pięć

475 15 33
                                    

Święta minęły szybko. Zwłaszcza, że ich resztę spędziłam w domu z Netflixem. Przy okazji uprzątnęłam szafę z niepotrzebnych ubrań, które zabrałam ze sobą do Warszawy. Zdecydowanie powinny już dawno pójść w odstawkę.

Zaczęłam więcej pisać z Wiktorem. Od ostatniego spotkania w moim mieszkaniu, nie widzieliśmy się. Może to i lepiej? Dziś mnie czeka ciężka rozmowa z Alicją, mam jebanego cykora jak wtedy, gdy poruszałam wszelkie ważne tematy z Bartkiem.

- Siema, kawa i ciastko? - napisała Ala.

- Chętnie. O piętnastej u mnie.

Dziewczyna już nic nie odpisala. Odłożyłam telefon i zaczęłam przyrządzać obiad, oczywiście obowiązkowo słuchając muzyki. Lecz gdy usłyszałam ten jeden znajomy głos, przyjemny dreszczyk przeszedł moje ciało. Lubiłam każde uczucie związane z nim.

Lila, kurwa, wybij sobie go z głowy. Dopiero się rozstałaś z ciężkiego związku, daj sobie spokój. Tym bardziej z nim.

- Idziemy? - usłyszałam z korytarza.

- Zjem i pójdziemy. Chcesz spaghetti?

- Oczywiście. - odparła blondynka.

Gdy skończyłyśmy jeść, założyłam na siebie skórzane, brązowe spodnie, a do tego sweterek i ciepła kurtka. Na głowę obowiązkowo czapka i wysokie buty.

- Chodźmy jednak tutaj. - wskazałam na jeden z lepszych w okolicy barów. Na trzeźwo jej tego
nie powiem.

- Alkohol o piętnastej?

- Alkoholicy piją wcześniej niż dwunasta, więc nimi nie jesteśmy. - zaśmiałam się i weszłam do lokalu.

Zamówiłyśmy drinki, na które nie musiałyśmy długo czekać. Po dwóch mocnych czułam się bardziej gotowa.

Najlepiej prosto z mostu, prawda?

- Uprawiałam seks z twoim bratem.

Z wyrazu twarzy Ali niewiele mogłam wyczytać. Widziałam szok, strach i wkurwienie. Bałam się co zaraz powie, ale to było nieuniknione.

- Co kurwa?

- Przyszedł do mnie w Boże Narodzenie. Podobno twoja mama podała mu mój adres. No i stało się. I to z nim się calowalam na imprezie w klubie, nie wiedziałam, że to twój kuzyn, ani on nie wiedział, że ja jestem twoją przyjaciółką. Przepraszam cię Ala, on tak na mnie zadziałał, że nie myślałam trzeźwo. - powiedziałam najszybciej jak umiałam, na jednym wdechu. - Bardzo jesteś mną zawiedziona?

- Nie jestem ani zła ani zawiedziona. Jestem wkurwiona na niego, jaki normlany kurwa facet po jednym pocałunku zaciąga laskę do łóżka? - zaśmiała się.

Zdziwiło mnie to, że nie osądziła mnie o łatwą, skoro tak szybko wskoczyłam z nim do łóżka. Chociaż sama taki robi, więc byłaby hipokrytą, karcąc mnie.

- Raperzy. Wszyscy tacy sami. - westchnęłam. - Czyli na mnie nie jesteś zła?

- Coś ty. Mówiłam ci, że Wiktor to dobry chłopak, ale czasami myśli fiutem, a nie głową. Ale masz mi od razu powiedzieć jeśli będziecie razem.

- Ja sama nie wiem czego chce. Z jednej strony nie chcę się z nikim wiązać, chcę żyć życiem singielki, ale z drugiej.. On tak na mnie działa, że przestaje myśleć racjonalnie. Naprawdę jest super chłopakiem, a ja nie chcę go skrzywdzić. - odparłam.

- Jeśli nie jesteś tego pewna, to lepiej odpuść od razu, żeby mniej go zabolało, niż gdy się w tobie zakocha. - odpowiedziała. - Chyba, że już się zakochał..

Umrzemy szczęśliwi | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz