Rozdział 1

2K 83 119
                                    

Witam w kolejnym ff! Mam nadzieję, że wam się spodoba i serdecznie zapraszam do korzystania z #exchangeff na Twitterze, gdzie czasem wrzucę małą zapowiedź następnego rozdziału! Jeśli będzie fajna aktywność jutro wleci drugi rozdział!

Gwiazdkujcie, komentujcie i dobrze się bawcie!

Przy okazji życzę wam wspaniałego nowego roku! Liczę, że 2023 przyniesie mi i wam wiele dobrego! Love u all x.

-------------------------------

- No nie wiem, Harry - odezwała się Anne. - Wystarczy to co masz w tych dwóch walizkach i torbie, nie musisz pakować wszystkich bluz i koszul. Jestem pewna, że we Francji wpadniesz w szał zakupowy i nie będziesz miał tego gdzie trzymać.

- Ale mamo - brunet wydął dolną wargę. Pakował się na roczną wymianę, dlatego chciał mieć jak najwięcej ubrań. Lubił komponować ze sobą ciuchy, żeby wyglądać elegancko i ładnie.

- Nie ma żadnego ale, kochanie - zaśmiała się kręcąc głową. - To ci wystarczy, jeśli nie, to masz pieniądze i sobie dokupisz to czego zabraknie. No i przypominam, że istnieje coś takiego jak pralka.

- Nie umiem jej używać - burknął. Jego mama wiele razy próbowała go nauczyć, lecz gdy tylko przychodziła pora, aby sam coś uprał kończyło się to katastrofą i o wszystkim zapominał.

- Racja - przytaknęła zamyślona. - Johannah ci pomoże, w końcu ma zastąpić ci mame na cały rok.

- Nie zastąpi, nie martw się. To ciebie kocham najbardziej na świecie. I Gemme, ale to już zależy...

- Słyszałam to! - dziewczyna jak na zawołanie pojawiła się w pokoju brata. - Założę się, że na tym wyjeździe pokochasz kogoś bardziej niż nas - Harry przewrócił oczami na słowa siostry, lecz zaraz jęknął z bólu, kiedy ta na niego wskoczyła. - Mówię poważnie. Francja to kraj miłości, na sto procent kogoś znajdziesz!

- Nie jadę tam szukać miłości, przecież to by się nie opłacało bo po roku wrócę tutaj. A i nawet nie zaczynaj o związkach na odległość bo zrzucę cię z łóżka - ostrzegł brunetkę.

- Ino byś spróbował, młody kawalerze - zaśmiała się Anne patrząc czule na syna. - Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie spotkasz swoją miłość. Nie mów, że się nie opłaca, prawdziwa miłość jest warta wszystkiego.

- Ah, zapomniałem, że mieszkam z okropnymi romantyczkami - westchnął teatralnie za co mama uderzyła go trzymaną koszulką w tył głowy. - No co? Mówię prawdę!

- Kończ to pakowanie i schodź na dół. Kolacja będzie gotowa za dziesięć minut - podniosła się i wyszła z pokoju siedemnastolatka.

- Dobra, mów - brunet spojrzał niezrozumiale na starszą siostrę. - Głupku! Co będziesz robił? Jakie plany?

- Cóż, mam zamiar się dobrze bawić w obcym kraju to tyle - Gemma uniosła brwi. - Odrobinę imprez, zwiedzania, nowych znajomych. Naprawdę nie zamierzam szukać miłości.

- Wysyłaj mi zdjęcia, okej? Kup mi jakieś ładne ubrania i wyślij. O! Możesz jeszcze...

- Daj kasę, wtedy pogadamy - wyszczerzył się ukazując dołeczki w policzkach.

- Umówmy się tak. Jeśli zobaczysz coś ładnego, wyślesz mi zdjęcie i jak mi się spodoba to przeleje Ci pieniądze na konto, a ty to kupisz.

- Okej, siostrzyczko. W ogóle mówiła ci mama coś więcej o tej rodzinie, z którą mam mieszkać? Mi nic nie chce powiedzieć.

- Wiem tylko tyle, że oprócz tej kobiety i jej męża jest trójka dzieci mniej więcej w twoim wieku. Chyba dwie dziewczyny i chłopak, ale nie jestem pewna. Są Brytyjczykami, a do Francji przeprowadzili się dziesięć lat temu. Ta kobieta, Johannah, wydawała się bardzo miła, kiedy mama z nią rozmawiała.

Exchange | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz