1

12 1 0
                                    


Mam ma imię Lea Foretti, mam 26 lat. Pochodzę z Brazylii, aktualnie mieszkam we Francji a dokładniej w Paryżu, przeprowadziłam się ponieważ dostałam pracę jako kosmetolog. Mam dwóch braci, jeden Leon ma 23 lata a drugi Diego który ma 20 lat. Moi rodzice nie żyją. Zmarli gdy miałam 12 lat w katastrofie lotniczej. Od tamtej pory zajmuję się mną i moimi braćmi nasz wujek. Mojego taty brat. Nie ma żony ani dzieci, traktuje nas jak własne. Bardzo go kocham dużo mnie nauczył. Jako 14 latka zaczęłam interesować się piłką nożną. Mój brat Diego też jest zafascynowany piłką. Zabrał mnie pare razy na mecze. Jutro przylatuje do mnie do Paryża, a następnego dnia jest mecz PSG na którego idziemy.

*teraźniejszość*

Byłam wkurzona, jak ja nienawidzę tego miasta, mówią że super, że pięknie ale nikt nie mówi jak bardzo wredni i fałszywi są tu ludzie. Mieszkam tu pół roku a naprawdę moglam już się przekonać że nie znajdę sobie tutaj ani przyjaciół, a tym bardziej chłopaka. Poznałam takiego chłopaka na mieście, zgubiłam torebkę a on z nienacka się zjawił i pomógł mi szukać. Zadzwonił nawet ma policję. Cale szczęście torebka się znalazła, a chłopak zrobił ma mnie wrażenie. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Pisaliśmy i gadaliśmy całymi dniami, spotykaliśmy się też pare razy, trwało to z 3 tygodnie. Jednakże nie spodziewałam się że jemu również chodzi tylko o seks. Mówiłam mu że nie chce... Zmusił mnie. Nie wiem co mam teraz zrobić jestem cala rozstrzęsiona. To moja wina, gdybym nie ubrała tej czarnej obcisłej sukienki z dużym dekoltem napewno nie doszło by do czegoś takiego. Było okropnie. Dotykał mnie. Mówił sprośne rzeczy. Dlaczego on to zrobił? I co ja mam teraz zrobić?
Poszłam do toalety umyć się. Nałożyłam truskawkowy balsam na ciało.
-Lea jaka ty jesteś okropna- mówię sama do siebie patrząc w lustro
Łzy mi napływały do oczu, nie daje rady. Mam dość tego wszystkiego. Musiałam sięgnąć po coś ostrego. Dawno tego nie robiłam, pierwszy raz kiedy się pociełam to po śmierci moich rodziców, od tamtej pory robiłam to zawsze gdy było źle. Wujek się dowiedział jakieś 8 lat później. Załamał się, od tamtej pory obiecałam mu że nie zrobie tego nigdy więcej. Ale nie potrafię, muszę to zrobić.
-Odrazu lepiej- powiedziałam przez łzy.
Zrobiłam sobie cztery głębokie nacięcia na nadgarstkach. Boli, ma boleć.

————————————
Może za mocno na sam start? ale proszę was mam wenę na następne rozdziały.
Miłego dnia/nocy!!
401 słów.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 30, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

good thing it was cold then-NeymarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz