𝐦𝐨𝐫𝐞 𝐭𝐡𝐚𝐧 𝐲𝐨𝐮 𝐜𝐨𝐮𝐥𝐝 𝐢𝐦𝐚𝐠𝐢𝐧𝐞 | tony x reader

347 16 1
                                    

Pogładziłaś dłonią swój widocznie zaokrąglony brzuszek i zacisnęłaś usta w wąską kreseczkę. Dosłownie kilka tygodni temu dowiedziałaś się, że wraz z Tony'm spodziewacie się dziecka.
Sam Stark przyjął to bardzo dobrze. Nie miałaś wątpluwości że będzie najlepszym ojcem dla waszego dziecka.

Tylko czy i Ty będziesz dobrą matką?

Poznaliście się dwa lata wcześniej na wakacjach. Wpadłaś na niego podczas chodzenia po hawajskiej plaży. Twoim zdaniem był to jedynie przypadek który teraz doprowadził Was do tego miejsca.

— Twoja brzoskwiniowa herbata, ma'am. — usłyszałaś głos Twojego męża który usiadł tuż przy Tobie na kanapie z uśmiechem na ustach.

Szepnęłaś mu podziękowania i ostrożnie wzięłaś od niego kubek upijając niewielki łyk.

— Jak się czujesz? Potrzeba Ci czegoś? — zapytał gładząc Twoje K/T/W włosy. Brązowe tęczówki śledziły przez chwilę Twoje ruchy kiedy odstawiałaś nacyznie na stolik by później przysunąć się do mężczyzny obejmując go ramionami.

— Jest idealnie, Tony. Dziękuję.  — odparłaś, uśmiechając się leniwie.

— Wszystko dla mojej kobiety.

Uniosłaś lekko głowę by wasze usta spotkały się w czułym pocałunku od którego poczułaś motyle. Oderwałaś się szybko i spojrzałaś na niego zaskoczna nie do końca wiedząc jak zareagować.

— Kopnęło. — powiedziałaś z powrotem zerkając na swój brzuch. Tony również przeniósł tam swój wzrok dodatkowo kładąc tam swoją dłoń. Na jego twarzy wykwitł uśmiech gdy wyczuł pod palcami ruchy dziecka.

— Czy to boli? — zapytał, patrząc z troską w Twoje oczy.

Pokręciłaś głową.

— Narazie jest spokojne. — przyznałaś zagryzając wargę. Znów zaczęłaś myśleć o przyszłości przez co na Twoim czole powstała zmarszczka co nie uszło uwadze bruneta.

Odetchnął ciężko po czym zamknął Cię w swoich objęciach pozwalając byś oparła na nim cały swój ciężar. Przymykając oczy zaciągnęłaś się jego kojącym zapachem.

— Co się dzieje, kochanie? — zapytał, głaskając Cię po plecach w geście otuchy.

Milczałaś przez chwilę wahając czy mu o tym powiedzieć.

A co jeśli pogrążysz się w jego oczach? Co jeśli przez to Cię zostawi?

— T/I. — wymówił Twoje imię, domagając się odpowiedzi. Znów odpowiedziała mu cisza przerwana pociągnięciem nosa. — Hej...

Poczułaś jak ciepłe dłonie geniusza ujmują Twoją twarz zmuszając byś na niego spojrzała. Spodziewałaś się zobaczyć chłód i obojętność w jego oczach lecz zastałaś tam tą samą troskę i miłość z którą patrzył na Ciebie przez te wszystkie lata.

— Boję się, Tones. — szepnęłaś słabo nadal pociągając swoim czerwonym nosem. — To mnie przeraża, nie daję sobie rady...

— Żuczku... — ucałował Twoją skroń, zacieśniając uścisk. — Nie bój się. Jestem przy Tobie i nigdzie się nie wybieram. Przysięgałem Ci to równo pół roku temu, pamiętasz? Jesteś dla mnie najważniejsza i nic w świecie tego nie zmieni.

Twoje serce objęła fala ciepła lecz tę chwilę przerwało mocniejsze kopnięcie które wyrwało z Twojego gardła ciche sapnięcie.

— Ja też się boje, kochanie. Cholernie. Ale wiem, że póki będziesz obok nie mam powodów do zmartwień.  Będziesz najlepszą matką dla tego dziecka, T/I. Nie wyobrażam sobie nikogo innego na tym miejscu oprócz Ciebie. Zobaczysz wszystko się ułoży.

Z tymi słowami ucałował Twoje czoło szeptając przy tym jak bardzo Cię kocha. Uśmiechnęłaś się przez łzy które mimowolnie stoczyły się po Twoich policzkach.

— Kocham Cię, Tony. — powiedziałaś kładąc dłoń w miejscu gdzie biło jego serce.

— Ja Ciebie też, T/I. — mruknął, całując Cię we włosy. — Bardziej niż sobie wyobrażasz.

***

przepraszam za brak aktywności, ale szkoła pochłania mnie żywcem ✌🏼

TONY STARK ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz