Rozdział 1

566 7 0
                                    

- Licz na głos- powiedział chłodnym tonem.
A za chwilę poczułam jego ciepłą, dużą dłoń na moim pośladku. Fala gorąca uderzyła w moje podbrzusze..
- Jeden...- jęknęłam na przyjemność jaką mi zadawał. Uwielbiam kiedy mnie dotyka, tylko on może mnie dotykać w taki sposób.
On może mnie dotykać na każdy sposób.
- Dwa...- zacisnęłam wargi, żeby nie zacząć krzyczeć z podniecenia, czując jego ciepłą dłoń, którą masował mój piekący pośladek.
Poczułam mrowienie na mojej kobiecości.
- Trzy...- czułam, jakbym miała zaraz eksplodować. Chciałam więcej, chciałam żeby się ze mną kochał. Nie wytrzymałam.
- Panie proszę...- wstrzymałam na chwilę oddech, gdy usłyszałam jak odsuwa się ode mnie.
Jest na mnie zły?
Podniosłam wzrok i zobaczyłam jak ubiera marynarkę. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego. Przez ułamek sekundy patrzył na mnie chłodnym spojrzeniem, a chwile później wyszedł...
Zostawił mnie, jest na mnie zły. Co jeśli nie będzie mnie chciał?
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czerwoną sukienkę, długością sięgała mi do ud. Miała stosowny dekolt , nie była wyzywająca.
Idąc ulicą czułam się strasznie. Bałam się że mnie odrzuci. Nie pierwszy raz odszedł bez słowa. Kiedyś zapomniał o mnie, ale starałam się . Ubierałam się bardziej kobieco i byłam odważna. Pozwoliłam mu zrobić ze mną co tylko zechce, oddałam mu się zupełnie bez granic.
Gdy stałam już przed potężnym budynkiem, wciągnęłam głęboko powietrze i weszłam do środka . W środku było bardzo oficjalnie .
Szklane ściany, biurka wykonane z ciemnego drewna marmurowe posadzki i masa okien.
Po lewej stronie znajdowała się winda, skierowałam się w tamtą stronę, gdy usłyszałam znajomy głos .
- Ania!- krzyknęła moja przyjaciółka. Pracowała w firmie Adama, to właśnie tam ją poznałam. Była piękną brunetką, jej włosy sięgały do pleców. Miała piękne krągłości i długie nogi. Była chodzącym ideałem.
~ Jola!- Powiedziałam i wpadliśmy sobie w ramiona.
- Co u ciebie słychać? Jest już jakiś narzeczony?- zaśmiała się i poruszyła sugestywnie brwiami.
- Jola...- jęknęłam niezadowolona. Nie chciałam o tym rozmawiać . Nikt nie wie , że spotykam się z Adamem, a co lepsze że łączy nas relacja ...
- Oj dobra , dobra a chciałam ci oznajmić coś ważnego. Je..
-Przerwał jej niski i seksowny głos. Stał obok nas , przez cały czas utrzymując ze mną kontakt wzrokowy.
-Pani Jolu, nie płace pani za pogawędki z przyjaciółmi, tylko za prace- zerknął na nią przez ułamek sekundy
-Ciężką i sumienną pracę- Dodał po chwili. A ta speszona pokiwała głową i ruszyła w stronę swojego biura.
Popatrzył na mnie , chciałam żeby to o mnie się starał i zabiegał. Żeby mu zależało .
Kręcąc biodrami udałam się do windy, on też do niej zamierzał. Wcisnęłam ostatnie piętro. Atmosfera między nami była napięta. Coś we mnie pękło i odezwałam się pierwsza.
- Wyszedłeś- starałam się ukryć jak bardzo mi przykro, ale było mi z tym ciężko .
-Jesteś spostrzegawcza- Posłał mi bezczelny uśmieszek m i w tym momencie winda zatrzymała się na naszym piętrze. Wyszłam pierwsza i celowo upuszczając klucze , schyliłam się wypinając tyłek . Usłyszałam jak Adam ciężko wypuścił powietrze . Usiadłam na moim biurku i zabrałam się za przeglądanie papierów.
-Kawa- warknął i wszedł do swojego biura. Aha, czyli teraz tak się bawimy ? Zabrałam się za przygotowanie kawy . W głowie miałam tysiące myśli .
Pogodzić się z tym , że nie jestem już dla niego atrakcyjna i warta uwagi...
Na samą myśl o tym, że mógłby mieć inną kobietę , zrobiło mi się smutno. Ta gra jest nieczysta i ja też w nią tak zagram. Wyciągnęłam teczkę z szuflady i plik kartek. Moja umowa z Adamem . Przejechałam kciukiem po gładkim papierze.
Umowa pomiędzy Panem a Uległą.
Uległa będzie zwracać się do Pana z szacunkiem.
Uległej nie wolno sprzeciwić się Panu, w przeciwnym razie zostanie ukarana.
Uległa godzi się na udostępnienie swojego ciała Panu?
Uległa nie ma prawa spożywać alkoholu.
Uległa nie ma prawa wchodzić w jakiekolwiek kontakty seksualne z innym mężczyzną.
Uległa godzi się na wykorzystanie gadżetów erotycznych .
Uległa będzie posłuszna swojemu Panu.
Uległa nie ma prawa ubierać się i zachowywać wulgarnie w obecności innych mężczyzn.
Uległa nie ma prawa dzielić się swoją relacją
Uległa pamięta o hasłach bezpieczeństwa
Uległa zgadza się na wszystkie warunki, podpis, data.
Wzięłam plik kartek i kawę . Zapukałam i czekałam na pozwolenie.
- Proszę ...- odczekałam jeszcze chwilę i weszłam. Podciągnęłam lekko sukienkę i położyłam kawę na jego biurku. I ta chwila musiała wszystko zjebać. Popatrzył na mnie swoimi brązowymi oczami , a mi aż zmiękły kolana.
Bądź silna , bądź silna , bądź silna
Rzuciłam plik kartek na dokumenty, które właśnie przeglądał. Zerknął przelotnie na mnie i spojrzał na kartki. W ułamku sekundy wstał i patrzył na mnie chłodnym spojrzeniem.
- Chcesz w niej coś zmienić - Jego twarz pozostała bez namiętna.
- To koniec , już nie chce - wypowiedziałam wszystko na jednym wdechu. Byłam bliska płaczu , ale nie dałam mu tego po sobie poznać .
- Nie rozumiem - warknął i przeszył moje ciało na wylot lodowatym spojrzeniem .
- Nasza relacja już mnie nie interesuje- powiedziałam i wyszłam. Musiałam wyjść , nie dałam rady . Weszłam do windy a uczucia zbierały się we mnie. Gdy winda się zatrzymała , weszłam na ulice , a łzy popłynęły mi po moich policzkach.
Nie chciałam wracać do domu , muszę jakoś odreagować . Skierowałam się do pobliskiego Pabu.
Gdy weszłam dym i zapach alkoholu uderzył w moje nozdrza. Podeszłam do baru i usiadłam na jednym z wolnych krzeseł.
- Coś podać - zapytała młoda dziewczyna . Była piękna, uśmiechnęłam się do niej , co odwzajemniła.
-Burbon z lodem- położyłam banknot na ladzie . O tej godzinie jest tu pusto , ale w nocy nie ma miejsca, żeby stanąć chociażby przed toaletą.
Gdy zapadł zmrok, zrobiło się tłoczno. Po kilku kolejkach humor mi się poprawił i ruszyłam na parkiet . Po krótkim solowym tańcu rozbolała mnie głowa . Powoli szlam w stronę wyjścia gdy ktoś złapał mnie za nadgarstek i przyszpilił moje plecy do swojego rozgrzanego torsu. Odwróciłam się , był to mężczyzna koło trzydziestki. Alkohol buzował w moich żyłach i odwaga dała się we znaki. Zaczęłam ocierać się o niego a jego ręce błądziły po moim ciele. Jego ręka zjechała w dół w stronę mojej kobiecości, a ja odskoczyła od niego i skierowałam się do wyjścia . Na dworze było dość chłodno . Stałam przez chwile, gdy nagle usłyszałam , ten głos to był on.
Adam...
- Złamałaś pięć zasad- powiedział spokojnym głosem , zaciągając się dymem z papierosa.
- Nie złamałam - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Chciałam odejść , ale poczułam jego silne dłonie na mojej talii.
Człowieku, nie rób bo się rozpływam. Nie dotykaj mnie , wiesz jak na mnie działasz.
- Powiedzieć ci jakie?- szepnął mi do ucha, a po moim ciele przebiegł dreszcz.
- Tak- chce żebyś mnie ukarał , Pragnę tego.
- Sprzeciwiłaś mi się ...- westchnął i pocałował moją szyję- Piłaś- kolejny pocałunek na mojej rozgrzanej szyji- pozwoliłaś dotykać się innemu mężczyźnie - rozchylił moje nogi , a jego ręka jechała w górę po moim udzie.- Twoja sukienka jest krótka , ilu tam było mężczyzn - zapytał i włożył we mnie palec. Oparłam głowę o jego tors i wypuściłam powietrze - wielu prawda ?- dodał po chwili i włożył we mnie kolejny palec . A ja nie wytrzymałam jęknęłam i nie mogłam opanować oddechu.
Nagle odsunął się , popatrzył na mnie i oblizał swoje palce. Rumieniec wkradł mi się na moje policzki.
- Chodź - powiedział i wystawił w moją stronę rękę . Chwyciłam za nią niepewnie i zaczęliśmy iść w kierunku samochodu . Panowała między nami cisza , bardzo niezręczna , patrząc na to z perspektywy , jak wcześniej się zachowywałam , kiedy mnie dotykał .
Otworzył dla mnie drzwi , kiedy usiadła i chciałam je zamknąć . Zatrzymał je . Kucnął przy mnie i zapiął mi pas. Popatrzyłam na niego a on uśmiechnął się lubieżnie . Wstał i zamykając drzwi przeszedł na miejsce kierowcy .
Przez cała drogę stresowałam się . Nie wiedziałam co planuje , ale bałam się . Wróciłam myślami do tych pięciu zasad złamanych i uświadomiłam sobie , że powiedział tylko cztery.
Zatrzymał się przed swoim domem. Jego dom , a raczej willa robi wrażenie. Ogromny bydynek w czerwonym kolorze z białymi wstawkami . Droga wykonana z grubej kostki, a naprzeciw bramy dwa garaże.
Wyszłam z samochodu i szlam za nim. Otworzył zamek i wszedł do środka . Ściągnął buty i marynarkę. Chciałam zdjąć szpilki ale zatrzymał mnie gestem ręki.
- Nie ściągaj ich powiedział chłodnym głosem , czyli wracamy do teraźniejszości . Myślałam że idziemy do kuchni , ale Adam poszedł prosto do swojej sypialni . Wzięłam głęboki oddech i weszłam za nim....

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 18, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz