PILOT: chłopaki z tokio

182 22 9
                                    

PRZEDSŁOWIE

Wbrew pozorom the boys liczy sobie tak długo, jak długo istnieje ten profil. Pomysł siedział w mojej głowie praktycznie od początku i zacząłem powoli tworzyć swoje uniwersum, które zapisane w kilku historiach ostatecznie miało zakończyć się tutaj. Jak widzisz, the boys wcale nie jest poprzedzone sześcioma innymi pracami. Pewną impulsywną decyzją zdecydowałem się wszystkie te oddzielne historie umieścić tutaj i tym sposobem ujrzycie nasrane z poplątanym, ale cóż, zabawmy się. 
                                    K.P. (ależ autograf)

ATTENTION. To Bonten AU! Nie wszystkie fakty zgadzają się z Bonten Arc!! W tym wyglądy postaci, bo time ship Ranisko wygląda, jakby biały nalot w wodzie po ogórkach kiszonych dostał udaru.

THEBOYZ
hiroto (1)

      Hiroto Arita prowadził najbardziej normalne życie, jakie tylko człowiek potrafił sobie wyobrazić. Pracował pięć dni w tygodniu po osiem godzin, wracał do domu, odpalał konsolę, a potem szedł spać. W jego życiu nie było nawet cna dreszczyku emocji czy przyjemności większej od wygranej gry w CoDzie. Na tym tle różnił się od całej swojej rodziny. Bo każdy poza nim spełniał się zawodowo w policji, a on? Całymi dniami przekładał płyty w Retro Music Shop i zamiatał podłogę, gdy jego leniwy szef przysypiał, jakimś cudem cały czas go obserwując.
      Bo kiedy tylko Arita próbował odłożyć miotłę na bok, słyszał ostrzegające pochrząkiwania nieopodal. Co za wrzód...

      Jeżeliby powiedzieć, że klienci w Retro Music Shop pojawiali się raz na jakiś czas, to można by mocno przesadzić. Wyjątkowo rzadko ktoś odwiedzał ich sklep, a szef nie zamknął go chyba tylko przez własne przywiązanie. Dlatego Hiroto był tam jedynym pracownikiem i mimo to zarabiał najniższą krajową. Ale niczego więcej nie potrzebował. Nie lubił się wychylać, a tym bardziej ryzykować. Nie raz miał szansę w życiu, żeby się wykazać, ale on wolał swoje nudne, powtarzalne życie.
      A kiedy odkrył, że nie zarabiał na tyle, aby móc chodzić na terapię, pogodził się z tym, że już zawsze miał być tym podręcznikowym przegrywem. Bez dziewczyny, jedzący gotowe posiłki i grający w gry dla samotników.

      Jednak nawet taki nijaki Hiroto miał coś, co go wyróżniało. Kochał muzykę – i to tak naprawdę. Resztki wypłaty zbierał na profesjonalne głośniki. I znał odpowiedź na prawie każde pytanie, dotyczące tego, co można dostać w Retro Music Shop. A sklep znajdował się w mniej ruchliwej okolicy Toranomon – dzielnicy biznesowej Minato w Tokio. Klientela była przez to naprawdę różna i miała wielorakie wymagania. Jednak głównie ich odwiedzający...
      — Dobry, macie może winyla ace piorun dece?
      ...Nie znali się w ogóle na muzyce.
      Hiroto myślał czasem nawet, czy to nie jakaś klątwa. Że w ich sklepie muzycznym zakupy robili tylko ludzie, którzy zdawali się całkiem ignorantami. Kiedyś sądził, że ignoranci siedzieli tylko całymi dniami na Spotify i puszczali losowo swoje polubione... A jednak przekonał się, że nawet ci posiadali więcej gustu od niejednego człowieka, który przekraczał próg Retro Music Shop.
      Ale cóż – klient nasz pan.
      — Dzień dobry panu! Oczywiście, jaka płyta pana interesuje? — zawołał z najszerszym uśmiechem, jaki tylko potrafił, celowo omijając użycie nazwy AC/DC. Powtarzał sobie tylko w głowie jedno zdanie...
      Klient nasz pan.

腕白仲間
suzi

      Wieczorem po ulicach Toranomon czasem przejeżdżał jeden, wyróżniający się samochód, który przyciągał spojrzenie każdego pieszego. Tak było i tego wieczoru. Kto tylko mógł dostrzec, wiódł spojrzeniem za obleśnie szpanerskim mustangiem w fioletowym kolorze. Nawet Hiroto zwrócił na niego uwagę, wyglądając przez okno wystawowe na ulice miasta. 

[ZAWIESZONE] the boys // bonten trio // tokyo revengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz