Rozdział 9

821 37 33
                                    

Pov: Will

Następnego dnia rano obudziłem się niewyspany. Prawie w ogóle nie zmrużyłem oka, ponieważ myślałem o tej całej sytuacji z Mike'iem i moją siostrą Jane. Dzisiaj miałem zamiar poważnie o tym porozmawiać z chłopakiem.

- Hej Will, jesteś tam? Odbiór - usłyszałem głos Mike'a. Sięgnąłem po krótkofalówkę i z powrotem opadłem na łóżko. - Jestem, odbiór - odparłem ziewając. - Obudziłem cię? - usłyszałem cichy śmiech z urządzenia. - Można tak powiedzieć - zaśmiałem się przecierając oczy.

- Słuchaj Will o trzynastej Jane przychodzi do mnie, ale jakoś o osiemnastej sobie pójdzie. Wtedy spotkamy się na łące gdzie pierwszy raz się pocałowaliśmy okej? - na wspomnienie o naszym pierwszym pocałunku zarumieniłem się. - Okej przyjdę, a właściwie przyjadę rowerem - odparłem bawiąc się palcami.

Przypomniało mi się jak wczoraj brunet dotykał moją dłoń i bawił się moimi palcami. On jest cudowny. Kocham jego dotyk, kocham go...

- W sumie nawet lepiej, ale jak ktoś się będzie pytał gdzie wychodzisz to powiedz, że do Dustina albo Lucasa okej?
- Jasne... - odpowiedziałem. - Do zobaczenia Willy... - powiedział Mike i się rozłączył.

Willy? Nigdy tak nikt do mnie nie mówił. Skąd on to wytrzasnął?Nie powiem brzmiało całkiem uroczo. Willy... Podoba mi się. Uśmiechnąłem się pod nosem kręcąc głową.

***

- Wychodzę do Dustina - krzyknąłem wychodząc z domu. Wsiadłem na rower i udałem się w miejce gdzie miałem się spotkać z moim chłopakiem. Muszę z nim dzisiaj porozmawiać o Jane. Powiem co czuje i co leży na sercu. Wierzę, że mnie zrozumie. Zawsze rozumiał. Ufam mu jak nikomu innemu.

Dotarłem na miejsce trochę spóźniony, bo zamiast przyśpieszyć na rowerze zwalniałem co chwilę obserwując widoki. - Cześć - usłyszałem głos za sobą, a po chwili poczułem ciepło, bo Mike mocno mnie przytulił. - Tęskniłem - zanurzył palce w moich włosach.

Pomyśleć, że jeszcze godzinę temu całował się z moją siostrą...

- Przepraszam za spóźnienie... Obserwowałem widoki - opowiedziałem zgodnie z prawdą. Dzisiaj widoki były wyjątkowo piękne, dlatego ciężko było oderwać od nich wzrok.

- Nic się nie stało przecież - pocałował mnie w usta. Zamknąłem oczy oddając powoli pocałunki, a kiedy chłopak przyspieszył próbowałem dorównać tempu lecz nie udało mi się, więc oddałem się chłopakowi.

Brunet objął mnie mocno w talii i przysunął do siebie tak, że między naszymi ciałami nie było w ogóle odstępu. Wplątałem dłonie w jego włosy, rozwalając mu tym fryzurę, ale Mike się tym nie przejął, był zbyt zajęty mną...

Nagle poczułem, że upadamy na ziemię. Głośno wrzasnąłem ciągnąc mocno włosy bruneta na co on cicho syknął. Leżeliśmy teraz na trawie w nieco dziwnej pozycji... Mike leżał pod mną, a ja nad nim.

Obserwowałem jego piękną twarz... To jak co chwilę rozchylał swoje blade wargi, które były nieco zaczerwienienie i spuchnięte od moich pocałunków. Znowu się pocałowaliśmy. Tym razem zaczęliśmy powoli, delikatnie ruszając ustami co chwilę się od siebie odrywając i patrząc sobie głęboko w oczy, ale po chwili przerodziło się to w namiętne, ale czułe pocałunki. Można by powiedzieć, że zjadaliśmy sobie nawzajem twarze.

Chłopak przysunął mnie bliżej siebie błądząc rękami po moim ciele. Ja znowu wplątałem ręce w jego włosy. Po chwili chłopak zmienił pozycję i teraz to ja leżałem pod nim. Sapnąłem cicho, kiedy chłopak przypadkowo zjechał ręką blisko mojego krocza.

Secret Love |BYLER|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz