Minęły dwa tygodnie od te nieszczęsnej imprezy. Wszystko wróciło do normy. Nie rozmawiam Rafem, widziałam go tylko dwa razy kiedy przyszedł do mojego brata. Nie zamierzam zatruwać sobie życia przez niezdecydowanych rozpieszczonych chłopaków. O sytuacji z imprezy zapomniałam.
Czas mija mi na graniu, spacerowaniu i oglądaniu seriali. Każda gruba ryba na tej wyspie powiedziałaby że moje życie jest nudne i marnuję wakacje, ale mi pasuję taki styl życia. Podczas oglądania nowego serialu "Wednesday", gdy zadzwoniła do mnie Cassy. Tak, rozmawiamy ze sobą. Po imprezie Cassy powiedziała że wybacza mi moje zachowanie. Brzmi absurdalnie, ale nie chciało mi się tego komentować. Oczywiście wypytywała co stało się ze mną pod koniec imprezy, ale nigdy jej nie powiem prawdy i jestem wdzięczna że Rafe nic nikomu nie powiedział.
- Hej laska! - krzyknęła do słuchawki na co się skrzywiłam. - Impreza w klubie! Wpadasz. - ledwo zrozumiałam co mu mówiła bo w tle było słychać głośną muzykę i śmiechy ludzi.
- Nie mam ochoty. - odpowiedziałam, mając nadzieję że nie będzie naciskać.
- Siedzisz całe dnie w domu, nic nie robisz nigdzie nie wychodzisz. Serio, nie pamiętam kiedy cię ostatni raz widziałam. - powiedziała na co przewróciłam oczami. - Przychodzisz, albo sama do ciebie przyjdę i zaciągnę cię siłą.
Stałam chwilę zastanawiając się. Z jednej strony poszłabym żeby trochę się wyrwać z domu, ale z drugiej ostatnia moja impreza nie skończyła się dla mnie dobrze.
- Dobra, przyjdę. - sama chyba nie wiem co robię.
Cassy pisnęła zadowolona i się rozłączyła. Poszłam po spodenki i koszulkę. Szybko się przebrałam i wyszłam z domu, kierując się w stronę domu blondynki. Dziewczyna nie mieszka tak daleko, ale na pewno jakieś 15 minut pieszo.
Będąc już nie daleko, zauważyłam zamęt dziejący się wokół. Mnóstwo ludzi wychodziło i wchodziło do środka, a z wewnątrz słychać było głośną muzykę. Weszłam do środka czując zapach alkoholu, marihuany i spoconych nastolatków. Klasyk. Rozejrzałam się wokół aby znaleźć Cassy, ale w oczy rzucił mi się tylko Rafe który właśnie lizał się z jakąś blondyną. Nasze oczy się skrzyżowały. Natychmiast się odwróciłam i skierowałam się dalej, czując na sobie palący wzrok chłopaka.
Przeciskając się przez tłum, zauważyłam Cassy bujającą się w rytm piosenki która właśnie leciała. Blondynka mnie zauważyła i krzyknęła :
- Hej, Daisy! Myślałam że już nie przyjdziesz. - dziewczyna była już pijana. Dziwne. Cassy zawsze stara się pozostać w miarę trzeźwa, a dzisiaj ewidentnie nie jest. - Chcesz się czegoś napić? Przyniesiesz jakieś piwo?
- Tobie to chyba już wystarczy. - zaczęłam się trochę martwić, bo to nie jest do niej podobne. - Wszystko w porządku?
- Tak. To znaczy, Topper ze mną zerwał, ale jest wspaniale. - blondynka zakręciła się wokół własnej osi i zaczęła się chichrać. Ja stałam zszokowana. Topper zerwał z Cassy? Przecież byli niby idealną parą.
- Jak to zerwaliście? - zapytałam Cassy, która właśnie siadała na stołku barowym przy barze w kuchni.
- Topper powiedział, że nie poświęcam mu w ogóle czasu i oglądam się cały czas za innymi. - westchnęła. - Nie ważne, jebać Toppera, dzisiaj chcę się zabawić!
Dziewczyna wzięła dwa drinki i poszła w tłum dalej tańczyć. Ja nie miałam na to ochoty więc zostałam przy barze i zamówiłam sobie piwo. Kiedy siedziałam tak, nucąc lecącą piosenkę i popijając piwo, dosiadł się obok mnie chłopak. Normalnie bym go zignorowała, gdyby nie fakt że odezwał się w moją stronę :
- Czemu siedzisz sama? - zszokowało mnie to pytanie. Przecież go nie znam, a on się mnie pyta czemu siedzi sama.
- Ale ja cię nie znam. - odpowiedziałam i spojrzałam w jego stronę. Miał jasnobrązowe krótkie włosy, niebieskie oczy i lekko zadarty nos.
- Gdzie moje maniery. Jestem Nico. - wyciągnął w moja stronę rękę. Uścisnęłam jego dłoń na co się uśmiechnął.
WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM ŻYCZĘ! DUŻO PIENIĘDZY I PREZENTÓW ORAZ WSZYSTKIEGO INNEGO CZEGO SOBIE ZAŻYCZYCIE! 🎄🎄🎄🎄🎄🎄🎄🎄🎄
Przy okazji od razu życzę wam wspaniałego nowego roku, ponieważ rozdział nie pojawi się w następny wtorek 🎉🎉🎉🎉🎇🎇🎆🎆
Jeszcze raz, Wesołych Świąt!
CZYTASZ
Friends don't look at friends that way ~ Rafe Cameron
RomanceMoje życie w Outer Banks toczyło się normalnie, dopóki on nie przypomniał sobie o moim istnieniu i nie wywrócił mojego świata do góry nogami.