Obudziłam się późnym rankiem i przeciągnęłam się w sporych rozmiarów łóżku. Wyciągniętą ręką pomacałam połowę łóżka, licząc że natrafię na zimne ciało męża, ale dotknęłam jedynie miękkiego materiału prześcieradła. Otworzyłam zaspane powieki i zdałam sobie sprawę z tego, że mojego męża nie było obok mnie.
Z trudem podniosłam się do pozycji siedzącej, co utrudniał mi mój spory brzuch. Westchnęłam i udałam się do kuchni, gdzie spostrzegłam leżącą na blacie kartkę, a na niej starannym pismem widniała wiadomość od Kasjana. Szybko ogarnęłam wzrokiem tekst i poczułam się spokojniej, gdy dowiedziałam się że wampir wyskoczył do miasta po świeże pieczywo.
Uśmiechnęłam się do siebie i powoli podreptałam w kierunku łazienki. Już miałam przekroczyć jej próg, gdy rozległ się głośny dźwięk dzwonka. Na początku przeszło mi przez myśl, że wampir zapomniał kluczy i dlatego dzwonił do furtki, ale patrząc na kamerę, ulokowaną na zewnątrz, zdałam sobie sprawę, że to nie Kasjan.
W monitorze zobaczyłam za to kuriera, trzymającego średniej wielkości paczkę. Ubrany był w firmowy strój, a na głowie miał czapkę z logo firmy.
- Słucham – odezwałam się.
- Mam paczkę dla pana Rewińskiego, zastałem go? – spytał.
- Męża nie ma teraz w domu, ale ja mogę odebrać – zaproponowałam.
- Okej.
Wpuściłam mężczyznę na podwórko i skierowałam się do drzwi, żeby odebrać paczkę od kuriera. Szybko otworzyłam drzwi, przed którymi czekał już mężczyzna, a paczka stała obok na ziemi.
- Gdzie mam podpisać? – spytałam.
Mężczyzna nie odpowiedział na moje pytanie, za to błyskawicznie wyjął zza spodni broń i skierował ku mnie. Widząc co chciał zrobić, złapałam za drzwi i próbowałam je zamknąć, ale uniemożliwił mi to, wsadzając stopę między drzwi.
Serce podskoczyło mi jak szalone, gdy nieznajomy mi mężczyzna po chwili siłowania się ze mną po prostu wtargnął zdecydowanie do domu i celując we mnie cały czas, zbliżał się w moim kierunku.
- Kim pan jest? – spytałam zszokowana.
On zaśmiał się na moje słowa i zdjął z głowy czapkę, a wtedy go poznałam. Nie miałam wątpliwości kim był, od razu przypomniałam sobie jego wygląd.
- Teraz mnie poznajesz, zdziro? – wycedził w moim kierunku Tytus.
Czułam, jak gardło zaciskało mi się coraz bardziej z każdą chwilą. Ciało i umysł ogarniała panika, gdy w myślach zastanawiałam się kiedy wróci Kasjan.
- Czego chcesz? – zdołałam wykrztusić.
- To już nie twój interes – sapnął w moim kierunku, zdenerwowany.
Wampir cały czas mierzył do mnie z pistoletu. Bałam się pomyśleć o tym, że mógł być naładowany.
Patrzyłam na Tytusa i obserwowałam jego poszarzałą z gniewu twarz oraz oczy ciskające błyskawice. Nie wiedziałam tak naprawdę, czy Kasjan pojawi się w domu na czas, a ja nie mogłam ryzykować spotkania z Tytusem śmiercią, z uwagi na to, że nosiłam w sobie dziecko. W pierwszej kolejności chciałam je chronić.
- Proszę cię – zaczęłam, patrząc na niego wyczekująco.
- Milcz i na kolana! – krzyknął w moim kierunku.
Z trudem, ale z sercem bijącym jak dzwon wykonałam jego polecenie i po kilku sekundach klęczałam przed nim na zimnej posadzce w korytarzu, przy wejściu do kuchni.
CZYTASZ
Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️
RomansTOM III POWIEŚCI WYSŁANNICY DIABŁA!!!! Alicja i Kasjan zaczynają wspólne życie. Od ich zaręczyn mija kilka miesięcy, a świeżo upieczeni narzeczeni, planują wystawny ślub. Ich przygotowania do tego dnia, obfitują w problemy i trudności, z którymi będ...