I

14 1 3
                                    


W pewien mroźny i śnieżny dzień, dokładniej przed dzień wigilii Szyszka plątała się po pokojach zestresowana. Usiadła na kanapie obok Kanekuu, powierciła się i wstała. Wróciła do swojego zajęcia. Gdy usłyszała dobrze znaną jej melodię "Jingle bells" którą jak co roku miała ustawioną jako dzwonek od telefonu aż podskoczyła z radości. Chwyciła komórkę i szybkim ruchem odebrała. Po drugiej stronie stała każdemu znana Lucyna, przez wszystkich zwana Mumzą.
- "No siema, ja się spóźnie jeszcze troche" - wyparowała Mumza. 

- "Lucy do chuja wafla, gdzie ty jesteś? Stresuje się bo powinnaś tu być już 2 godziny temu!" - krzyknęła niska brunetka. 

- "Nie drzyj pizdy, pakowałam się i zagięła mi się czasoprzechstrzeń, sorry. A tak by the way przyjade już z Olenką, właśnie po nią jade" - odpowiedziała czerwonowłosa. 

- "Tylko szybko bo w chuj roboty jeszcze przed nami, nara" - pożegnała się szybko. Gdy odkładała telefon usłyszała krzyk.
- "JEZU SZYSZKA OGARNIJ DUPE I WYCIĄGNIJ TO JEBANE ŻARCIE Z PIECA" - krzyknął blondyn.
- "O KURWA CHLEB" - spanikowała i pobiegła do kuchni
- "Troche zaczepno-bojowy się zrobił, ale plus jest taki że żaden menel nie będzie nam straszny". Gdy opanowała sytuacje zwróciła się do Kanekuu
- "A ty deklu zamiast się dzierać mógłbyś mi pomóc i ściągnąć ozdoby ze strychu" -. Chłopak pomamrotał pod nosem lecz posłusznie poszedł po pudła. 

Mały time skip

Gdy zadzwonił dzwonek Szysza wraz z Kanekuu ubierali przedpokój w piękne soczysto zielone girlandy i czerwone kokardy. Dziewczyna obróciła się na pięcie i ekspresowo otworzyła drzwi. Ku jej zdziwieniu nie była to ani Lucy ani Olenka. W drzwiach stał Francuz. Zdziwiona Szysza zilustrowała go wzrokiem. Ona już zapomniała jaki on był wysoki. Zaśmiała się.
- "Siemka Francuz, wchodź! Ciut dalej są wieszaki to powieś sobie kurtke" - powiedziała uśmiechnięta. Francuz jakby mieszkał tu od dawna przywitał się z domownikami i rzucił kurtkę na wieszak.
- "Dajcie mi choinkę to rozłożę bo bieda troche a prezenty przyniosłem więc wypadałoby je pod choinkę włożyć. " - Rzekł chłopak. Kanekuu pokazał mu gdzie leży pudło z choinką a ten zaczął ją rozkładać. Nim się obejrzeli była już 14 a ludzie zaczęli się zbiegać


It's wigilia at dzieci trola i inneWhere stories live. Discover now