9

298 11 0
                                    

Otworzyłam leniwie oczy i zauważyłam że Kuby nie ma w łużku.
- no ciekawe gdzie już polazł.
Wstałam i wyjrzałam przez okno. Ten widok był przecudowny. Kolorowe kwiaty i wszystko takie żywe, piękny niebieski staw w którym się odbijało słońce.

Wyszłam do łazienki a zaraz skierowałam się do kuchni coś zjeść i zaparzyć herbatę. Dziwne że nigdzie nie ma Kuby. Poszłam na  balkon już z zaparzoną herbatą. Było bardzo ciepło więc miałam tylko na sobie bieliznę i koszulkę chłopaka.
Coś nagle złapało mnie za nogi i obraz trochę mi się podwyższył. Zapiszczałam jak małe dziecko. Prawie cherbatę wylałam ale na szczęście w porę odłożyłam na drewnianą barierkę. Mulat wziął mnie na barana.
- Gdzie byłeś jak cię nie było - zapytałam
- a tu i tam- powiedział rozbawiony
- czemu śmierdzisz ziołem?
- skąd wiesz jak śmierdzi zioło?
- nie gramy w pytania
- spaliłem sobie jednego skręta, a co zabronisz mi?
- nie, następnym razem byś się podzielił a nie tak sam palisz.
- oczywiście

Weszliśmy do domu i poszłam znowu coś zjeść. Gdy wróciłam napotkałam chłopaka leżącego na kanapie.
- leżysz jak jakaś żaba na tej kanapie
- noi, jedziemy dzisiaj w pewne miejsce tak ok.15 więc oczywiście bądź gotowa.
Spojżałam na telefon, była 13 więc poszłam się kąpać. Ciekawe co wymyślił, nawet nie pytałam bo podejrzewam jaką odpowiedź bym dostała.

Pov. Merghani

Leżąc i czilując na kanapie zawibrował mi telefon.
Multi
- siemano kondones
- hej, i jak dojechaliście?
- yes
- mam ciekawą wieść ale odrazu mówię nie wkurwiaj się.- Moja mina odrazu spoważniała.
- co się stało
- co jakiś czas dziwnym trafem spotykałem Kamila jak nas obserwóje. Nie chce cię martwić ale wiesz że on z jego ojcem są zdolni do wszystkiego a już na pewno planują coś na nas.
- pierdolony kondon jeszcze mu trzeba chyba poprawić po tamtym razie bo nie dotarło do niego. Szlak by to
- miałeś się nie wkurwiać
- JAK MAM SIĘ NIE WKURWIAĆ. Oni na pewno chcą coś zrobić Meli. Nie pamiętasz jakie akcje się działy głównie z jego udziałem.
- no pamiętam

Miesiąc później

Pv. Mela

Kuba się ostatnio dziwnie zachowuje, chodzi mi o to że cały czas lata wszędzie spięty i zdenerwowany. Od samego przyjazdu z tamtej wycieczki tak ma. Co gorsza nie śpi po nocach i jak stwierdził sam nie wie dlaczego. Jego stan psychiczny i fizyczny się pogorszył a ja nie mam pojęcia co zrobić bo i tam mnie zbywa i zmienia temat jak o tym zaczynam.
- misiu może staniesz chwilę bo już mi się w głowie kręci jak tak cały czas chodzisz w te i wewte, może ty jakieś dragi ćpasz?
- skarbie, skąd ci to przyszło do głowy, nie biorę nic oprócz zioła.
- no nie wiem, a brałeś kiedyś?
- no zdarzyło się ale w życiu trzeba spróbować wszystkiego- uśmiechnął się do mnie a zaraz poszedł do łazienki.
Tak nie będzie, zadzwoniłam do Mulciaka.
- halo, co tam
- mam proźbę...

Pv. Merghani

Nie wiem już co zrobić ze sobą, nic nie powiedziałem Meli o tej sytuacji z Kamilem bo nie chce jej stresować. Ale ja to już wychodzę z siebie. Kto wie co się może wydarzyć w niedalekiej przyszłości. Przemyłem twarz zimną wodą gdy podniosłem głowę zrobiło mi się ciemno przed oczami, prawie nic nie widziałem. Oparłem się rękami o umywalkę.

Usłyszałem pukanie a zaraz głos Michała.
Powoli wyszedłem z łazienki  i zobaczyłem przed sobą przyjaciela z krzywą miną.
- wyglądasz strasznie
- dzięki, a czuje się jeszcze gorzej, nie wiem już co zrobić żebyśmy byli bezpieczni.
- jesteś w chuj przemęczony a jakby Kamil coś teraz zrobił to nawet byś nie dał rady się na nogach utrzymać.
- anioł stróż ci się włączył czy co
- Mela do mnie dzwoniła bo się o ciebie martwi i wcale jej się nie dziwie. Reszta czeka na dole.
- kto
- Mork, Bandura, Dzinold i Kaleson
- po co wszyscy tu przyjechali
- może się o ciebie martwią, ile razy ci to mam jeszcze powtórzyć.

A Może Da Się Inaczej 《Merghani》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz