29

253 24 20
                                    

—Minho. Powinieneś to zobaczyć!-Slowa Chana z jednej storny go zaniepokoiły, z drugiej zaś brzmiał on na szczęśliwego, usatysfakcjonowanego. Dlatego spojrzał na tableta z wyświetlonym artykułem.

—O kurwa...-Powiedział gdy przeczytał nagłówek artykułu, który pokazywał mu Chan.

—Udało się, Minho...To koniec!-Krzyknął z ekscytacją, za to Minho nie mógł uwierzyć w to, że rzeczywiście skończył działalność korporacji Choi-Słyszysz, Minnie? Osiągnąłeś swój cel!-Usmiechnal się wreszcie czując narastające w nim szczęście. O to chodziło, przez tak długi czas chciał to osiągnąć...

🌬️🌬️🌬️

—Piwo?-Minho przysiadł się do Jisung'a, siedzącego na dworze. Palił papierosa (już zdecydowanie zbyt długo, nie było go dobre pół godziny).

—Dzięki-Wziął butelkę od starszego, uśmiechając się lekko. Szczerze mówiąc nie był najszczęśliwszy. Mimo tego, że korporacja Choi upadła nie czuł szczęścia.

—Coś się stało?-Minho znał go już na tyle dobrze, że wiedział, iż coś dzieje się u młodszego-Jesteś przygaszony.

—Wiesz...moje relacje z mamą od jakiegoś czasu nie są najlepsze. I mimo tego, że pogodziłem się z tatą, to mega źle jest między mną i mamą. To mnie chyba boli najbardziej. Życie mi się posypało. Nie wiem, co mam zrobić, jeśli mam być szczery. Chciałbym się uwolnić od tego całego gówna, ale nawet tego nie potrafię-Wyznał upijając trochę piwa-Dlatego tak rzadko bywam ostatnio w domu...

—I nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?-Westchnął spoglądając na Minho.

—Byłeś zajęty. A dzisiaj mega ucieszony z tego, że wreszcie się udało. Nie chciałem psuć ci humoru, ani zawracać dupy moimi problemami-Lee objął młodszego ramieniem zaczynajac mówić.

—Słuchaj, Sunggie. Chociaż bym był najbardziej zarobionym człowiekiem na świecie, jesteś dla mnie na tyle ważny, że chce wiedzieć jeżeli coś złego się dzieje. Chce być dla ciebie osobą, do której możesz przyjść zawsze, ze wszystkim!-Chcial go o tym zapewnić. Wiedział, że kcohal Jisung'a. Że chciał mieć go przy sobie. Nawzajem mieli pokazać sobie czym jest miłość. A Minho miał wrażenie, że wreszcie im się udawało. Jisung pokazał mu czym jest to uczucie, którego tak właściwie nigdy nie zaznał.  Był za to wdzięczny młodszemu.

—Przepraszam, Minho. Jestem ostatnio w takiej rozsypce, że nie myśle trzeźwo. Nawet jak jestem trzeźwy-Co wbrew pozorom zdarzało się ostatnio rzadko. Zdawał sobie sprawę z tego, że pije zdecydowanie zbyt dużo, jednak mimo to nie przestawał...

—Nie masz za co mnie przepraszać. A teraz wracasz ze mną do chłopaków. To nasz sukces, Sung. Zapomni o swoich problemach chociaż na tą jedną chwile!

🌬️🌬️🌬️

Mało pamiętał z poprzedniego wieczoru, ale mało go to obchodziło, kiedy obudził się w mieszkaniu Minho, przyciśnięty ciałem starszego. Zegarek cyfrowy, który zawsze stał w tym samym miejscu przy ogromnym łóżku Minho wskazywał czternastą czterdzieści dwa. Nie pamiętał o której skończyli, kiedy przyszli do mieszkania Minho, czy nawet ile wypili, albo czy nie wzięli czegoś więcej. Pamiętał jedynie to, że rzeczywiście bawił się świetnie. Śmiał się szczerze, uśmiechał. Grali w głupie pijackie gierki, mając przy tym więcej zabawy niż zazwyczaj. Nie wiedział nawet czy Chan przyzwolił im na to dzisiejsze wolne, ani czy jego mama nie dzwoniła, lub nie wysłała miliona wiadomości martwiąc się o niego.

—Która godzina?-Zapytał zaspany Minho, na co Jisung lekko się wzdrygnął.

—Prawie trzecia. Chyba powinnismy wstać-Lee podniósł się z niezadowoleniem. Bolała go głowa i już w tym momencie wiedział, że ten dzień nie będzie należał do zbyt przyjemnych.

—Co byś zjadł? Zamówimy coś. Zastanów się, a ja idę po tabletki na umieranie-Starszy wykopał się spod kołdry, Jisung zaśmiał się pod nosem. Sam nie czuł się bardzo źle, wręcz przeciwnie. Czuł się nawet dobrze.

—Namyślałeś się już?

—Tobbokki-Minho przytaknął.

—Chodź, robię kawe-Han ziewnął zwlekając się wreszcie z łóżka. Totalnie nie wiedział gdzie jego telefon, ze względu na to, że nie miał pojęcia gdzie go odłożył. Nie wiedział też do końca, gdzie jego ubrania (zamiast sowich miał na sobie jakąś losową koszulkę Minho i bokserki).

—Wiesz może, gdzie mój telefon?-Usiadł w salonie połączonym z kuchnią.

—W przedpokoju. Chyba...-Mimo tego, że Minho pamiętał zdecydowanie więcej z poprzedniego wieczoru, nie mógł powiedzieć, że pamiętał wszystko. W pewnych momentach pojawiały się ogromne czarne dziury!

—Ja pierdole, i znowu muszę wstać-Wywrócił oczyma podnosząc się z sofy. Miał nadzieje, na znalezienie swojego telefonu.

I tak, jego niebieski iPhone leżał na szafce w przedpokoju, ciągle wibrujący od przychodzących wiadomości. Uznał więc za cud to, że jeszcze się nie rozładował.

Całe trzydzieści dwa nieodebrane połączenia od mamy, dwieście trzydzieści cztery wiadomości na grupie, oraz dwanaście od Chana...

—Odzwoń do mamy. Dzwoniła wczoraj, ale twierdziłeś, że nie chcesz z nią gadać odzwonisz później. Z resztą to jej nawet powiedziałeś-Od razy zrobiło mu się głupio. Mimo tego, że ostatnio nie dogadywali się za dobrze, miała ona prawo wiedzieć, co się z nim dzieje.

—Chan pisał, że chciałby, żebyśmy się pojawili koło osiemnastej. Później spamował mi chat randomowymi literkami, chyba mając nadzieje, że odpisze-Zaśmiali się cicho.

—Ja odpisałem, więc nie martw się tym. Martw się mamą. Wydawała się zdenerwowana, kiedy dzwoniła. Byłeś chyba trochę za bardzo wstawiony, żeby zrozumieć cokolwiek z tego co mówiła-Nie mógł przypomnieć sobie momentu w którym kobieta zadzwoniła.

—Zadzwonię do niej...

🌬️🌬️🌬️

Wrócił do domu koło godziny dwudziestej. Jego mama była już wtedy w pracy. Wiedział, że była na niego okropnie zła. Kiedy odzwonił nie bardzo się czegoś dowiedział. Krzyczała na niego i karciła go jak dziecko. Wzruszył na to ramionami, po czym ogarnął się i razem z Minho pojechał do pracy.

Cały dzisiejszy dzień pamiętał jak przez mgłę. Wszystko zlewało się w jedno przez to, że był zmęczony. Pamiętał, że Minho o coś go prosił, jednak nie pamiętał o co. Nie denerwowało go to już nawet.

Potrzebował przerwy, od świata i rzeczywistości. I nie, to co działo się wczoraj nie było przerwą od rzeczywistości. Po prostu nic z wtedy nie pamiętał. Teraz chciał spokoju. Po tym jak już ogarnął się po pracy stał na balkonie paląc papierosa. Obserwował ludzi, w większości śpieszących się gdzieś. Inni śmiali się, prowadząc żywe rozmowy. Uśmiechnął się nawet widząc parę trzymającą się za ręce. Wiedział, że on nigdy tego nie doświadczyć. Ale nie przejmował się tym. Miał wrażenie, że właśnie dzięki Minho i temu, jak skomplikowana była ich relacja doznawał szczęścia. Czegoś, czego nie doznał przez wiele wiele lat. Miłość, którą dążył go Minho...

Jisunggie💕
Kocham cię, Minho
I dziękuje za to, że jesteś

Westchnął dopalając papierosa.

________________________________
11.12.2022
Istg...to miało być opublikowane tak dawno temu 😭

MrsMoonK🌙

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 30, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

JUST BREATHE||MINSUNG||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz