JEEEDEN

295 15 6
                                    

♡ Ouwuzaczynamy ♡

Pov: Nicola

Wstałem, usiadłem na łóżku i się przeciągnąłem. Spoglądnąłem na telefon - była osiemnasta, a obudził mnie alarm na mecz o 19. Ależ się zdrzemnąłem <3. Ziewnąłem i poszedłem do łazienki. Po szybkim myju myju myju i przebraniu się zjadłem jakieś coś, po czym wziąłem swą torbę, wsiadłem do samochodu i pojechałem na stadion.

< Półgodzinypóźniej >

Wysiadłem z samojezda i udałem się do szatni. Wszedłem i od razu stanąłem jak wryty w wejściu, zauwqżając zajebiście przystojnego gościa. Typ po chwili zauważył, że się w niego wpatruję i do mnie podszedł.
- ✨Hi, I'm Matty.✨ - wyciągnął rękę.
Z wrażenia zapomniałem wszystkiego po polskiemu i angielskiemu. Po chwili otrząsnąłem się i uścisnąłem jego rękę. (PRZECHODZIMY NA INGLISZ)
- Jajaja jestem Nicola - wyjąkałem. Przystojniaczek się roześmiał.
- Nie musisz się tak bać, Nico.
Byłem wniebowzięty i prawie zemdlałem, jednak w wyniku jakiejś dziwnej mieszanki chemicznej menszczyzna mnie złapał. Roześmiany Matty roztrzepał moje włosy i posadził mnie na ławce.
- Dobra, koniec dzikich podrywów, mecz mamy - powiedział Lewy jakby lekko nerwowym tonem.
- Co, zazdrosny jesteś? - kopnąłem go lekko. Cash parsknął cicho śmiechem.
- Tak, o wynik - Robert spojrzał na mnie.
- Dobra, już, przepraszam - mruknąłem i zacząłem się przebierać.
< Kilka minut lejter >

Odwróciłem się i zobaczyłem Mateuszka, który wyglądał JESZCZE BARDZIEJ ZAJEBIŚCIE.
- Fajna. Koszulka. - powiedziałem, wpatrując się w niego.
- Dzięki - przygładził materiał i poklepał mnie po policzku. - Idziemy?
Poszliśmy sb na murawę. Cash, który szedł za mną, wyglądał na trochę przejętego. Nie chciałem go bardziej denerwować, ale po chwili sam się odezwał szeptem, który ledwo usłyszałem w tym hałasie.
- Ty, em...
- Nico - podpowiedziałem usłużnie.
- No właśnie. Ile tam zwrotek będzie?
- Ammm... dwie bodajże.
- Mh. Dzięki, Nikuś. - poklepał mnie po ramieniu. Ależ on lubi klepać.
Zaśpiewaliśmy tam trochę i miałem okazję posłuchać, jak Matty śmiesznie mówi. Miał ten swój akcent i co jakiś czas mylił słowa. Ale z grubsza szło mu bardzo dobrze i gdy skończyliśky, byłem z niego niemalże dumny. Zaczęliśmy mecz, ale skupiałem się zbytnio na grze i ciągle tylko oddawałem piłkę. Co chwila oglądałem się na Matty'ego. Za którymś razem uśmiechnął się do mnie, ale trochę później, trochę już zdenerwowany, pokazał mi wyraźnie ręką boisko i mruknął coś do siebie, czy też do mnie. Odwróciłem się i skupiłem na grze. Na szczęście mogłem zaprezentować, że nie stoję bezczynnie, bo już po chwili dostałem piłkę. Zacząłem biec w stronę lewego rogu i przeciwnika. Gdy byłem już kilka metrów od linii, dostrzegłem Lewego. Podbiegłem bliżej i tuż pod nogami przeciwnika posłałem piłkę po ziemi do Roberta. Ten uderzył z całej pety i trafił idealnie pod poprzeczką. Poleciał wariować, a my oczywiście za nim. Wskoczyłem mu na barana i natychmiast pożałowałem, że nie jest to Cash. Jednak mój wspomniany drogi kolega po chwili pojawił się obok nas.
- Świetna asysta, Nico - pochwalił. Spojrzałem na niego z uśmiechem i zrozumiałem, że to jest ten moment. Pewnie miałbym ich jeszcze dużo, ale w ten dzień trzeba było. Oddając się atmosferze wieczoru i oczywiście Cashowi, zeskoczyłem z Lewego i uścisnąłem Matty'ego. Nie tak po klubowemu czy przyjacielsku, tylko bardziej jako zalążek jakiegoś uczucia. Znaczy chwila, nie. Coś sobie wymyśliłem. Oderwałem się od niego i nie patrząc na niego poszedłem na pozycję.
Nie dalej jak po kilku minutach gry jakiś zachujany żabojad podciął Matty'emu nuszki 😡. Podbiegłem do niego i popchnąłem żabojada.
- No i co idioto robisz! - krzyczenie.
- Należało mu się - wytłumaczył żabojad.
- Należy się to chyba tobie leczenie!
- Nico, zostaw. - polecił łagodnym i spokojnym tonem Cash.
- Debil! Idiota! Chuj! Pizda! Kurwa!
- Nicola, wystarczy. Wiesz przecież, że za takie coś mogą ukarać się bardziej niż jego. - Matty stanął za mną i położył ręce na moich ramionach. Odwróciłem głowę i na niego spojrzałem.
- Mhm... tak, jasne. Wybacz.
- Wytłumaczysz mi w szatni - szepnął i odwrócił się w stronę sędziego, żeby to wytłumaczyć.
Czekajchwilaco, jak to w szatni? Nie chce mi się na niego czekać. Ale dobra. Mogę na niego poczekać, jeśl8 to jego marzenie.

♡ uwu macie taki krotki rozdzialik, mam nadzieje ze sie podoba ❤ biore sie z kolejnyyy ♡

Do ostatniego gwizdka | Nicola Zalewski x Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz