Wielkie odwiedziny

102 1 0
                                    

Po miesiącu pobytym w szpitalu wreszcie wróciłam do domu.Bylam dosyć słaba i Bravia kazali mi całe dnie leżeć w łóżku.Dylan nie mógł sobie wybaczyć tego co zrobił więc postanowił mi to jakoś wynagrodzić.Codziennie siedział przy moim łóżku po 2 godziny,muszę powiedzieć,że nawet czasami mialam go dosyć bo  chciałam sobie porobić coś innego niż całe dnie z nim rozmawiać.Byl ranek Dylan przyniósł mi śniadanie,nagle zadzwonił dzwonek do dźwi.Shane poszedł je otworzyć,przed nimi stał starszy,że siwimi włosami mężczyzna.Byl dosyć niski i szczupły.
-Czego pan chce?-Zapytal Shane
-Wiem,że to nie dobry moment ale...
-Do rzeczy-Przerwal mu
-Jestem waszym ojcem.
-Co?!Przecież nasz ojciec zginoł odrazu po naszym urodzeniu!
Mój brat nie mógł w to uwierzyć lecz wpóścił staruszka do domu.Zwolał Willa najstarszego brata na dół i opowiedział wszystko co się wydarzyło.
-A może pan przedstawi jakieś dowody?
-Prosze to nasze zdjęcie i dowód osobisty.
will spojżal na dokument i faktycznie okazało się , że to ich tata.
-Ale chwila dlaczego mama nas przez tyle lat okłamywała o twojej śmierci?!
-Tuz przed twoim urodzeniem dowiedziałem się o zdradzie mamy i odeszłam.
Bracia z uwagą słuchali mężczyzny lecz Shane nadal nie był przekonany czy to napewno prawda ale Will był taki podekscytowany,że nie chciał psuć mu tej chwili.Nagle zeszłam na dół i zapytałam:
-Kto to jest?
-To nasz tata-Odpowiedzial Will
-Co?!Przecież....
-Wiem,że to jest dla ciebie dziwne ale posłuchaj ojca.
Wysłuchałam całej historii i byłam wściekła na oby dwóch rodziców.Bylam taka zdenerwowana,że powiedziałam wszystko co mi leży na sercu w pewniej chwili nawet się na niego zuciłam.
-Maya przestań!To nie jego wina,mama go zdradziła!
-Ale nie pomyślał nic o swoich dzieciach!
-Uspokój się!
-Mloda ma rację,nawet nie znasz tego człowieka a wypuszczasz go pod nasz dach,mówisz że młoda jest nie odpowiedzialna a ty jaki?!-Wtrącil się John.
-Patrz to dowód
Godzinę później wszyscy umilkli.Wspólnie zdecydowaliśmy,że tata zostanie z nami tylko Dylan nie był do tego do końca zdecydowany.
Ja nie mogłam się dalej uspokoić ale koniec, końców wybaczyłam mu to nawet posłałam mu łóżko i dałam mu mojego ulubionego pluszaka.Gdy szłam do łazienki zaczepił mnie ojciec.
-Poczekaj, wiem,że cię to boli ale chcę cię przeprosić.
-Juz się nie gniewam też cię przepraszam,że tak cię zaatakowałam.
Tata się do mnie uśmiechnął i odszedł a ja w końcu poszłam się umyć.Następmje poleciałam  po książkę i chyba do godziny 24.00 czytałam.Nagle usłyszałam jakiś płacz to był Michael.Poszlam do niego do pokoju i zapytałam :
-Co się stało?Dlaczego płaczesz?
-Wiesz tyle lat byłem sam i nie wiedzialem gdzie jest nasz tata a teraz tak poprostu sobie przejeżdża.
Przytuliłam brata i powiedziałam:
-Wiesz to dla mnie też jest trudne ale mam was pamiętaj ,że możesz na mnie liczyć jestem twoją młodszą siostrą.
-Jestes najlepsza.idź spać,dobrnoc.
Poszłam do pokoju i postaniowiłam pójść do łóżka.Rano gdy się obudziłam ujrzałam Dylana pakującego walizkę.Powiedzial,że wyjeżdża na Cypr a ja razem z nim.Bylam zadziwiona bo nie mówiłmj o niczym:
-Ja nigdzie nie jadę!
-Jedziesz bo pomożesz swojemu bratu.
-W czym?!
-A tego dowiesz się późniejm
-Dobra ale pozwolisz mi jeździć autem.
-Nie ma...No dobra pogadam z Willem
-Lece się pakować.
Po 2 h w końcu dotarliśmy na lotniskona ja nadal nie mogłam z mojego brata wydusić w czym mam jemu pomóc.Gdy wsiedliśmy do samolotu jakaś miła pani do nas podeszła i zapytała czy nie chcemy czego zjeść,po chwili pilot zakomunikował,że mogą być turbulencje,ponieważ jest okropna pogoda.Wiedziałam,że to będzie długi i ciężki lot.

Brothers&SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz