Zapach dusz...

356 39 0
                                    

- Chodź- powiedziała Paula, po czym ujęła mnie za rękę.
Lecieliśmy nad rozległymi ulicami Paryża. Sam nie wiem, w jaki sposób znaleźliśmy się tam tak szybko. Może Paula znała sztuczki, o których ja nie miałem nawet pojęcia? Faktem jest iż było w jakiś sposób romantycznie. Usiedliśmy na samym wierzchołku wieży Eifell'a i łapaliśmy dusze. Jeszcze nigdy posiłek nie sprawiał mi takiej radości. Paula była czymś w rodzaju mojego stróża. Zawsze byłem jakiś taki nieogarnięty. Przypominała mi o wszystkim. Czasem nawet o jedzeniu. Niekiedy byłem zbyt pochłonięty rozkładaniem dusz na czynniki pierwsze, żeby myśleć o takich błahostkach. A wieża na której siedzieliśmy była wysoka. I widać było z niej wielu ludzi. Kobiety, mężczyzn, dzieci oraz młodzież. I przypomniałem sobie Froze. Jej teraz cytrynowe włosy, błękitne oczy, szczupłą sylwetkę. A czas mijał i mijał, a ludzie chodzili i chodzili, a ja z Paulą żeśmy na czubku wieży siedzieli. I tylko słychać było szum samochodów, szmer rozmów, moc oddechów. Dusze unosiły się wokół nas. Niektóre pląsały w rytm unoszącego je wiatru, inne po prostu wisiały nad Paryżem. Jeżeli myślicie, że "trupy" śmierdzą, macie racje. Ale dusze zmarłych potrafią pachnieć tak cudownie, że Paula niektóre nosi za sukmanką, aby ładnie pachnieć. Dusza Froze wydziela woń pomarańczy, natomiast Vintra- kwiatów jabłonki. Widziałem, jak kilka razy Paula próbowała mi je zabrać, ale nadal leżały bezpiecznie w mojej sakiewce. Wyciągnąłem je. Dusza Froze miała dziwną, białą narośl, z kolei Vintra z koloru niebieskiego( gdyż taki mają dusze) przeszedł w żółć. Zacząłem być o nią trochę niespokojny. Obydwie po wyciągnięcie z sakiewki nie poruszyło się przez dłuższy moment. Po chwili duszyczka Froze zaczęła ruszać się bardzo, bardzo powoli...

Kolekcjoner DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz