- Arek, dzieciaku, czy ty chcesz mnie wpędzić do grobu?- usłyszałem od razu, gdy tylko zamknąłem za sobą drzwi wejściowe.
- Przepraszam, mamo- mruknąłem pod nosem.
- Gdzie byłeś?- zapytała stanowczo.
- Nie powinnaś być już w pracy?
- Nie zmieniaj tematu! Wiesz, jak ja się o ciebie bałam? Nie możesz tak znikać, nie po tym, co mi powiedziałeś! Najpierw informujesz mnie, że kręci się wokół ciebie jakiś podejrzany człowiek, a potem nie wracasz do domu na noc!
Miała zupełną rację i nie dziwiłem jej się wcale, że była na mnie zła, dlatego dałem jej się wygadać.
- Uspokój się, ja wyjaśnię...
- Gdzie byłeś?- przerwała mi, powtarzając swoje pytanie.
- U niego.
Nie musiałem mówić nic więcej, od razu zrozumiała kogo mam na myśli. Jej wyraz twarzy złagodniał, choć w oczach dostrzegłem smutek.
- Miałeś trzymać się z daleka...
- Nie dałem rady.
- Nie zrobił ci krzywdy? Dlaczego nie wróciłeś do domu?- zapytała, tym razem trochę spokojniejszym tonem. Gdy wypowiadała te pytania, podeszła bliżej mnie i zaczęła mi się przyglądać, jakby szukała śladów przemocy na moim ciele.
- Nie wróciłem do domu, bo poprosił, abym u niego został.
- Chryste Panie- powiedziała do siebie i złapała się za skronie.- Co robiliście?
- Wydaje mi się, że wyjaśniliśmy sobie... naszą sytuację.
- Kurwa, Arek!- krzyknęła. Musiała być bardzo przerażona, bo na ogół stroniła od przekleństw.- Tobie się coś mogło stać!
- Ale nie stało. Kłopoty to ja dopiero mogę mieć. Chyba będę musiał wyjechać na jakiś czas...
- Nie chcę tego nawet słuchać!- odwróciła się na pięcie i poszła do kuchni.
Ściągnąłem kurtkę i buty, odstawiłem plecak i poszedłem za nią. Siedziała przy stole i płakała. Ten widok rozdzierał mi serce, ale wiedziałem, że przecież muszę z nią o tym porozmawiać i to jak najszybciej się tylko da. Mogłem mieć niewiele czasu na pozałatwianie swoich spraw.
- Mamo...- podszedłem do niej i położyłem dłoń na jej ramieniu.
- Czy to ma związek z tym twoim kolegą? Czy to przez niego masz kłopoty?
- Zdaje się, że akurat w to wpakowałem się nieświadomie, zanim jeszcze go poznałem.
- Oświeć mnie zatem, w co takiego się wpakowałeś.
Usiadłem na krześle obok mamy i złapałem ją za rękę.
- Nie mogę ci tego powiedzieć- odpowiedziałem.
O willi naprawdę nie mogła się dowiedzieć. Mogła krzyczeć, płakać, prosić mnie na kolanach o wyjaśnienia, ale w tej sprawie nie zamierzałem powiedzieć jej ani słowa.
- Dlaczego nie możesz?- zapytała, wbijając we mnie zatroskane spojrzenie, ale ja odwróciłem wzrok.
- Nie chcę złamać ci serca, mamo- odpowiedziałem drżącym głosem. Dopiero teraz popatrzyłem jej ponownie w oczy.
- Coś ty najlepszego narobił?
Zauważyłem, że znowu po jej policzkach lecą łzy. Poczułem, że zaciska mi się gardło. Nie chciałem jej ranić, ale prawda zraniłaby ją jeszcze bardziej.
CZYTASZ
Właściwy Wybór// operacja hiacynt
FanficCzy historia Arka i Roberta mogłaby skończyć się inaczej? Czy jedna informacja jest w stanie zmienić wszystko? W tym scenariuszu Tadeusz zostaje u Arka po pamiętnej imprezie. Postanawia powiedzieć mu, że Robert jest milicjantem i najpewniej ma wobec...