Rozdział 23

199 17 6
                                    

louist_28: Cóż

louist_28: Chcesz coś na święta?

louist_28: Co sobie życzysz?

HES: Biletów na dwanaście koncertów Tomlinsona

HES: Albo na wszystkie, co będą w kraju

HES: A co?

HES: A ty?

louist_28: Ja chcę tyle rzeczy, że cię nie stać

HES: Ta, już

HES: Najwyżej możesz dostać gówno w papierku

louist_28: Wow, mam już prezent dla ciebie

louist_28: Dałeś mi pomysł

HES: AHA?

HES: A tak serio, co byś chciał?

Louist_28: Twój numer telefonu by do ciebie zadzwonić, kiedy będziesz otwierać swój prezent i usłyszeć twoją reakcję

HES: Boże, nie chcę dostać gówna w papierku

Louist_28: A ty mi chciałeś dać

HES: By było ciekawie

HES: Dobra, jak sobie damy te paczki?

Louist_28: Najpierw ja ci wyślę, otworzysz ją, kiedy będziemy rozmawiać a później po otworzeniu, jeśli się nie rozłączysz wściekły na mnie i na cały świat, możemy się spotkać i wtedy dasz mi go osobiście

HES: Dlaczego ty też mi nie dasz osobiście?

Louist_28: Nie ryzykuję, że mnie zabijesz, okay?

HES: Boże

HES: Dobra

Louist_28: Daj mi swój adres

HES: Jezu po co

Louist_28: No muszę Ci wysłać paczkę?

HES: Do paczkomatu

Louist_28: A co jeśli ją zgubią albo ci ktoś ją ukradnie?

Louist_28: To dla mnie bardzo cenna paczka

HES: No dobra, dać ci adres, ale podrzuć ją osobiście pod drzwi, a później mi napisz, że jest już pod drzwiami

HES: Obiecuję, że nie będę podglądać w oknie

Louist_28: Mam nadzieję inaczej cię zabiję

HES: Obiecuję

HES: JEZU MY SIĘ SPOTKAMY

louist_28: O ile nie będziesz chciał mnie zabić

village love story (larry) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz