Rozdział 8

314 10 3
                                    

Od razu kiedy Lando do mnie napisał wybiegłam z pokoju i pojechałam windą na piętro czwarte.
Zapukałam do czarnych drewnianych drzwi ze złotym napisem 455.
Nikt nie otwierał więc zadzwoniłam najpierw do Kathleen a potem do jej chłopaka, kiedy po raz kolejny chciałam zadzwonić do dziewczyny jeszcze raz, ona zaczęła dzwonić. Powiedziała ze przeprasza za to ze nie odebrała ale rozmawiała z Checo i ze już otwiera drzwi. Zobaczyłam go siedzącego na łóżku rozmawiającego z brunetem jego ton wyrażał irytację i zdenerwowanie.

-Hej...-powiedział.
-Cześć em... wszystko w porządku?
Max spojrzał mi prosto w oczy i powiedział „nic nie jest w porządku".
-Chcesz o tym porozmawiać?- w tym czasie para zostawiła nas samych wychodząc na balkon i zamykając drzwi.
-Ja już jestem zmęczony Emily.
-Wiem, wiem i ja też, ale nie możemy się teraz poddać wiesz o tym.
-Tak rozumiem- powiedział chłopak.
-Poradzimy sobie z tym-powiedziałam i przytuliłam go.

Na następny dzień szykowaliśmy się do wyjazdu na lotnisko, bo stwierdziliśmy że samolotem będzie szybciej. W trakcie czekania na samolot siedzieliśmy w kawiarni i szukaliśmy sklepów z garniturami sukniami. Lot trwał 50 min więc myślałam że zaoszczędziliśmy trochę czasu ale po dotarciu na miejsce było już ciemno więc mogliśmy się tylko rozpakować, po tym rzuciliśmy się na łóżka i zasnęliśmy. Następnego dnia obudziłam się wcześniej, uszykowałam się i zeszłam zjeść śniadanie, po śniadaniu obudziłam Maxa i pojechaliśmy szukać ciuchów. Najpierw spędziliśmy dwie godziny na wybieraniu ubrań dla niego bo KSIĘCIUNIO NIE MÓGŁ WYBRAĆ IDEALNEGO SMOKINGU. A kiedy przyszła na mnie pora to w salonie obok hotelu spędziliśmy jeszcze trzy godziny.
Miałam do wyboru dwie sukienki. pierwszą z nich była suknia w kolorze jasnego różu o kroju księżniczki z tiulowym dołem rozciągniętym do ziemi. Drugą opcją była sukienka w kolorze butelkowej zieleni w kroju klasycznym. Wybrałam tą drugą, w sumie to nie wybrałam tylko Max wybrał, bo się z mną o to kłócił i mówił że mi pasuje do oczu więc wzięłam tą zieloną. Po wszystkim poszliśmy coś zjeść a następnie wróciliśmy do hotelu.

Pov:Max

Obudziłem się następnego dnia i spojrzałem na zegarek w telefonie. Trochę się spóźniłem w takim sensie że zostało mi niecałe dwie godziny na uszykowanie się na ślub. Emily już oczywiście dawno wstała ale powiedziała że nie chciała mnie budzić. Gdy wyszła z łazienki wyglądała cudownie. Cudownie to nawet mało powiedziane.
Boże ale ona jest piękna.
-Czemu się tak na mnie gapisz?-powiedziała Emily zakłopotana.
-Emmm przepraszam, swietnie wyglądasz.
-Dziękuje, ale jeśli chcemy zdążyć to musisz się pospieszyć bo chyba nie chcesz wyjść na ślub Victorii w piżamie z napisem i love Daniel Ric co nie?
-Ej nie obrażaj Daniela, piżama jest zajebista.
-Dobra dobra dalej idź się myć.
Gdy tylko dotarliśmy na miejsce i weszliśmy do kościoła rozległ się dźwięk organów przez co trochę się wystraszyłem a potem zobaczyliśmy Victorię I szybko pobiegliśmy do ławki.
Ceremonia była piękna a zaraz potem pojechaliśmy znów do hotelu by świętować, najpierw był obiad a po obiedzie zaczęły się tańce.

                          ꧁Pov:Emily

Maxiu rasowy alkoholik nawalił się w trzy dupy(nie No żartuje) ale po weselu i tak musiałam go odprowadzać do pokoju z jego tatą. No ale wracając, ja nie byłam chętna do tańczenia ale kiedy dj puścił tą piosenkę dowiedziałam że muszę wyjść na parkiet.
Z głośników rozbrzmiały dźwięki piosenki Arctic Monkeys „Do I wanna know?". I tak dało się do tego tańczyć.
Tańczyłam z mężem Victorii, Jackiem ale w pewnym momencie mój ukochany przyjaciel wypchnął Jacka krzyknął odbijamy i teraz tańczyłam już z Maxem. Nawet Maxiu sobie śpiewał po cichu ale wciąż się odpalał tylko na „Do i wanna know? If this feelin' flows both ways?" pewnie dlatego że reszty słów nie znał ale za każdym razem kiedy się to zaczynało to tak jakby szeptał mi to do ucha nie mam pojęcia o co mu chodziło. No piosenkarz to z niego nie będzie Muszę przyznać ze dobrych niego tancerz. Wróciliśmy do pokoju około 3:00 nad ranem a obudziłam się w południe. Dostałam na telefon informację od Christiana że rezerwowy kierowca pojedzie w treningach. Na co w sumie się ucieszyłam bo mogliśmy trochę odpocząć.

-Hej-powiedział Max siadając na łóżku- jak się czujesz?
-O cześć, w sumie nawet okej a ty?
-Chyba muszę wziąć coś na głowę. I gardło przy okazji też-powiedział zachrypnięty na co ja się zaśmiałam.
-Poczekaj powinnam coś mieć w torbie. A ogólnie to rezerwowy pojedzie w treningach więc możemy wieczorem wylecieć z Rio.
-To dobrze bo jestem padnięty.
-Ja też, jeśli chcesz to możesz się położyć a ja przyniosę te leki.
-Dzięki-powiedział Max i wrócił do spania.

Kiedy przyszłam z tabletkami i szklanką wody postanowiłam go nie budzić. Ale i tak to zrobiłam kładąc te rzeczy na stoliku nocnym.

-Emily- wyszeptał brunet- dziękuję.
-Za co?
-Za wszystko.
-Nie ma za co, pamiętaj że ja zawsze tu będę-powiedziałam i również poszłam spać.

***
Lot był trochę długi ale i tak dużo przespaliśmy. Należało nam się bo w czasie sezonu spaliśmy dosłownie 4-5 godzin co nie było do końca zdrowe.
Ten sezon jest naprawdę wyczerpujący. I nie dajemy już sobie rady fizycznie i psychicznie.
Ale zostały już tylko dwa wyścigi nie licząc tego.
Max nie był w formie i to było widać przez cały weekend ale przyznam że naprawdę dobrze pojechał on był drugi natomiast Sergio ósmy.
Było dobrze dopóki on znowu nie zaczął się wydzierać na Maxa. O Hornerze mówię oczywiście.
Kiedy tak sobie siedziałam tak w garażu i zbierało mi się na łzy w sumie nie wiem dlaczego podszedł do mnie Checo. Powiedział ze jest mu smutno jak patrzy na mnie i że wie że jest mi i Maxowi ciężko bo jednak szef  zdecydowanie za mocno wjechał na przyjaciela. A robienie w tym wypadku za drugiego kierowcę nie jest lepsze. Powiedział też że każdy czeka na tą przerwę świąteczną i że po świętach trzeba się koniecznie spotkać. Dodało mu to w pewien sposób otuchy podziękowałam Sergio i przytuliłam go.














Hej, dawno mnie tu nie było ale z racji ze są święta taki mały prezencik żebyście się nie nudzili ;)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Albo jeździsz albo umierasz, rozumiesz?- Max VerstappenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz