Długo myślałem, że Jisung jest po prostu chaotyczny i głośny i ma prosty sposób rozumowania. Wydawał mi się dzieciakiem z osiedla, który nie musi komplikować sobie życia i zajmuje się czymkolwiek, co przyjdzie mu akurat na myśl. Tuż przed ukończeniem przeze mnie szkoły średniej zobaczyłem go inaczej. Nigdy bym się nie spodziewał, że jego mama poprosi mnie o wyciągnięcie go z pokoju, a kiedy wejdę już po schodach, zobaczę przygnębiony kłębek przykryty kocem.
Stałem chwilę w progu jego pokoju, aż w końcu westchnąłem, odłożyłem plecak i przedostałem się do jego łóżka.
- Jisung... - Potrząsnąłem nim delikatnie. - O co chodzi? Już dwa dni nie byłeś w szkole. Jak tak dalej pójdzie, kogoś na ciebie naślą. Albo cię wyrzucą. To już nie nauczanie domowe.
Nie poruszył się. Nic nie odpowiedział.
- Jisung, Jisung, Jisuuung! - Trząsłem nim coraz mocniej i finalnie się poddał, siadając na materacu. Może mi się zdawało, ale jego oczy wyglądały na zaczerwienione.
- Jesteś okrutny, Minho.
- Ja? Próbuję ci pomóc, niewdzięczniku! - Popchnąłem go zaczepnie, a on po prostu upadł i wyłożył się na łóżku.
- Zostawiasz mnie.
- Jestem tu. - Rozłożyłem ramiona zaznaczając moją obecność.
- Zostawiasz mnie samego w szkole.
- Zaraz też skończysz liceum - powiedziałem mu. - I tak mieszkamy na jednej ulicy. No chodź, ugotuję ci coś.
- Tak? - natychmiast się ożywił.
- Mhm... Tylko idź dziś do szkoły. Po lekcjach przyjdź do mnie.
- Tak jest! - Zasalutował. Nagle odzyskał całą energię i zaczął się ubierać.
- To ja już pójdę... - odezwałem się, powoli opuszczając pokój.
- Czekaj na mnie. Chodźmy do szkoły razem.
Poczekałem. To była jedna z naszych ostatnich wspólnych dróg do szkoły.
CZYTASZ
Skrawki | minsung
FanfictionZawsze byliśmy razem i zawsze nie do końca. Niczego nam nie brakowało, jedynie ja pozostawałem odrobinę pusty. I to chyba nie twoja wina, mimo że wolałbym zwalić to wszystko na twoją nieświadomość. Ale to ja - ja byłem nieświadomy. Uparcie nie chcia...