10. Wyzwiska i przyjemności - 'Hipokryta' 🔞

183 10 52
                                    

~ 3104 słowa ~

Obudziłem się sam w łóżku. Szkoda, bo bardzo chciałbym się przytulić do Kookiego.

Nie chciało mi się jeszcze wstawać, więc sięgnąłem po telefon i zacząłem przeglądać social media. No, takie tam.

I po kilku minutach do pokoju po cichu wszedł Kook.

-Nie śpisz już?- spytał, na co mruknąłem zaprzeczająco.- Od kiedy?

-Od jakichś kilku minut.- odpowiedziałem. Kook zamknął drzwi i podszedł do mnie.- Założyłeś spodnie...- zrobiłem smutną minkę, widząc na jego nogach szare dresy.

A ja tak bardzo chciałem się napatrzeć na jego nogi...

-A co, mam je ściągnąć?- zaśmiał się.

-Możesz.- mruknąłem, odkładając telefon.

I Kook rzeczywiście ściągnął spodnie, odłożył je na bok, po czym wszedł na łóżko i usiadł mi na udach. Dłońmi oparł się o moje biodra i nachylił nade mną.

-Dzień dobry, Słoneczko.- uśmiechnął się. Oparł się czołem o moje i spojrzał mi w oczy.- Cyklop.- zaśmiał się. Rzeczywiście, z tak bliskiej odległości, było widać tylko jedno oko i to bardzo śmiesznie wyglądało.

Takie dwa cyklopy.

-Masz śliczne uda, Jungkookie...- stwierdziłem cicho, patrząc na jego nogi.- Mogę...?

-Co możesz?

-No... D-dotknąć...?

-Jasne, ty nawet nie pytaj o takie rzeczy.- prychnął.

Od razu położyłem delikatnie dłonie na jego udach i pogłaskałem je lekko.

Były takie gładkie...

-Ty też golisz nogi?- zaśmiałem się.

-Tak. Wkurwiają mnie włosy. W ogóle mnie wkurwiają. Ręce też golę. I brzuch. Chuja też, jakbyś chciał wiedzieć.- parsknąłem śmiechem. No, ale to dobrze. Szczerze mówiąc, to miałem cichą nadzieję, że się goli...

-To tak, jak ja. W tej kwestii się dogadaliśmy.- zaśmiałem się.

-Weź, nienawidzę włosów.- zrobił skrzywioną minę.

-Ja też. A tak swoją drogą, to ty o której wstałeś?

-Ochocho... Powiem tak, zdążyłem zrobić śniadanie twojemu bratu, pośpiewać twojej mamie i pochwalić się osiągnięciami sportowymi twojemu tacie.

-Boże... Aż tak długo spałem?

-Nom. O której poszedłeś spać?

-Sam nie wiem. Ale już się zaczynało robić jasno.

-Biedactwo.- cmoknął mnie w czoło.- Co chcesz na śniadanie?

-Obojętnie. Zjem wszystko, co mi zrobisz.

-Dobrze. A do picia? Herbatki?

-O, herbatka może być.- uśmiechnąłem się.

-To lecę.- chciał wstać, ale zacisnąłem dłonie na jego udach.

-Czekaj jeszcze.- mruknąłem cicho.

-Hm?

-Chcę jeszcze chwilę się poprzytulać.- mruknąłem.

-Dobrze.- zaśmiał się. Jego dłonie wylądowały na moich policzkach, po czym delikatnie pocałował moje usta.

Moje dłonie powędrowały na biodra Kookiego.

"Telepathy" || Jikook || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz