Minął tydzień. Siedem cholernie długich dni, gdy nie odzywam się do ojca. Nie odzywam się do nikogo. Wujek z babcią wyjechali następnego dnia, po całym zajściu. Nawet się z nimi nie pożegnałam. Wszystko mnie cholernie bolało, fizycznie, jak i psychicznie. Posiłki przynosiła mi nasza gosposia, ale ja i tak ledwo ruszałam jedzenie. Nie jestem w stanie nic przełknąć, po cudownych nowinach o moim zamążpójściu.
-Luiza, co jest grane? Martwię się- zapytał z troską Liam, gdy siedzieliśmy pod ścianą na szkolnym korytarzu
-Nie chcę o tym rozmawiać- burknęłam pod nosem
Każdy się martwił- niby. Od czasu moich urodzin, Will pisał do mnie wiadomości, które ignorowałam. Pisał, że jestem już dorosła i muszę zaakceptować to co się dzieje. Miałam ochotę krzyczeć! Właśnie! Jestem dorosła i nikt nie miał prawa się wtrącać w moje życie. Ale nie... Musieli sobie wymyśleć pieprzone zasady w tej śmiesznej mafii. Prychnęłam w myślach.
-Skarbie, opowiedz mi. Chcę zrozumieć- naciskał chłopak
-Liam- westchnęłam- Dowiedziałam się, że pomimo mojej pełnoletności, nie mogę o sobie decydować. Do końca życia będę żyła pod dyktando ojca i... męża- ściszyłam ton
-Męża? Co ty mówisz?- parsknął śmiechem- Przecież masz dopiero osiemnaście lat.
-Tak, a za rok zaciągną mnie do ołtarza- głos mi się złamał. Znowu te cholerne łzy, ta słabość mnie rozwala w środku.
W ciągu tego tygodnia, zauważyłam też zmiany w swoim słownictwie. Tak jak kiedyś nie przeklinałam wcale, tak teraz robię to non stop.
-Aranżowane małżeństwo?- skinęłam głową, a on mnie objął ramieniem i nagle posmutniał
-Liam? O co chodzi?- pokiwał przecząco głową- No dalej. Przecież widzę, że coś jest nie tak- wyszeptałam łagodnie.
-Moja siostra... Też została zmuszona do małżeństwa- burknął pod nosem
-I co? Jest szczęśliwa czy...
-Popełniła samobójstwo- przerwał mi, a mnie momentalnie zatkało.
-Co... ale
-Trafił jej się tyran. Dosłownie- w jego oczach widać ból po stracie siostry, a ja w końcu znalazłam osobę, z którą się rozumiem- Nie zwracał uwagi na kobiety i dzieci. Był dla nich tak samo bezlitosny co dla mężczyzn. Gwałci i bije kobiety. Handluje nimi, gdy mu się znudzą i oddaje je do burdelu- mówił z powagą zachrypniętym głosem, a mnie przeszły ciarki.
-O mój Boże- wymamrotałam- Twoi rodzice się na to zgodzili?
-Kochanie, oni nie mieli nic do gadania. Marcus stwierdził, że potrzebuje żony, jednego dnia spotkał moją siostrę i ją porwał. A później tak się potoczyło, że wróciła cała pobita, nic nie mówiła. Z tego co wiem, miała spakować rzeczy i wrócić do jego auta, gdzie czekał. Ale ona... powiesiła się w swoim pokoju- przełknął gulę w gardle.
To było wstrętne. Nie wierzyłam, że tacy ludzie istnieją. Ale teraz dostrzegam plusy mojej sytuacji. Tak jak William mi mówił, mogłam trafić gorzej.
Jak zwykle pod szkołą czekał na mnie Tom- mój ochroniarz. Kilkanaście minut później byłam już w rezydencji ojca. Wiedziałam, że mamy gościa, bo na podjeździe stał kosmicznie drogi samochód Pana Travisa. Siedzieli w salonie, chcąc, nie chcąc byłam zmuszona przejść obok nich, ale dzielnie uniosłam podbródek i patrzyłam przed siebie.
-Witaj córeczko, jak było w szkole?- nie odpowiedziałam. Na żadne jego pytania nie odpowiadałam. Udawałam, że nie istnieje.
Poszłam do siebie do pokoju, odłożyłam torbę przy biurku i rzuciłam się na łóżko. Liam zaproponował mi dzisiaj wyjście, na co ochoczo się zgodziłam. Mamy wyjść o 17, znaczy się on po mnie przyjedzie i pojedziemy do Centrum.
YOU ARE READING
If you had believed
Teen FictionLuiza- młoda dziewczyna, która po stracie matki przeprowadza się do swojego ojca, którego nie widziała przez 9 lat. Tam poznaje jego zamiary wobec niej. W życiu dziewczyny pojawią się także mężczyźni. -Witaj skarbie... ~~~~ -Kochanie, po skończeniu...