Miłego czytania ❤
-------------------------
Czy tym razem jestem w niebie?
Otworzyłam oczy. Ujrzałam przed sobą znajomą twarz. Rozejrzałam się dookoła.
Skołowana wróciłam spojrzeniem do Noah.
Jego uśmiech rozpalał mój umysł; rozgrzewał ciało i budził do życia serce.Uśmiech – czysty, a jednocześnie tak bałamutny, że sam Archanioł wstąpiłby do piekła, by doznać rozkoszy, którą Noah obiecywał samym spojrzeniem...
Nieśmiało uniosłam dłoń w jego stronę. Zmarszczyłam brwi, zatrzymując rękę w połowie drogi. Poczułam na dłoni ciepło jego ręki. Noah ujął moją dłoń i przyciągnął do swoich ust, czule całując jej wnętrze. Poczułam elektryzujące ciepło, tak znajome i tak upragnione. Przymknęłam na moment powieki, nie dowierzając własnym zmysłom. Gdy otworzyłam oczy, tuż nad sobą ujrzałam iskrzące się ciemne, węgle w których tańczyły psotne iskierki. Pozostając w bezruchu, zastanawiałam się nad sensem królestwa niebieskiego, bo jeśli to było niebo, a Noah żył, to co u licha, robił w niebie?! Czy nawet tu jego diabelskie moce zadziałały? W końcu Lucyfer to upadły anioł, więc możliwe, że podczas swojego spektakularnego upadku, zakosił klucze do bram niebieskich i przechytrzył samego stwórcę.
Nie zwlekając ani chwili dłużej, uniosłam się raptownie, rozpaczliwie wtulając w jego ramiona. Noah przytulił mnie, głaszcząc uspokajająco po plecach; całując po głowie i dając mi czas na zaakceptowanie dotychczas nierealnej rzeczywistości. W końcu wyswobodziłam się z jego objęć, mierząc go srogim spojrzeniem.
― Nie wiem jak, ale przysięgam, że następnym razem skopię ci tyłek za taki numer! Nie mogłeś się bardziej pospieszyć?! Wysłać gołębia pocztowego! Albo, nie wiem!― Spojrzałam na drzwi, przy których stał Lorenzo. ― Ogarnąć Giermka, by szybciej przekazał mi dobrą nowinę?! ― Z czystą premedytacją trąciłam go w ramię. Noah skrzywił się lekko, spoglądając na mnie z drwiną. ― Co z tobą?!
Usłyszałam szyderczy śmiech. Spiorunowałam Rossiego wzrokiem.
― Mnie w to nie mieszajcie. ― Otworzył drzwi i stanął w progu, ostatni raz spoglądając na Gambino. ― Gdybyś potrzebował pomocy, będę na zewnątrz, Noah.
Lorenzo wyszedł z niewielkiej izby, zostawiając nas samych. Zaklęłam, wstając. Zaczęłam chodzić po małym pomieszczeniu, próbując uspokoić bijące w szaleńczym tempie serce; usiłując zapanować nad emocjami. Odwróciłam się w końcu, ostatecznie dając upust emocjom szalejącym w moim wnętrzu. Mieszanka strachu, ulgi, złości i miłości, a zarazem chęci morderstwa powoli stawała się nie do zniesienia.
― Nidy więcej nie zostawiaj mnie tak długo w niepewności! Zabraniam ci, słyszysz?! Nigdy, Noah! ― Nabierając kilka uspokajających oddechów do płuc, spojrzałam rozszalałym wzrokiem na przystojną twarz. Bezwiednie wypowiedziałam krótkie zdania, obnażając własne uczucia. ― Nie przeżyję tego. Nie przeżyję twojej straty Noah, więc gdziekolwiek masz zamiar się wybrać, masz załatwić dwie wejściówki, nawet jeśli to będzie pieprzone piekło.
Noah przechylił głowę i przyglądał mi się przez chwilę. Z jego twarzy zniknęła wesołość, a w jej miejsce zawitała powaga.
― Piekło. Widzisz, pukałem, ale nie chcieli mnie wpuścić. O niebie, wiesz, nie mam już co marzyć. Już raz mnie wyrzucili. ― Z niemal chłopięcym uśmiechem na twarzy, podszedł do mnie, puszczając przelotnie oczko. ― Więc zostaje nam ziemia, kochanie.
Z pozoru rozweselony, wplótł palce w moje włosy, przyglądając mi się z ogromną intensywnością.
― Bałam się, że mogę nie mieć racji... Tak bardzo się bałam cię stracić...

CZYTASZ
Podziemny układ. Vendetta [18+]
RomanceCykl: Elitarny krąg ( tom 4) thriller psychologiczny/romans/akcja Romans mafijny. "Do czego jest zdolny człowiek, dla którego zemsta to mało?" ⚠ UWAGA: opowiadanie zawiera SCENY EROTYCZNE, PRZEKLEŃSTWA, PRZEMOC.