Rozdział 1

91 8 11
                                    


Leżałam na łóżku zaciskając palce na moim brzuchu, patrząc w biały sufit zastanawiając się nad sensem szkoły. Bo po co komu szkoła, tylko same nerwy przez nią są. Po dziesięciu minutach takiego leżenia postanowiłam wstać i ogarnąć się, żeby wyglądać jak człowiek.
Podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej biały sportowy top, szara bluzę nike i czarne dresy też nike. Uwielbiam dresy, naprawdę mogłabym nosić je codziennie, ale czasem trzeba też się pokazać z tej innej strony i założyć jeansy czy sukienkę.  

Zamknęłam szafę i ruszyłam w stronę toalety by się umyć, zawsze rano i wieczorem biorę prysznic tak z przyzwyczajenia, zdjęłam z siebie piżamę i weszłam pod natrysk. Gdy poczułam już krople wody na mojej skórze, wszystko o czym myślałam, wyparowało, zamoczyłem włosy, po czym wzięłam do ręki szampon o zapachu wiśni. Kocham wiśnie, serio. Kiedy już skończyłam się myć wyszłam z kabiny, owinęłam się ręcznikiem i stanęłam przed zaparowanym lustrem.

Gdy już wyszłam z łazienki, podeszłam do toaletki i usiadłam na krześle. Po dwudziestu minutach byłam już gotowa, spojrzałam na zegarek, który pokazywał jedenastą dwadzieścia.

-tak to czas zejść na dół, pokazać ze żyje i przy okazji zjeść śniadanie.- powiedziałam sama do siebie.

Tak też zrobiłam, schodząc po schodach uslyszałam już mamę, która rozmawiała przez telefon, jak znając życie gada z ciocia Mad. Moja mama była szczupłą, wysoką brunetką o brązowych oczach. Włosy miała pokręcone lokówką, jak zawsze, była ubrana w elegancką sukienkę a na niej miała fartuch by sir nie pobrudzić. Stała przy kuchence na której była patelnia z naleśnikiem. Gdy mnie zobaczyła skończyła rozmawiać i uśmiechnęła się do mnie. Podeszłam do niej i dałam jej buziaka w policzek.

-Dzień dobry kochanie, wyspałaś się ?- zapytała moja zadowolona mama.- zrobiłam naleśniki możesz się częstować, napewno umierasz z głodu.- zaśmiała się, ale fakt umierałam z głodu, sięgnęłam po naleśnika i posmarowałam go dżemem z borówki.

-Cześć mamo, no nawet się wyspałam, ale muszę się zacząć przestawiać bo za trzy dni szkoła.- odpowiedziałam biorąc gryza naleśnika.-A ty wyspałaś się?-zapytałam.

-No tak w końcu zaczynasz trzecią klasę w liceum i tak wyspałam się.-odpowiedziała i wróciła do robienia naleśników.

Poczułam wibracje w kieszeni spodni, wiec wyjęłam telefon żeby zobaczyć kto próbuje się ze mną skontaktować. No tak kto inny jak nie moi kochani przyjaciele. Weszłam na czat naszej grupy i zaczęłam czytać co pisze Mad.

Czat grupy:
Mad:
-słuchajcie mnie ludzie, robię imprezę dziś wiec macie być nie przyjmuje odmówień, jest zaproszona cała szkoła, wiec będą sami swoi. A zatem widzę wasza dwójkę o dziewiętnastej u mnie w domu. A i Kate możesz zabrać brata. Kocham wass <33

Max:
-Słońce mi dwa razy nie musisz powtarzać, oczywiście że będę.

Kate:
-Będę napewno. A tamtego poinformuje ale nie obiecuje ze ruszy swoje dupsko.

Wyłączyłam telefon i zabrałam się za kolejnego naleśnika. No tak zapomniałam wspominać o mojej dwójce najlepszych przyjaciół, z którymi trzymam od małego. Madeleine Mayson i Max Clavis, są najcudowniejszymi osobami jakie poznałam. Znamy każdy swój sekret, bez wyjątków.

-Mamo, dziś Mad robi imprezę mogę pójść?-zapytałam, mimo, że wiem, że się zgodzi. W końcu Mad jest dla niej jak druga córka.

-Jasne, czemu nie. Tylko uważajcie na siebie i nie róbcie żadnych głupot.- odpowiedziała z uśmiechem na ustach.

Podeszłam do niej i dałam buziaka w policzek i powiedziałam nieme ,,jesteś najlepsza" i poszłam na górę. Weszłam na górę i z ciekawości chciałam zobaczyć co robi mój starszy brat, w końcu musiałam go poinformować ze Mad organizuje u siebie imprezę i jest zaproszony.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 08, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jestem dla ciebie żartem?  ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz