- No powiedz mi!- Aria dręczyła ją od samego rana w poniedziałek. Claire westchnęła i przewróciła oczami, nie mogąc już tego znieść. Niektórzy patrzyli dziwnie na to, że blondynka idzie z innym Hardcastle niż zawsze, a już szczególnie ich trzecia siostra, która zmierzyła je wzrokiem, jakby były z kosmosu, a zaraz po niej cała paczka szóstych zmysłów, a Claire i tak widziała tylko spojrzenie Cleo.
Dzisiaj Brad miał urodziny i z tej okazji rozdawał kartki na darmowy pocałunek. Każdy to szanował, zabierał kartkę zaprojektowaną specjalnie przez przewodniczącego i podchodził do kogo chciał, żeby odebrać niezobowiązującego buziaka. Taka osoba następnie się podpisywała i zawsze znalazły się nastolatki, które skakały do nieba, bo pocałował je przykładowo taki Damon Castalaw. Który gdzieś w dodatku dzisiaj zniknął i Claire nie mogła go wyczaić, ale zło zawsze kryje się w mroku.
Bardziej przejmowała się tym, że kartki były ważne cały tydzień, a Nick nie opuszczał lekcji. Oprócz dzisiaj. Czwórka chłopaków odebrała kartki i pojechała na plaże się opalać, bo dzień był naprawdę piękny, a potem chcieli zrobić imprezę. Tak dokładnie. W poniedziałek. Nie, nie mieli problemu z alkoholem, po prostu Conrad wyjeżdżał na cały tydzień na olimpiadę i chciał się pożegnać. Było to dziwne, bo jeszcze tydzień temu nie rozmawiali, ale Claire posmutniała gdy się dowiedziała, że cały tydzień go nie będzie.
- To nie Nicholas - wskazała swoją szyje, na którą i tak nałożyła tonę podkładu. Malinka dopiero zaczęła znikać.
- To kto?- Aria uśmiechnęła się szeroko.
O ludzie, jak bardzo było źle skoro Claire bała się przyznać Arii, a nawet Alexowi, który wiedział coś o niej szybciej, niż ona sama. Wiedziała, że jest pogrążona i zrobiła najgłupszą rzecz na świecie. Szczególnie, że od zdjęcia Jamesa, na którym nawiasem mówiąc wyszła pięknie cała szkoła huczała od plotek. Tą lawinę szaleństwa na pewno zaczęła Phoebe, bo przecież wiedziała, że wszyscy byli na tej samej imprezie.
W każdym razie, jak na klasykę przystało, Claire Menderson była pogrążona przez swoją własną głupotę i słabą głowę. To jak na imprezie w pierwszej klasie, ale przynajmniej nie było jej wiadome, żeby zrobiła coś głupiego. Po takim czasie czuła się już bezpieczna.
- A jak ci powiem, że typa pierwszy raz na oczy widziałam? Byłam zła, bo Nick wszedł z Cleo do ubikacji i chciałam się odegrać - wyjaśniła w końcu.
Aria spojrzała na nią wzrokiem pełnym zdziwienia i powagi.
- Nich z Cleo?- uniosła brew i aż przystanęła w miejscu.
Claire mruknęła coś pod nosem, co miało chyba oznaczać potwierdzenie. Podeszły do dość długiej kolejki, w której młodszy brat Brada, Brandon rozdawał karteczki.
- To mi nie gra. Gadałaś z nim o tym?
- Proszę cię, większego poniżenia już nie przeżyje. Znaczy, nie żebym miała jeszcze jakieś zapasy godności - po całowaniu z Jamesem oczywiście, ale tego nie dodała już na głos.
Z tyłu kolejka zrobiła się od razu i tak na nie napierała, jakby to, że wymieniają się zdaniami stojąc i czekając powodowało opóźnienie. Szybko odebrały karteczki.
- Przestań. Wszyscy wiedzą, że na siebie lecicie, tylko wam coś odbija. One od zawsze robią nam na złość, więc Cleo pewnie po prostu coś wymyśliła.
- I musiał jej to tłumaczyć w ustronnym miejscu? Na przykład w jednej kabinie usilnie używając języka?!
Aria prychnęła śmiechem, chociaż wiedziała, że nie powinna. A potem szybko pchnęła przyjaciółkę w bok i rozglądała się szukając czegoś.
CZYTASZ
Dancing on the glass
RomanceNiewypowiedzianie źle nam było z tą całą dorosłością, więc za wszelką cenę postanowiliśmy nie dorastać. Niestety wszechświat stanął do walki z naszym buntem i krótko mówiąc, rozerwał nas na strzępy, nie dając szansy wziąć nawet oddechu.