16. Mostek w lesie

130 8 4
                                    


- Masz, załóż to dzisiaj - zmachana blondynka podbiegła do mnie i podała mi jakąś siatkę - Będziesz wyglądać bosko - szybko mnie przytuliła - Wyślij foty jak założysz - krzyknęła biegnąc do samochodu, w którym czekał na nią Trevor.

Patrzyłam jak odjeżdżają, nie miałam pojęcia co może być w siatce, podejrzewałam sukienkę, bo Ash jest strasznie uparta jeśli o to chodzi. Zabrałam z kuchni kubek z herbatą i skierowałam się na górę, do swojego pokoju. Odłożyłam naczynie na biurko, włączyłam muzykę i wyjęłam z siatki materiał, oczywiście że była to sukienka.

Niechętnie postanowiłam ją przymierzyć i to był ogromny błąd. Sukienka leżała na mnie idealnie, była obcisła, podkreślała moją talię, kwadratowy dekolt podkreślał to co miał podkreślić, długie rękawy sprawiały, że było mi jakoś cieplej. Wyglądałam naprawdę bardzo ładnie, jedyne co mi nie pasowało, to długość, była do połowy uda, więc dość krótka. Przyglądałam się sobie, gdy na mój telefon przyszło powiadomienie.

Ashley: Dawaj zdjęcie

Hailey: *wysłano załącznik*

Ashley: O MÓJ BOŻE

Ashley: Nie sądziłam, że aż tak ślicznie będziesz wyglądać

Ashley: Błagam cię idź w niej na tą imprezę

Hailey: Pójdę, jest śliczna, dziękuję <3

Zdjęłam z siebie materiał i ruszyłam do łazienki, gdzie się umyłam, bo po całym dniu w szkole czułam się jakaś taka brudna i nieświeża. Z resztą miałam tłuste włosy, więc tak czy siak musiałabym się umyć. W łazience od razu nałożyłam krem na twarz, umyłam zęby, wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Przebrana w czystą bieliznę wróciłam do swojego pokoju, założyłam sukienkę i usiadłam przy toaletce.

- Zabiję się doklejając do dziadostwo - mruknęłm, próbując po raz szósty dokleić rzęsy - W końcu!

Doklejenie głupich rzęs zajęło mi dokładnie pół godziny, nie umiałam ich równo przykleić, więc musiałam się męczyć. Zdecydowanie szybciej poszło mi namalowanie kresek, wykonturowanie twarzy i zrobienie ust. Postawiłam tym razem na brązową konturówkę i tego samego koloru szminkę, wyglądałam całkiem ładnie. Założyłam pierwszy raz od dawna kolczyki i naszyjnik.

Koło dziewiętnastej usłyszałam dzwonek do drzwi, wzięłam więc telefon, założyłam na stopy czarne conversy i zbiegłam na dół. Szybko otworzyłam chłopakowi drzwi.

- O kur...de - szeroko otworzył oczy.

- Przesada ? - zapytałam zamykając za nim drzwi - Chciałam iść w spodniach, właściwie to mogę szybko się przebrać, bo ...

- Nie nie - pokiwał głową - Jest idealnie, to znaczy ty, w sensie wyglądasz ... wow - cały czas przyglądał się mojej twarzy - Ogólnie wyglądasz wow, ale teraz ... - znowu zaczął się motać w tym co mówi, więc postanowiłam mu przerwać.

Zanim zdążyłam dłużej nad tym pomyśleć, złapałam policzki chłopaka, pociągnęłam go lekko w dół i złączyłam nasze usta. Wtedy się zestresowałam, bo co jeśli on nie chciał, żebym go pocałowała, albo jeśli nie wiem, no po prostu tego nie chciał. Gdy dotarło do mnie, że prawdopodobnie źle zrobiłam, chciałam się odsunąć, bo zrobiło mi się strasznie głupio. Jednak wtedy Jaden jedną dłoń umieścił na moim karku, a drugą na talii i przyciągnął mnie bliżej siebie.

- Pierwszy raz to ty pocałowałaś mnie - oparł swoje czoło o moje - To miła odmiana - uśmiechnął się. Musiałam przygryźć wargę, żeby nie wyszczerzyć się jak pięciolatka na widok lalki pod choinką.

Wszystkie małe rzeczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz