Kiedy trafiłam do domu dziecka miałam siedem lat. Wmawiali mi, że ojciec oddał mnie ze względu na trudną sytuację w domu. Ja twierdzę, że po prostu mnie nie kochał. Pamiętam jak jeszcze mieszkałam z rodzicami. Ojciec upijał się i bił mnie ,i moją mamę. Miała już dość. Zaczęła go zdradzać ,a gdy ojciec zabił ją i jej kochanka na moich oczach. Wtedy powiedział do mnie:
- Co tak się patrzysz?! Też tak skończysz!
Po tych słowach uciekałam do mojej już nie młodej sąsiadki, była dla mnie jak druga matka. Codziennie do niej przychodziłam. Wiedziała jaka panuje sytuacja u mnie w domu lecz gdy próbowała zareagować to rodzice obrazu się awanturowali,że u nas jest wszystko dobrze i nie ma potrzeby wzywać pomocy społecznej. Nieświadoma tego,że mogę trafić do domu dziecka powiedziałam wszystko Brigitte -Tak miała na imię- patrzyła na mnie z niedowierzaniem . Te noc spędziłam u niej. Brigitte samego rana poszła do pomocy społecznej aby powiedzieć co się wydarzyło. Gdy wróciła uśmiechnęła do mnie z politowaniem i powiedziała :
-Teraz już wszystko powinno być dobrze.
Lecz nie tak nie było.