7. Let's talk about life - 'Zwierzenia młodego Muzyka'

157 7 25
                                    

~ 3119 słów ~

-Dzień dobry.- przywitałem się, podchodząc do Jungkooka.

-Dzień dobry, Skarbie.- cmoknął mnie w czoło.- Jak bardzo głupi jesteś, hm?- spytał po chwili, przytulając mnie.- Jest zimno dzisiaj, a ty w samej bluzie. Chcesz się przeziębić?

-Nic mi nie będzie.- mruknąłem, wtulając się w niego.

-Jasne. Jak zachorujesz, to nie będę do ciebie przychodzić. Obrażę się.

-Taki jesteś?- odsunąłem się od niego.

-Tak, właśnie taki jestem.- prychnął.

-No właśnie taki jesteś.- udałem smutek, ale zaraz się uśmiechnąłem.

-Chodź, Dziecko, bo zamarzniesz.- westchnął, przytulając mnie znowu.

-Nie zamarznę.

-Bo ja o to zadbam. Co masz pierwsze?

-Angielski w B.- odpowiedziałem.

-So we need to go to your classroom, Baby.- powiedział z uśmiechem, na co uderzyłem go w bark.- What?!

-Stop speak english.- warknąłem.

-Dobra, dobra. Przepraszam.- chwycił mnie za rękę i razem ze mną poszedł do budynku B. A bardziej pod budynek B.- Ja mam w A.

-Boczne są otwarte?

-Tak, rano widziałem, jak babka od fizyki wychodziła na szluga, więc sto procent.- oboje się zaśmialiśmy.

-Jungkookie...?

-Hm?

-Chciałbyś przyjść dzisiaj do mnie?

-Nie mogę, Pluszaczku.- westchnął.- Zaraz po szkole przyjeżdża po mnie mama i jedziemy do cioci. Wrócę późno. Może kiedy indziej?

-Jutro...?

-Jutro mam trening.

-A pojutrze?

-Też.

-Czwartek?

-Też i piątek też.- odpowiedział od razu, na co westchnąłem.

-Czyli tak to teraz będzie wyglądać...?- spytałem cicho.

-Przepraszam Kochanie, nie mogę zrezygnować z treningów.

-Wiem, rozumiem.- powiedziałem cicho.- A możesz przyjść przed albo po treningu?

-Mogę przyjść w czwartek przed. Mam sześć lekcji.

-Ja mam siedem... To ja się zwolnię godzinę wcześniej. I pójdziemy razem.

-Dobrze.- zaśmiał się.- Zaraz dzwonek. Widzimy się na następnej przerwie. Papa.- cmoknął mnie w policzek.

-Papa.- odpowiedziałem cicho, rumieniąc się.

I rzeczywiście, na następnej przerwie Jungkookie już czekał na mnie pod budynkiem B.

Nie wyglądał na zadowolonego.

Podszedłem do niego, a ten bez słowa skierował się w stronę palarni. Ocho, było grubo...

-Jungkookie?

-Nawet mi nic nie mów.- warknął, wyciągając papierosy z kieszeni.- Zachciało się tej wrednej suce z historii lektury robić. Pierdole. Mam czas do jutra. Kiedy się o tym dowiaduję? Dzisiaj. Jeszcze mi powiedziała, że musi mi wstawić jedynkę, bo ona już nie ma wolnych terminów i ją nie obchodzi to, że ja nie wiedziałem.

"Telepathy" || Jikook || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz