31 sierpnia 2015
Gdy się obudziłam Jaia już nie bylo. Najprawdopodobniej był na treningu, bo była już 8, a jego zajęcia zaczynaja się o 7.
Wstalam, bylo zimno więc ubralam się w cieplutki, rozowy szlafrok.
Mialam ogromnego kaca. Głowa bolała mnie niemilosiernie. Zastanawialam się czy przypadkiem się gdzies nie wywaliłam i nie uderzylam się w głowę, gdyż tak poteznego kaca to ja jeszcze nie miałam. Zrobilam sobie, jak pisalo w necie, koktajl z bananów, ktory miał pomóc mi z tym bólem.
Czy po jego wypiciu mi przeszlo? Ani troche.Zjadłam sobie musli z truskawkami i borowkami a pozniej poszlam wziac prysznic. Zdecydowalam się na "truskawkowa rozkosz" ktora pachniala...cudownie- słodko i intensywnie. Umylam wlosy a po wyjsciu nalozylam odzywke, umylam zęby i ubralam się w czarne, zgrabne, dosyc przylegające do ciała dresy i i croop top w panterke, do tego czarne rosherany.
Była już 9, a moja zajecia zaczynaly się o 10, więc wzielam prostownice i podprostowalam moje kudełki.
Żeby nie odstraszac ludzi na moim pierwszym dniu, umalowalam się przy użyciu czarnego eyelinera, maskary, podkladu, pudru i rozanego balsamu do ust. Efekt wyszedl zadziwijaco naturalnie i ładnie.
Spryskalam się arbuzowa mgielka, zalozylam czarny naszyjnik-tatuaż i byłam gotowa.
Spakowalam torbę, a ze mialam jeszcze 20 minut, wiec poszłam po Hope i Ave.
Bez pukania weszłam do ich pokoju.
Ava naszykowana już spała na łóżku, a Hope malowala się.
-Po waszych twarzach widac, że raczej nie dawno wrocilyscie dopiero.-zachichotalam.
- Łatwo ci mówić.-westchnela.-Ty z Jaiem zwineliscie się koło drugiej, a my..o 5. Zrobilabys mi kawę? Jeszcze musze sie w coś ubrać.-podeszła do szafy.
-Oks, już robie.-podeszlam do expresso.
Gdy juz zrobilam Hope kawe, wskoczylam na spiaca Avalon.
-Aaa...zlaz ze mnie...jeszcze minutke.-zakryla glowe poduszka.
-Ava, nie zejde poki nie wstaniesz.
- No juz, dobrze.-zrzucila mnie z siebie a sama zeszla z lozka.
-Ile mamy czasu?-spytala przecierajac oczy.
-5 minut, zrobilam kawę tez tobie.-podalam jej filizanke z kawą.
-Livia, kocham cie.-wzięła do rak filiżankę.
-Ja ciebie też.-usmiechnelam się szeroko.
-Hope, chodz, spoznimy sie.-krzyknelam patrząc na zegarek wybijajacy 9:57.
Hope wybiegla z lazienki, wypila predko kawę i wziela torbe, po czym wzięła nas za nadgarstki i pobieglismy sprintem do sali.
Całe szczęście się nie spoznilismy, inaczej mialybysmy naruszona reputację już pierwszego dnia szkoły.
W ogromnej sali wykladowej usiedlismy prawie na koncu.
Lekcję zapoznawcza prowadzila starsza pani-Miranda Kerr.
Godzinna lekcja uplynela dosyć szybko, pewnie dlatego ,że zamiast sluchac gadalismy o wczorajszej imprezie.
Elo mordzie,jak się podoba rozdzial? Krotki, poniewaz mam problemy z lapto i pisze na tele obecnie, mam nadzieje ze jakoś damy radę, jeszcze raz sorki memorki
YOU ARE READING
because you I ff Jai Brooks/ Janoskians
De Todo"because you" opowiada o dwójce młodych ludzi, którzy wyjeżdżają do akademika by się dalej kształcić . Z czasem stają się naprawdę bliskimi przyjaciólmi. Ale czy to uczucie nie przerodzi się w coś innego? -przyjaciel -przyjaciolka -Forever? -Forever