Pv.Kamil
- Szefie spotkałem ją na imprezie, i muszę przyznać że ładna
- zrobiłeś jej coś?
-chciałem się zabawić ale ten chuj się wtrącił
- masz jej nic nie robić, ty tylko mi ją dostarczysz, ja się nią zajmę.
- tato weź odrazu się jej pozbądź stąd, i tak Elsadig będzie miał nauczkę.
- po pierwsze jak się miałeś do mnie zwracać, a po drugie jeszcze jest czas, niech się jeszcze nacieszy swoją dziewczyną.
- jak chcesz...szefie- wyszedłem z jego biura i wpadłem na Majkę, każdy wie że to szmata a zachowuje się tu jak księżniczka.Pv.Kuba
- jak ten skurwiel mógł cię wogulę dotknąć,
Ryj bym mu już całkiem rozjebał- taki wkurwiony już dawno nie byłem.
- spokojnie, przypominam że prowadzisz auto na autostradzie...może teraz ja poprowadzę bo już długo jedziesz.
Westchnąłem ze zmęczenia, no fakt jadę już kilka godzin bez przerwy.
Jedziemy nad jezioro
Po chwili zjechałem na orlen.
-chcesz coś do jedzenia?
- hoddoga
Wyszedłem z auta zapalając papierosa kierując się do sklepu
Poczekałem chwilę na jedzenie i wziąłem sobie jeszcze kawę, zapłaciłem i wyszedłem.Pv. Mela
Czekam na Kubę w aucie. To co stało się ostatnio dalej mną rządzi w myślach.
Co za oblech, nie dziwie się że Kuba jest taki wkurwiony.
- od kiedy palisz zwykłe?
- tylko jak się wkurwiam - warknął niezadowolony.
- gdzie ty siadasz, teraz ja prowadzę.
- noo dobra
Zamieniliśmy się miejscami,mulat dopił swoją kawę i ruszyłam w drogę.
- nie denerwuj się już tak, szkoda się tym przejmować, on jest jakiś psychiczny.
- no właśnie, psychiczny on z jego jebanym ojcem dopuszczą się do najgorszego.
- ehh- jechaliśmy w ciszy, spojżałam na telefon 17.36 a wyjechaliśmy o 8.00. Prawie 10 godzin jechał, masakra.
Zerknęłam na chłopaka i zobaczyłam jego twarz pochłoniętą w snach. Kawa jak widać tu niewiele pomogła.
Nagle rozbrzmiała muzyka na całe auto z mojego telefonu.Ana🖤
- halo
- siema , i jak dojechaliście?
- jeszcze nie
- a gdzie jesteście
- jeszcze się dokładnie nie zorientowałam bo dopiero co za kółko wsiadłam
- to Kuba cały czas prowadził?
- no
- japierdole, to pewnie zmęczony
- właśnie śpi
- nie dziwie się
- dobra wyślę ci smsa jak dotrzemy, nara
- papaZakończyłam rozmowę i jechałam dalej.
Po jakiś trzech godzinach ciągłej jazdy dotarliśmy na miejsce. Już było po 20 ale ślicznie wszystko oświetlały lampy.
Każdy skrawek ziemi był idealny aż po samą altankę która przez jakiś czas będzie nasza.
Spojrzałam na Kubę i nie miałam serca go narazie budzić. Więc wzięłam kluczyki i sama weszłam do domku. Było bardzo przytulnie i co najważniejsze cicho bez sąsiadów, bez nikogo tylko ja i Kuba.
Zrobiłam sobie herbatę i poszłam obudzić mulata.
- halo pobudka
- noonzWymamrotał coś niezrozumiałego. Ale nie poddałam się zaczęłam go delikatnie całować w usta i po szyji. Mruknął coś znowu pod nosem tylko tym razem z uśmiechem otworzył leniwie oczy.
- no w końcu
- dotarliśmy?
- jak widać
- i jeszcze żyjemy, łooł
- aha, to spierdalaj - zamknęłam drzwi od auta i poszłam do domku. Zaraz usłyszałam trzask drzwiami.
- chyba się nie obrazisz o coś takiego?
Nic nie odpowiedziałam, kocham się z kimś drażnić. Ciekawe ile wytrzyma. Zrobię mały test.
- ciesz się że żyjesz bo mogło by cię tu nie być- odparłam najbardziej poważnie jak tylko mogłam.
- no chyba żartujesz
Wstałam i kierowałam się do innego pokoju lecz uniemożliwiły mi to silne ręce na mojej tali które mnie lekko podniosły.
Twarz skierowaną miałam centralnie na przeciwko jego. Te oczy mnie hipnotyzują.

CZYTASZ
A Może Da Się Inaczej 《Merghani》
Romance●Duża dawka cringu!!! ● Więkrzość rzeczy zawartych w książce są fikcją literacką. ●Nie ponoszę odpowiedzialności za zdrowie psychiczne czytelników. ●Historia toczy się w 2022/2023r ● Główni bohaterowie: ○MELA - głuwna bohaterka ○Merghani (Ja...