Rozdział 19

312 41 26
                                    

,, Zaatakowała cywila?''

,,To chyba jakiś złoczyńca!''

,, Widzieliście? Widzieliście? Eraserhead uratował go...''

,,Co za okropna osoba''.

,,Oni się znali?''

,,On sprowokował zajście!!!''

,,Ona jest przerażająca! Przecież chciała go zabić!''

,,Czemu policja jej nie zamknęła?''

,,Teraz strach wyjść na ulicę, jak taka niebezpieczna osoba jest na wolności ''.

,,Nie cierpię jej''.

,,Ma mundurek U.A., ale nie widziałem jej na festiwalu''.

Inori wyłączyła ekran telefonu, nie mogąc już znieść czytania o samej sobie w mediach społecznościowych. Facebook, Instagram, każdy pisał o ataku nastolatki na niewinnego niczemu mężczyznę. Porównywali ją do złoczyńcy, a ona tylko się broniła. Znaczy nawet nie ona, jej dar się bronił, jakby na tę jedną chwilę zyskał własną wolę. Pomimo słów Aizawy, bała się tego, co się stanie po weekendzie, gdy wróci do szkoły. Tak przez dwa dni mogła spędzić czas w swoim pokoju. Po posiłki wychodzić tylko, gdy nikogo nie będzie na drodze. Unikając ich, uniknie oceniania. Oni nie zrozumieliby.

Nawet Shinsou nie mógł zrozumieć. Od powrotu do domu minęło kilka godzin, a on się nie odzywał. W drodze do szkoły też milczał. Wystraszył się?

,,Złoczyńca''.

Nazywali ją złoczyńcą, mordercą. Nie zabiłaby go! Chciała tylko złapać i... Co ona w ogóle chciała zrobić?! Inori ukryła głowę pod poduszką, z nikłą nadzieją, że wszystkie problemy znikną, gdy się obudzi. Jednak sen nie przychodził. Przeraziła ją pewna myśl - co pomyśli sobie klasa 1-A po obejrzeniu nagrań, gdzie faktycznie widać, jak atakuje bezbronnego mężczyznę? Jak zareaguje Kirishima?

Nikt nie uwierzyłby jej, że straciła kontrolę i to jakaś wola przemawiała przez nią, by zaatakować. Telefon obok zaczął wibrować, bo wyciszyła go dla świętego spokoju. Nie musiała patrzyć w wyświetlacz, by wiedzieć, że to jej rodzice dzwonią zmartwieni. Aizawa zapewniał, że ma wszystko pod kontrolą, ale woleli upewnić się sami, by nie fundować córce kolejnych traum. Wystarczy, że nie mówiła.

Inori warknęła pod nosem, wściekła na samą siebie i stanęła przed lustrem w swoim pokoju. Otworzyła usta, by coś powiedzieć. Swoje imię chociażby. Nabrała powietrza i już miała przedstawić się swojemu odbiciu, ale zawahała się... Przed oczami stanął jej obraz miłej staruszki z metra, którym jechała tamtego dnia.

* * *

Inori wracała z dodatkowych zajęć plastycznych. Lubiła malować, a jej gimnazjum oferowało naprawdę niesamowitą pracownię artystyczną, gdzie młodzi artyści wyrażali się poprzez graffiti, malarstwo, rzeźbiarstwo. Ayuzawa czuła się tam jak w drugi domu. Miała masę znajomych na kółku artystycznym. Na ścianach wisiało mnóstwo jej rysunków, przedstawiających głównie bohaterów, japońskich i amerykańskich. Najwięcej szkiców było chyba All Mighta. Co się dziwić - japończyk zrobił niezłą furorę nawet w Stanach.

Od godziny w domu czekało na nią jej ulubione spaghetti z sosem warzywnym, ale była skazana zjeść w samotności, bo rodzice zostali do późna w pracy, nie przeszkadzało jej to. Na zegarku dochodziła dopiero godzina szesnasta. Siedząc w metrze, zauważyła, że starsza pani przygląda jej się z ciekawością. Inori uniosła brwi, ale kobieta nic sobie nie robiła z tego, że została przyłapana na obserwowaniu.

Bez Kontroli | Hitoshi Shinsou ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz