Następnego dnia Uma wraz z swoimi towarzyszami postanowiła, że pójdą najpierw do Dizzy. Gdy już dotarli do miejsca, gdzie przebywa dziewczyna zauważyli, że Celia też jest tutaj więc nie będą musieli potem iść do niej. Wszystko im opowiedzieli o następującej sytuacji.
- To możliwe, że Evie i Jay mogą być gdzieś tutaj? - powiedziała Dizzy z nadzieją, że jeszcze może zobaczy swoją przyjaciółkę i przyjaciela.
- Minimalna - powiedział Harry i na te słowa Uma szturchnęła go w ramię - No co? Nie mamy przecież wielkiej pewności.
- Dizzy, ty znasz bardziej Evie, wiesz gdzie oni mogli pójść? - zapytała córka Urszuli.
- Niech tylko pomyślę... - zaczęła się zastanawiać dziewczyna - Może ich w takiej siedzibie, gdzie kiedyś Ben poszedł po Mal kiedy ona wróciła na wyspę i nie chciała wrócić.
- Wtedy co Bena porwaliśmy? - zapytał Gil.
- Mój tata został przez was porwany? - odezwał się w końcu Milo, a następnie spojrzał na swoją opiekunkę.
- To jak jeszcze z twoją mamą byliśmy wrogami - wyjaśniła Uma, a następnie spojrzała na Dizzy - Dizzy, wiesz gdzie jest ta siedziba?
- Mniej więcej...
- Świetnie to zaprowadź nas tam - przerwał dla niej syn Kapitana Haka.
- Idę z wami - powiedziała Celia.
- No to w drogę - powiedziała córka Urszuli, a następnie poszli do wyznaczonego miejsca.
Gdy już dotarli do siedziby odrazu zaczęli się rozglądać mając nadzieję, że może jednak tutaj znajdą córkę Złej Królowej i syna Jafara. Młody książę chodził po różnych pomieszczeniach i nagle jedna rzecz przykuła mu się w oczy. Było to graffiti, ale nie takie zwykłe, graffiti przedstawiało jakąś dziewczynę. Chłopak przyglądał się temu i nagle poczuł czyjąś dłoń na swoim ramięniu.
- To twoja mama - usłyszał głos córki Urszuli - Jak jeszcze była nastolatką.
- Nie ma ich tutaj - powiedział Harry podchodząc do Umy i do Mila.
- Nie wiem gdzie jeszcze oni mogą być - powiedziała córka Urszuli.
- Zróbmy jak powiedziałaś, popytajmy mieszkańców wyspy, może ktoś coś wie - powiedział syn Kapitana Haka.
- Tak... Chodźmy stąd - powiedziała zrezygnowana Uma.
- A może są u któregoś w domu, przecież się wychowywali na wyspie - powiedział młody książę.
- W domu Evie to wątpię bo Zła Królowa, w domu Jaya wątpię bo Jafar, w domu Carlosa wątpię bo Cruella i przecież Carlos nie żyje, ale... W domu Mal nikogo nie ma i mogli tam na spokojnie się schronić - powiedziała córka Urszuli i wszyscy za nią poszli do dawnego miejsca zamieszkania fioletowowłosej.
Jak już dotarli do domu i gdy Milo wszedł do korytarzu niespodziewanie ktoś przycisnął go do ściany i przyłożył sztylet do szyi.
- Puść go - usłyszeli jakiś głos i po chwili zauważyli dziewczynę o niebieskich włosach.
- Evie - powiedziała Uma, a następnie spojrzała na chłopaka, który aktualnie trzyma sztylet w pobliżu szyi jej przyszywanego syna - Jay, puść go.
Syn Jafara zrobił jak dziewczyny powiedziały. Puścił młodego księcia, a ten odrazu podszedł do swojej opiekunki.
- Kim jest ten dzieciak? - zapytał Jay chowając sztylet do kieszeni, a następnie oparł się ręką o pobliską ścianę i zaczął dość ciężko oddychać.
- Milo... Prawowity następca tronu - odpowiedziała córka Urszuli - A Ci nic nie jest?
- Jay został ranny podczas ucieczki - wytłumaczyła córka Złej Królowej, a następnie spojrzała na swojego przyjaciela - Dostał mieczem w okolice klatki piersiowej.
- Ale to nic takiego - zapewnił ranny chłopak, a następnie usiadł na krzesełku, które było w pobliżu.
- To cud, że żyje - niebieskowłosa wskazała na Mila.
- Mal mi go pewnie podrzuciła no i nie mogłam go tak zostawić - powiedziała Uma, a następnie położyła dłoń na ramieniu chłopca - A jak mowa o niej, to ona żyje?
- To był jej plan żeby uciec - zaczął syn Jafara - Przez całe dnie Mal była od nas odłączona, rzadko mieliśmy szanse żeby ją zobaczyć. Jak już ją widzieliśmy to tylko na chwilę. Mijały lata, a Mal już w ogóle nie widzieliśmy.
- I zaczęliśmy myśleć, że już nie żyje - wtrąciła się Evie.
- Racja - powiedział Jay - Ale wracając, pewnego dnia mieliśmy szanse zobaczyć fioletowowłosą podczas posiłku. Było to dla nas dziwne, ponieważ wcześniej nie jedliśmy razem, ale potem wszystko stało się jasne, ponieważ jakimś cudem dla Mal udało się zabrać niepostrzeżenie dla Diaboliny magiczną księgę zaklęć i zaczarowała jednego z ochroniarzy i zrobiła tak, że była z nami na tym posiłku.
- Powiedziała nam, że ma plan jak uciec no i potem zaczęliśmy ucieczkę - kontynuowała dalej córka Złej Królowej - Jak już się wydostaliśmy na zewnątrz zobaczyliśmy, że Harry i Gil jakoś się wydostali więc już Mal nie musiała wracać po nich. Wszystko dobrze szło, ale nagle zauważyli nas ludzie Diaboliny. Fioletowowłosa kazała nam uciekać mówiąc, że zajmie się wrogiem, a potem nas dogoni.
- Ale jakoś nie dogoniła - mruknął syn Jafara - A potem zostałem ranny i na szczęście Evie zauważyła jakoś nie wielką łódź i tą łodzią dotarliśmy na wyspę. Na szczęście bariera nie była zamknięta.
- Ale już jest i nie wiadomo czy zostanie otwarta - odezwał się Milo, a następnie schylił wzrok - Mogli ją złapać albo może już nie żyć - czuł łzy w oczach i wyszedł z budynku.
Usiadł na schodach i próbował powstrzymać emocje, które nad nim ciążyły. Schował swoją twarz w swoich ramionach i próbował powstrzymać łzy, które miał w swoich oczach. Siedział i co chwila robił wdech i wydech żeby trochę się uspokoić, ale to za bardzo nie pomagało. Siedział tak i nagle poczuł jak ktoś liże go po ręce. Gdy spojrzał kto to zobaczył jakiegoś psa.
- No w końcu się widzimy drogi książę - powiedział piesek, a chłopak z przestraszenia odsunął się od niego.
- Ty mówisz - powiedział przerażony.
- Tak super, ale to nie czas na to - powiedziało zwierzę - Jestem Stary, dawny pies twojego wujka Carlosa, ale wracając Uma nie jest twoją prawdziwą mamą, a twoja prawdziwa mama potrzebuje pomocy.
- Co?
- Nie czas na tłumaczenia, a teraz chodź - pociągnął Stary za nogawkę Mila, a następnie pobiegł tylko dla niego znanym kierunku.
Bez namysłu młody książę pobiegł za psem i po pewnym czasie dotarli do pewnego portu. Gdy dobiegli do brzegu jeziora, chłopak mógł zobaczyć swoją mamę, leżącą i prawie całą w krwi.
- Nie mówcie, że nie zdążyłem - powiedział pies.
- Mamo... - powiedział Milo podchodząc powoli do fioletowowłosej, a następnie usiadł przy niej.
- To wszystko moja wina, to ja się uparłem, że najpierw ciebie znajdę - zaczęło się obwiniać zwierzę.
- Mamo... - zrozpaczony chłopak przytulił się do swojej rodzicielki.
- Co tu się stało? - usłyszeli nagle głos córki Urszuli i gdy Stary się odwrócił zobaczył, że Harry, Gil, Jay, Evie, Celia i Dizzy też tu są - Mal?
- Ona... - zaczął piesek, ale nie dokończył, ponieważ Uma podeszła do Mila.
- Kochanie... - powiedziała dziewczyna, ale młody książę nie reagował tylko jeszcze bardziej się przytulił do Mal.
Nie chciał ani kroku zrobić od swojej mamy. Był tak przytulony do niej i nagle poczuł jak jego oczy stają się zielone. Uma tylko zobaczyła jak dla fioletowowłosej stają się oczy zielone. Milo nagle poczuł jak ktoś go przytula i nagle zobaczył jak jego mama się mu przygląda.
CZYTASZ
Następcy - Prawowity następca tronu
FanfictionDruga część - Następcy - Książę z Wyspy i Auradonu. Dla Mal i Bena urodził się syn i mogłoby się zdawać, że wszystko będzie dobrze, ale stało się zupełnie inaczej. Nie chcę za wiele tutaj wyjawiać co się takiego wydarzy, ponieważ potem nie będzie s...