Rozdział 6

1.2K 77 90
                                    

Na Twitterze #exchangeff

Komentarze?

----------------------------

Około dwunastej Jay wraz z Markiem odebrali Harry'ego ze szpitala. Nastolatek dalej nie był w humorze do rozmów, a ciemne sińce pod oczami świadczyły o nieprzespanej nocy. W szpitalu kupili kule, aby Harry mógł jakkolwiek funkcjonować i przemieszczać się chociażby do toalety. Mark pomógł mu dostać się na tylne siedzenia samochodu, a brunet usiadł bokiem, żeby jego noga leżała na prosto.

Pojechali jeszcze do apteki, gdzie Johannah kupiła leki z recepty oraz kilka witamin, które akurat skończyły się w domu. Widząc, jak śpiący nastolatek trzęsie się z zimna, wyjęła z bagażnika koc i ostrożnie go nim okryła. Harry nawet nie drgnął. Po całej nieprzespanej nocy w końcu udało mu się przysnąć. Warto dodać, że dalej był w stroju, w którym ćwiczył, więc nie dość, że było mu zimno, to jeszcze czuł się brudny. Noc w szpitalu spotęgowała to uczucie.

Małżeństwo obudziło nastolatka dopiero, gdy znajdowali się na podjeździe pod domem. Zaspany Harry z trudem wydostał się z pojazdu i z pomocą Marka przedostał się do domu, w którym ku jego ogromnej uldze było ciepło. – Jedną ręką trzymaj za poręcz, a drugą mnie – poinstruował mężczyzna. Wejście po schodach zajęło im znacznie dłużej niż by tego chcieli.

Harry ostrożnie położył się na łóżku i od razu nakrył się grubą kołdrą. Cholernie zmarzł. – Zaraz ci przyniosę coś do jedzenia – zaczęła Jay, lecz Harry jej przerwał.

– Nie chcę, nie jestem głodny. Jedyne o czym marzę to sen, przepraszam – spojrzał na nią skruszony.

– W porządku, jakby co to wołaj lub pisz. Jesteśmy z Markiem cały dzień w domu – uśmiechnęła się pocieszająco.

– Ym, mogłabyś podkręcić ogrzewanie? Jest mi strasznie zimno – oznajmił niepewnie. Jay bez słowa podeszła do kaloryfera i wzmocniła ogrzewanie, za co brunet podziękował. Kiedy został sam było mu ciężko zasnąć. Należał do osób, które lubiły zmieniać pozycję w czasie snu, a przez nogę nie mógł nic zrobić. Męczył się dobre pół godziny zanim wykończony opadł z sił i zasnął.

W tym czasie Jay porozmawiała ze zmartwioną Anne, od której Harry nie odbierał telefonów i nie odpisywał na wiadomości. Korzystając z nieobecności dzieci usiadła z mężem przed telewizorem w salonie. W tle leciał jakiś film, a oni spokojnie rozmawiali. Lata mijały, a oni dalej kochali się tak samo mocno, jak na początku. Życzyli takiej miłości swoim pociechom. Jako rodzice również mieli takie samo podejście. Byli tolerancyjni, wyrozumiali, wspierający i kochający. Wiedzieli, że odwalili kawał dobrej roboty, kiedy Fizzy i Louis wyznali, że są biseksualni. Ta rozmowa była jedną z poważniejszych, towarzyszyły im łzy szczęścia, ponieważ cieszyli się, że ich dzieci tak im ufają.

Fizzy wróciła do domu koło piętnastej. Nie mogła się powstrzymać i zajrzała do Harry'ego, który jak się okazało wciąż smacznie spał zakopany w pościeli. Po cichu wróciła na dół, gdzie zjadła obiad i usiadła obok odpoczywających rodziców. – Jak dzisiaj? Mówił coś? – zapytała mając na myśli Harry'ego.

– Nie, w szpitalu był cichy, a w samochodzie prędko zasnął. Będąc tutaj nie chciał nic zjeść tylko poszedł spać – odparła spokojnie Jay. Podczas rozmowy z mamą chłopaka dowiedziała się, że Harry pod wpływem emocji często mówi głupoty, których potem bardzo żałuje, więc liczyła na spokojną rozmowę z nastolatkiem, kiedy do siebie dojdzie.

– Siedzicie tak cały dzień? – brunetka rzadko widziała odpoczywających rodziców. Zazwyczaj znajdowali sobie jakieś zajęcie, aby pożytecznie spędzać dzień.

Exchange | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz