『1』

998 41 19
                                    

Pov: Gavi

Obudziłem się i pierwsze co zrobiłem to sprawdziłem na godzinę - ÓSMA. Za dwie godziny trening. Wstałem i zrobiłem standardowe rzeczy jak ubranie się i zeżrenie śniadania.

<SKIP TAAAJM DO TRENINGU>

Bardzo się denerwowałem, gdy przestąpiłem próg wejścia na BOISKOOO. Stanąłem przy ścianie czy co oni tam mają i usłyszałem, jak trener akurat chyba o mnie mówi:
- ... i będzie was obserwował przez ten trening. Tylko nie zabijcie go tymi strzałami - spojrzał uważnie na jednego z zawodników. Nagle się podniecił i powiedział - Ah, Gavi! Jesteś już. Podejdź, proszę.
Postąpiłem parę kroków do przodu i się zatrzymałem, wpatrując się w ziemię.
- Pablo, masz nieszczęście być dzisiaj z nami, znaczy z nimi. Nie zwracaj uwagi na panującą tutaj atmosferę i postaraj się przeżyć... jak coś to krzycz. Dobrze, możecie się rozejść!
Podniosłem wzrok, nie wiedząc gdzie iść. Podszedł do mnie jeden z plejerów, mniej więcej tego samego wzrostu co ja.
- Hej, jestem Pedri. - podał mi dłoń.
Spojrzałem na niego i po chwili uścisnąłem jego łapę.
- Pablo Gavira - przedstawiłem się. - Ale wolę Gavi.
- Więc, Gavi, oto nasze nieprzyjemne boisko - ogarnął ręką otoczenie. - Nie masz wyboru jeśli chodzi o przebywanie tutaj, ale mogę być twoim przewodnikiem.
- A mam jakiś wybór?
- Y... nie.
- Mhm.
- Dobra, jeśli chcesz przeżyć to chodź, a jeśli chcesz się narazić to idź usiądz na ławce - wskazał palcem zajebiste ławeczki.
- Wybiorę opcję numer trzy. - ruszyłem w stronę zajebistych ławeczek.
Usiadłem na zajebistej ławeczce i zacząłem się przyglądać ćwiczeniom tych debili.

<Kilka minut lejter>

Znudziłem się już totalnie. Gdy wydawało mi się, że wszyscy gdzieś poszli (czytaj: wybrali się pięć metrów dalej), wstałem powoli. Wziąłem piłkę i zacząłem ją odbijać moimi pięknymi barkami ❤. Po kilkudziesięciu takich odbiciach uwu podrzuciłem piłkę wyżej, parę razy poodbijałem głową, jebłem ją na trzy metry i strzeliłem do bramki. Prosto i celnie, idealnie w lewy górny róg, tuż pod poprzeczką. Wziąłem nieśpiesznie piłkę, odwróciłem się i zamarłem. Patrzyła na mnie jakaś połowa... kurwa, jaka połowa, nie połowa, wszyscy ludzie z drużyny!
- Przepraszam!... - zawołałem słabym głosem, upuściłem piłkę i pobiegłem na swoją ławeczkę.
- Stary, on jest świetny! - wydusił jeden z zawodników.
- I właśnie dlatego będzie przy mnie, a nie przy was. - oświadczył Pedri i podszedł do mnie, oczywiście z grupką chłopaków za nim.
- Yyy... ten, no... - zaczął jeden z ludzi.
- Gavi - podpowiedział Pedro.
- No właśnie. Gavi. Chcesz się ze mną, gwiazdą futbolu, zmierzyć?
- Czemu nie - wzruszyłem ramionami i wstałem.
- Tak w ogóle to jestem Ferran Torres (PRZEPRASZAM ALE ON JEST PRZYSTOJNY I NADAJE SIE NA TYPA Z WYJEBANYM EGO JA GO LUBIE NIE ZEBY COS) - typ podał mi rękę.
- Gavi. - uścisnąłem jego dłoń i coś mu tam trzasnęło. Puściłem go, a on upadł sb na trawkę, wrzeszcząc na pół świata.
- KURWA ZABILI MNIE! PABLOGAVIRAJESTMORDERCĄ!
- Zamknij się cymbale - mruknąłem.
- Ale ostrooo - usłyszałem głos Pedriego.
Wstałem i spojrzałem mu w oczy.
- Tobie też dołożyć, González?
Któryś z chłopaków zagwizdał.
- Taki maluch jak ty w życiu by nie dał rady - zakpił.
Generalnie to bym się normalnie rozryczał, ale nie dzisiaj. Szybkim ruchem założyłem Pedriemu bolesną dźwignię TONIETAKŻECHODZIŁEMPÓŁŻYCIANAOSIEMDZIESIĄTSZTUKWALK i powaliłem go na ziemię. Wbiłem tą tylną część korków w jego plecy i zasyczałem:
- Coś jeszcze?
- Pablo... proszę... puść - jengnął.
- Ostatni raz. - powiedziałem twardo. Puściłem go i zabrałem nuszke.
Pedri poderwał się z ziemi i wygładził koszulkę.
- Nie powiem, chłopaku, zaimpomowałeś mi - przyznał. - Ale zemszczę się.
- Już to widzę - prychnąłem, wytykając mu środkowego palca.
- Yyy... chyba miał być pojedynek, co nie? - odezwał się jeden z zawodników.
- Ah tak - olśniło mnie. Odwróciłem się do swojego przeciwnika.
Menszczyzna skinął głową i poszedł na środek boiska. Potuptałem za nim.

◇ Wooo, tego chyba nikt sie nie spodziewal z mojej strony. Generalnie przepraszam ze taki krotki ale ten 🥺 ni3 zabijajcie pls. Niedlugo postaram sie jeszcze cos napisac w tej i innych ksiazkach. Pozdrawiam 💙❤ ◇

Zawsze przy tobie | Pablo Gavira x Pedri GonzálezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz