Cisza pomiędzy nastolatkami w pewnym stopniu wydawała się drażniąca dla dziewczyny. Może i Katsuki powiedział jej to, co wiedział, ale pytania wręcz wierciły dziurę w głowie dziewczyny tylko po to, by się wydostać i zdobyć upragnioną odpowiedź.
-A powiedz mi-- - zaczęła niepewnie. Ściskała w dłoniach rękawy bluzy ze stresu, dlatego, gdy chłopak jej przerwał...
-Nie - zestresowała się bardziej. Bakugo nie miał ochoty na rozmowy, poranny kac dobijał go bardziej niż kiedykolwiek, a to oznaczało, że był bardzo rozdrażniony w tamtym momencie.
Szatynce nie spodobała się taka reakcja chłopaka, dlatego, kiedy zszedł jej stres, zerknęła na niego dyskretnie by wybadać z mimiki jego twarzy to czy jest bardzo zdenerwowany i lepiej się nie odzywać, czy może jednak można zacząć od nowa konwersacje... Zamiast jednak się skupić na słowach, Ayano przyjrzała się chłopakowi. Dostrzegła na jego twarzy jakieś niedomyte szare mazy jakby... Po farbie? Tak, to właśnie to... To właśnie to przypomniało jej mały urywek z poprzedniego wieczoru.
-Masz tu coś na twarzy - blondyn od razu chciał skarcić dziewczynę za odezwanie się, choć nie miał ochoty na rozmowy. Już otwierał usta z zamiarem wypowiedzenia się, ale te, zamiast wydać jakiś konkretny dźwięk, po prostu uchyliły się ze zdziwienia. Ayano bez większej krępacji przecierała kciukiem zaschniętą farbę, sprawdzając tak, czy coś to pomoże.
-Co ty robisz? - wydusił z siebie po chwili. Zmarszczył mocniej brwi, tym samym nie spuszczając dziewczyny z oczu.
Speszona szatynką wzięła szybko dłoń i starała się grać tak, jakby to się nigdy nie wydarzyło. Podirytowany Katsuki tylko prychnął pod nosem i także oddał w zapomnienie scenę sprzed chwili.
Ale zaraz... Wydaje się, że nasza droga Ayano zapomniała o tym, że nie może nikogo dotykać, a przed chwilą zrobiła to, co zrobiła... Ale co my tam wiemy, dopóki nic się nie stało, a Ayano się nie zorientowała, to można śmiało opowiadać dalej.
-Ty też jeszcze masz farbę na twarzy - burknął blondyn. Zawinął się połową twarzy pod kołnierz bluzy, jakby chciał ukryć to, że przed chwilą wydał się dla kogoś milszy niż zazwyczaj.
Nastolatka zbadała każdy kąt twarzy i faktycznie, poczuła jakieś oznaki resztek farby na skórze - Nie mogę się tak pokazać w domu - pomyślała. Na szybko tworzyła plany jakby się tego pozbyć, ale nic nie mogła zrobić bez odpowiednich rzeczy - Chodź - złapała za rękaw od bluzy towarzysza i pociągnęła go za sobą do pobliskiego parku.
-Na randkę to chyba trochę za wcześnie - zażartował z przekąsem chłopak. Reakcja dziewczyny mu się zbytnio nie spodobała, ta tylko wywróciła oczami, okazując tak swoją irytację niektórymi jego tekstami, ten na to tylko westchnął również niezadowolony z obrotu sprawy.
Oboje podeszli do małego kraniku, z którego można było pić za darmo nawet świeżą wodę. Ayano wyciągnęła z opakowania ostatnią chusteczkę, nasączyła ją delikatnie wodą i co dziwne zaczęła nią przemywać najpierw twarz chłopaka. Czuła, że chce najpierw zadbać o chłopaka, w końcu on najpierw zadbał o nią. Może robiła to też dlatego, że nigdy wcześniej nie doświadczyła czegoś takiego na sobie i po prostu jest wdzięczna? Jej mózg naprawdę nie działał teraz prawidłowo i pozostańmy, że to przez alkohol z poprzedniej nocy.
-Mam rozumieć, że muszę się ciebie o to pytać co chwile, ale co ty do cholery robisz? - jego brwi wykrzywiły się mocno, pokazują jego irytacje, niezrozumienie i delikatne speszenie.
-Chyba lepiej byś ty też nie wrócił w takim stanie do domu, prawda? - odpowiedziała, nie przerywając czynności.
Nie rozumiejący chłopak spojrzał na nią jeszcze bardziej zmieszany. Złapał za jej drobny nadgarstek i od szarpnął na bok, nie chcąc dalszej pomocy w czyszczeniu. Przybliżył się do kraniku, nabrał wody w dłonie i przemył twarz. Co prawda chlust wody prosto w twarz nie zmył farby, ale bardziej liczył się dla blondyna fakt, że pokazał jej, że jest samodzielny.
-Już, gotowe - burknął, wycierając mokre dłonie o swoje ciuchy.
Brunetka popatrzyła na niego wzrokiem, jakby zaraz miała zasłabnąć przez jego zachowanie. Westchnęła i także podeszła do poidełka, zaczęła przy nim myć twarz tak jak chłopak wcześniej tylko dokładniej.
-Ty jesteś tak nieudolna przez całe życie? - skomentował w pewnym momencie chłopak.
-O co ci chodzi? - dziewczyna oderwała się od swojego zajęcia, by spojrzeć na delikatnie rozśmieszoną twarz towarzysza.
-Myjesz twarz wszędzie tam, gdzie nie masz farby - przybliżył się do brunetki, by zacząć dotykać ją po tych częściach twarzy, które dalej były brudne.
-Trudne jest wiedzieć gdzie mam co na twarzy, jeżeli nie mam przed sobą lusterka - fuknęła, odtrącając na bok dłoń chłopaka.
-W takim razie trochę ci pomożemy - blondyn namoczył swoje dłonie i bez żadnego ostrzeżenia zaczął myć w dość brutalny sposób twarz dziewczyny.
-E-ej! To boli, jakbyś chciał wiedzieć! Nie rozciągaj mi twarzy jak kawałka plasteliny!
-Już nie zgrywaj takiej delikatnej - warknął, zaczynając mocniej pocierać kawałek policzka dziewczyny, na którym była bardziej zaschnięta farba.
-Przestań! - podniosła głos, starając się odepchnąć od siebie sylwetkę chłopaka, jednak ten twardo stał przy niej.
-Cicho bądź, jeszcze ludzie sobie coś pomyślą - powiedział poważniej, zatykając brunetce usta - Chryste, po pigułach byłaś bardziej ogarnięta i posłuszna... - westchnął. Wypowiedź Katsukiego przykuła niewyobrażalną uwagę Ayano, w końcu on wiedział co się tam wtedy działo! Prawdopodobnie wie wszystko! Dziewczyna zaczęła się mocniej wyrywać, by ten mógł ją dopuścić do głosu - Nie masz co na to liczyć, nic ci nie powiem - złapał ją za bark i zaczął ciągnąć w stronę domu dziewczyny.
-Ale..! Ej! Opowiadaj mi wszystko! - mówiła. Nie odpuszczał chłopakowi przez całą drogę, chciała znać prawdę.
CZYTASZ
My Villain Hero || Bakugou Katsuki
أدب الهواة13 lat temu w Japonii żyła sobie pewna mało znana i nic nieznacząca rodzina. W jej skład wchodziła 15-letnia dziewczyna. Rodzice kochali ją najmocniej jak się tylko dało. Rozpieszczali ją i dawali swobodę by czuła się jak najlepiej, do czasu...