom trafił do więzienia, nauczyła się określać granice i egzekwować je. Bardzo pomógł jej w tym Ariel, wyciągając ją z poczucia winy i pomagając odnaleźć swoją wartość. Przydało jej się to chociażby w rozmowach z mamą, która na początku śledztwa przeciw mężowi domagała się od Marty zmiany zeznań.

Ale przy Radku znów zaczęła miewać te same obawy, które budził w niej ojciec: że jest odpowiedzialna nawet za niepowodzenia drugiego człowieka i że jeśli nie spełni swojego obowiązku, będzie musiała ponieść karę. Wiedziała, że Radek nie podniesie na nią ręki. Ale gdzieś w środku obawiała się jego gniewu, gdyby oblał maturę. Dlatego postanowiła go ułagodzić. I dlatego, w odpowiedzi na jego chłodne "słucham", odparła życzliwie:
- Cześć! Chciałam ci życzyć powodzenia. Wierzę, że dzisiejsze egzaminy zdasz śpiewająco. Zarówno ten poranny jak i popołudniowy. Będę trzymać kciuki, żeby tak się stało.

Radek w pierwszej chwili uśmiechnął się, że zadzwoniła. Że pomimo nieporozumienia, jednak chciała okazać, że jest z nim myślami. Ale komunikat Marty brzmiał jak nagrany na taśmę: był wypowiedziany życzliwie, lecz bez cieplejszych, osobistych tonów. Zmarszczył brwi:
- Martuś? Wszystko dobrze pomiędzy nami?
- Tak - odparła automatycznie. Nie chciała teraz rozgrzebywać tego tematu, poruszać emocji. - Spiesz się, bo zaczną bez ciebie. Pogadamy później, ok?

I rozłączyła się. Westchnęła. Nic nie było dobrze. Nadal wściekała się o wczorajsze materiały opublikowane w mediach.
A może to jej wina? Nie przeczytała tamtego wywiadu, bo zmroził ją tytuł. I Radek jej to zarzucił. Może dlatego zrobił sobie zdjęcie z tą... Wampirą?
Wzruszyła ramionami, wyśmiewając w myślach pretensjonalną ksywkę influenserki.
"Radek jest celebrytą, media o nim pamiętają i często publikują materiały: zdjęcia, notki, wywiady. On to lubi, czasem sam kreuje. Więc jeśli chcę się z nim nadal zadawać, a chcę - uśmiechnęła się i przeciągnęła leniwie - to powinnam to tolerować i przynajmniej w części zaakceptować. Powiedziałam mu, że czasem mogę się znaleźć w internecie - myślała. - Więc nie powinnam tak się wściekać o ten wywiad i albo zaakceptować, albo chociaż poprosić o wyjaśnienia. Słusznie mi to wypomniał."

Odszukała wczorajsze zdjęcie na profilu "Wampiry". Za pierwszym razem ledwo rzuciła na nie okiem, ale teraz przyjrzała się uważniej. Radek wyglądał na zmęczonego lub zestresowanego, zaś dziewczyna - na bardzo nim zainteresowaną. I to ona trzymała go za rękę, nie odwrotnie.
Marta poczuła brzemię winy za wczorajszy wybuch. Nie zastanawiając się, zebrała się szybko i pobiegła na dworzec. Pociąg do Białegostoku odjeżdżał za kwadrans. Kupiła bilet i przeszła na peron. Czuła, że to, co ma zamiar zrobić, jest słuszne.

***
Radek zakończył egzamin z matematyki, odebrał telefon oddany do depozytu i wyszedł z sali. Był zmęczony. W tym momencie aparat zawibrował, przesyłając mu wiadomość od Marty:
"Jak skończysz egzamin i zgodzisz się ze mną zobaczyć, czekam przed twoja szkołą." A później przyszła druga, zawierająca tylko słowo "Tęskniłam".

Uśmiechnął się i prawie wybiegł z budynku. Na dworze, na ławce, siedziała Marta i wpatrywała się nerwowo w drzwi szkoły. Kiedy go zobaczyła, uśmiechnęła się i podeszła do niego, a Radek przytulił ją mocno, nie bacząc na to, czy ktoś jest świadkiem tej sceny. Dopiero później zapytał:
- Co się stało, Martuś?
Zaniepokoił się. Jeśli przyjechała do niego, bez uprzedzenia, to musiała mieć poważny powód.
- Nic ważnego - uśmiechnęła się. - Chciałam zobaczyć, jak się czujesz. Wczoraj dałam ciała, niepotrzebnie cię zdenerwowałam. Bałam się, że przeze mnie gorzej napiszesz egzamin. Więc przepraszam.

Miłość niejedno ma imię. W małym miasteczku i poza nim / 18+ / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz