Bycie człowiekiem to jedno, ale udawanie go to już zupełnie inna sprawa. Ukrywasz przed wszystkimi swoją prawdziwą naturę ze świadomością, że tak po prostu ma być, tak ci to było pisane. Okłamywanie tych, których kochasz z początku staje się dla ciebie trudne, aż w końcu mijają dni, które zmieniają się w miesiące i zaczynasz rozumieć, że kłamanie weszło ci w nawyk.
I wcale nie czujesz się z tym źle. Szczególnie wtedy, gdy w twojej głowie kołacze się myśl, że nie ma innego wyjścia.
Czasem zastanawiałam się nad tym, czy prawa ustanowione przez samego szatana nie są zbyt restrykcyjne. Ale może dzięki temu wciąż nikt nie odkrył, że po świecie krążą stworzenia z piekła rodem, silne i zabójcze, każda pochodząca z innego rodzaju istot, a mimo to tworzą jedność.
Sługi szatana. Tak często nas nazywano.
Żaden człowiek nie wiedział o naszym istnieniu. I tak miało pozostać. Po to przecież stworzono prawa.
I nie było żadnych wyjątków przez wiele tysięcy lat. Aż w końcu nadszedł czas, gdy wszystko się zmieniło.
Pojawił się ten jeden, drobny wyjątek.
Którym byłam ja.
Wgryzając się w jabłko wróciłam do czasów, kiedy odkryłam, że na świecie nie istnieją tylko ludzie. Nie miałam jednak pojęcia, że przez tą wiedzę weszłam na niebezpieczny grunt, który mógł skończyć się tylko jednym: moją śmiercią.
A jednak wciąż żyłam. Wciąż pamiętałam, choć nie powinnam. Lecz po kilku miesiącach zrozumiałam dlaczego Lucyfer pozostawił taki stan rzeczy.
Uśmiechnęłam się delikatnie i wyrzuciłam skończone jabłko, które nie mogło mnie nasycić. Oparłam się swobodnie o drzewo i na powrót skupiłam na budynku znajdującym się po drugiej stronie ruchliwej ulicy.
Siłownia, do której wielokrotnie uczęszczałam dzisiaj stała się dla mnie obiektem do obserwacji. I nie bez powodu.
Gdy ponad miesiąc temu Wygnańcy postanowili spróbować swoich sił i zaatakować, Lucyfer również zaczął działać. Wszyscy mieliśmy się mieć na baczności, a w szczególności ja. Będąc Wybrańcem stałam się celem dla wampirów, które odwróciły się od Lucyfera. Od pewnego czasu nie kierowała nimi już tylko chęć zemsty na szatanie. Pragnęli mojej mocy tak bardzo, że wierzyli, iż uda im się ją odebrać.
Raz mnie porwali. I na tym miało się skończyć. Obiecałam sobie, że zrobię wszystko, aby to się nie powtórzyło.
Wybraniec z darem panowania nad wszystkim. Jedna z najsilniejszych mocy, jakie istniały. A ja nie okiełznałabym jej, gdybym nie miała dla kogo tego zrobić. - myśl
Westchnęłam z zadowoleniem, kiedy w mojej głowie zawitało imię. Fabian Torres pojawił się w moim życiu, całkowicie obracając je o sto osiemdziesiąt stopni. Był wampirem, którego pokochałam nade wszystko. I choć przez te wszystkie miesiące wiele razem przeszliśmy, zaczynając od wspólnie spędzonych nocy, a kończąc na zerwaniu i tak ponownie się spotkaliśmy. I czasem zastanawiałam się, czy ktoś przypadkiem nad nami nie czuwa. Nie robi czegokolwiek, byśmy nigdy nie żyli oddzielnie.
Nawet jeśli to była prawda, jestem temu czemuś dozgonnie wdzięczna. Wiem, że gdyby Fabian nie był przy mnie w trudnych chwilach, związanych między innymi z pierwszymi dniami po przemianie, nie poradziłabym sobie z tym światem, który znałam tylko pobieżnie. Później wspierał mnie również, gdy dowiedziałam się, że jestem Wybrańcem. I uwierzyłam w siebie, ponieważ on wierzył we mnie.
Jako mężczyzna pokazał, że naprawdę mnie kocha. Udowodnił to i dlatego już za dwa dni miałam wziąć z nim ślub.
Uśmiechnęłam się powtórnie, choć im bliżej było daty ślubu, tym większy stres mnie zżerał. Dlatego też przyjęłam ,,zlecenie'' od Richarda, chcąc choć na chwilę ochłonąć i skupić się na czymś innym, niż to, co mnie czekało.
CZYTASZ
W zasięgu kłów - tom 3 (seria: Sługi Szatana)
VampireTrzecia część serii Sługi Szatana opowiadająca o losach Moniki i Fabiana. Życie Moniki i Fabiana kwitnie. Dziewczyna ma wszystko, o czym nigdy nie śniła. Spełnianie się w roli matki, a już niedługo także w roli żony, jest dla Moniki najważniejszym p...