Alyss leciała na Windstorm w stronę Lannisportu wiedziała, że Aegon będzie gdzieś niedaleko od tego miejsca. Tylko tam mógł czuć się chociaż trochę bezpiecznie, z nadzieją że nikt go tam nie zabije.
Alyss nie wiedziała jednak, że leci w środek paszczy lwa. Wszyscy byli już przyszykowani na jej ewentualne przybycie. Mieli opracowany każdy ruch, każdy szczegół tego co zrobią tylko by księżniczka wpadła w ich szpony. I tak też się stało, gdy tylko Alyss wleciała nad góry otaczające Lannisport i Casterly Rock strzały zaczęły wzlatywać ku górze. Praktycznie każda odbijała się od mocnych białych łusek smoka jednak przez to Windstorm był bardziej niespokojny i skory do ataku, co odczuła dziewczyna na jego grzbiecie. Wznosili się wyżej by strzały nie dosięgały smoka, jednak gdy tylko wznieśli się nad chmury spotkali się ze smoczym ogniem Sunfyre. Aegon napierał ze swoim smokiem na dziewczynę, był w tym momencie na wygranej pozycji. Słońce świecił naprawdę mocno jak na środek zimy a promienie oślepiał księżniczkę przez co nie mogła w pełni wychwycić swojego wroga. Windstorm już całkowicie rozjuszony nie poddawał się rozkazom swojego jeźdźca a sam kierował się instynktem. To tylko bardziej pomogło Aegonowi by ich pokonać. Mniejszy smok miał przewagę nad większym taką, że on wiedział co ma robić. Alyss krzyczała do swojego smoka by ten ponownie poddał się jej kontroli i by był jej posłuszny. On jednak nie robił tego co wpędzało ich oboje w coraz większy strach. Znajdowali się na terenie wroga, najmniejszy zły ruch już teraz decydował i ich porażce.
- Alyss poddaj się. Dobrze wiesz że nie masz żadnych szans.- Miał racje. Alyss już powoli się godziła ze swoim losem. Nie wiedziała co jest gorsze bycie zabitym czy bycie pojmanym przez jej wuja. Jednak w głowie miała to, że ktoś przyleci jej na ratunek. Chciała wierzyć w to, że kiedyś jeszcze będzie miała ona w swych objęciach swojego męża. A by tak się stało musiała ona pozostać żywa. Na jej szczęście Windstorm obniżał swój lot i palił łuczników. Gdy znajdowali się już w bezpiecznej odległości od ziemi dziewczyna zeskoczyła z grzbietu swojego smoka. Jednak przed skokiem powiedziała do niego by leciał on do Królewskiej Przystani, byłby on wystarczającą wiadomością na to że znajduje się ona w niebezpieczeństwie. Aegon również wylądował i zwycięskim krokiem odszedł do dziewczyny. Byli oni na łące pośród gór, z jednej story natomiast był widok na morze. I właśnie w jego kierunku patrzała Alyss, myślała tylko o ty że nie powinna teraz robić żadnych pochopnych ruchów. Powinna mu się poddać i być spokojna jak teraz to morze.
- Myślałem że nie dasz się tak łatwo. Miałem nadzieje na zabawę. Nie powie jednak jestem zadowolony z faktu, iż w końcu udało mi się ciebie złapać.- Złapał ją za ramiona i mocno ją odwrócił, tak by stali oni twarzami do siebie. Jego twarz wyrażała tylko i wyłącznie dumę. W sumie niczego innego nie spodziewała się Alyss, jednak gdy spojrzała w jego oczy zauważyła w nich coś nowego. Ten san wzrok widziała ostatnio gdy w smoczej jamie odmawiała Cristonowi ucieczki z nim. Był to żal i gorycz, z pewnością obwiniał ją za śmierć żony. W końcu od zawsze były one przyjaciółkami, z Aegon nigdy nie okazywał jej uczuć. W głębi serca jednak kochał Helaene jeśli nie jako żonę to jako siostrę, a utrata jej pozostawiła bliznę w nim.
- Nie miałam zamiaru grać w coś w co i tak bym przegrała.- Odpowiedziała z przekąsem Alyss. Nie obawiała się ona tego co może on jej zrobić. Najgorsze i tak już przeżyła. Stała dumnie wyprostowana i pokazywała mu że nie zniszczy jej. Jest teraz o wiele silniejsza niż jeszcze rok temu.- Możesz mieć mnie ale i tak nie wygrasz tej wojny.
Aegon się zaśmiał. Nie chciał w tym momencie wygrywać wojny. Chciał tylko mieć Alyss i ją miał.
- Może i nie wygram. Lecz zniszczę ciebie. Mój brat obiecywał ci, że zniszczy całe szczęście w twoim życiu i nie wywiązał się z tej obietnicy. Jednak ja wypełnię jego słowa, zniszczę wszystko i wszystkich co w życiu było ci drogie i cenne a ty będziesz się temu przyglądać. Będę się napawał twoim bólem i upadkiem, nie zabiję cię. Pozostawię cię z faktem iż poddałaś się i tym czynem zgubiłaś swoją rodzinę. Co ty na to że na początek dam ci głowę twojego brata? A może jednak samo oko ci wystarczy?- Zaśmiał się a w sercu i umyśle Alyss była już tylko chęć zamordowania go. Niestety była bezbronna i najmniejszym atakiem to ona mogła stracić swoje życie. Postanowiła jednak nie okazywać niczego, nawet tego że obawia się ona o losy bliskich.
CZYTASZ
Better to die than marry| Aemond Targaryen
FanfictionAlyss, jedyna córka księżniczki Rhaenyry i księcia Daemona jest przymuszana do wyjścia za mąż. Dostała jednak pozwolenie na wybranie męża samej. Jednak Aemond, z którym nienawidziła się od zawsze ma w stosunku co do niej inne plany i zamierza zniszc...