***
- Cześć, piękne - powiedział James, stając w drzwiach dormitorium swojej dziewczyny - Co tam porabiacie?
- Przebieramy się, James - rzuciła jedna ze współlokatorek Lilith, unosząc w górę brwi - Lilith jest w łazience.
- No to poczekam - uśmiechnął się szeroko, po czym wparował do środka i rzucił się na łóżko swojej dziewczyny.
- James, chcemy się przebrać - powiedziała Yvette, spoglądając na niego z lekkim zaskoczeniem.
- Nie przeszkadza mi to - odpowiedział James, udając, że nie ma pojęcia o co dziewczynie chodzi.
- Po prostu kolejnym razem walnij go w głowę i wyrzuć z dormitorium - odezwał się głos Lilith, która właśnie wyszła z łazienki i rzuciła ręcznikiem w swojego chłopaka.
- Całą noc umierałem z tęsknoty, a Ty tak mnie witasz? - James potrząsnął głową, łapiąc teatralnie ręcznik i odkładając go na stolik.
- To idź poumieraj jeszcze trochę do Pokoju Wspólnego - Lilith pokręciła głową, stając przed lustrem i rozczesując włosy - Potrzebuję dziesięciu minut.
- No to pójdę zajarać - rzucił James, wstając z łóżka, po czym wyszedł z dormitorium.
- Ty to masz szczęście, Lil - odezwała się Sally - On jest naprawdę super kochany!
- I super przystojny - dodała Claudia.
- I super pewny siebie - Yvette pokręciła głową.
- Co tylko dodaje dodatkowego uroku - zachichotała Michelle, która nie dzieliła z nimi dormitorium, ale przyszła w odwiedziny.
Lilith westchnęła tylko głośno. Była już przyzwyczajona do tego, że trzy jej koleżanki są zakochane w Jamesie. Oczywiście nie tak zakochane, że chciałyby go odbić, ale po prostu bardzo go lubiły. Tylko Yvette uważała, że James potrzebuje porządnego kopa w tyłek, i że gdyby nie Lilith, to woli nawet nie myśleć, jak wielkie byłoby jego ego.
- Zaczynamy eliksirami? - spytała Lilith, ignorując chichoty koleżanek.
- Tak - odpowiedziała Yvette - Szkoda, że Twoja ciotka już wróciła. Greengrass przynajmniej była mniej wymagająca.
- Ja tam uważam, że dobrze, że jest wymagająca - skwitowała Lilith, malując sobie usta - Profesor Greengrass jest bardzo rzeczowa, ale potrzebuje jeszcze conajmniej kilku lat praktyk, żeby dać sobie radę ze starszymi rocznikami.
- Racja - zgodziła się Michelle - Ja mam zamiar zdać OWUTEMa z eliksirów na Wybitny, więc cieszę się, że Decident wróciła.
- Lil, masz już sukienkę na bal? - zapytała Claudia, zakładając sweter od mundurka.
- Jeszcze nie - wzruszyła ramionami - Planuję wybrać się w przyszłym tygodniu do domu i wtedy coś wybrać. Wstępnie rozmawiałam z Elise, że pójdziemy razem.
- Czy ona... - zaczęła niepewnie Claudia - Czy ona naprawdę jest zakochana w tym Gryfonie?
- Chyba tak, a co? - Lilith teraz malowała rzęsy.
- No wiesz... - Claudia podeszła teraz do lustra i zaczęła pudrować sobie twarz - Niby jest czystej krwi, ale to Gryfon.
- Dla Elise to nie ma żadnego znaczenia - Lilith w dalszym ciągu nie odrywała wzroku od lustra.
- A dla jej rodziców? - spytała szybko, a Lilith tym razem spojrzała na nią.
- Co masz na myśli?
CZYTASZ
Siostry Black: Szalone lata sześćdziesiąte [5]
FanfictionRok 2015. Dzieci naszych bohaterów właśnie przechodzą najwspanialszy okres: okres nauki w Hogwarcie. A za tym kryje się nie tylko nauka, ale również... szalone pomysły! A co u naszych głównych bohaterek? Czy wiek sześćdziesiąt plus zmusi je do zmia...