Gdy lekcja dobiegła końca jako jedna z pierwszych wyszłam z sali. Byłam jednocześnie wściekła ale i zaskoczona jak nigdy w życiu. Nie mogłam złapać oddechu. Najpierw ta sytuacja z Panem Moore a teraz jeszcze Thomas. Co on tu w ogóle robił!? Jakim cudem się tutaj znalazł!? Za dużo myśli przebiegało przez mój umysł.
Gdy dotarłam do szafki niechlujnie wrzuciłam książki do środka po czym dobitnie ją zamknęłam i bezradnie oparłam się o nią próbując pozbierać myśli.
Nagle dobiegła do mnie Maddie wyciągając mnie z transu.
- Stara! Wybiegłaś jak poparzona... Co ci się stało!?- wydusiła łapiąc mnie za barki.
Jak na złość tuż obok nas przeszedł Thomas udając że mnie nie widzi. Co ciekawe całą lekcję gapił się na mnie i uśmiechał jak głupi.
- On mi się stał!- krzyknęłam i pałając gniewem ruszyłam w stronę chłopaka.
- Ja naprawdę doceniam twój dobry uczynek ale czy to znaczy że już do końca życia będziesz mnie prześladował!?- warknęłam odcinając mu drogę.
Thomas przewrócił oczami.
- Nie rozumiem o co ci chodzi...- odparł i ruszył przed siebie.
- O nie! Nie będziesz mnie zbywał! Natychmiast wyjaśnij mi co ty tu robisz do jasnej cholery!?- krzyczałam coraz głośniej.
Niczego w tamtej chwili nie pragnęłam bardziej jak wyjaśnień. Pełną kontrolę nade mną miał gniew ponad to Thomas jeszcze bardziej działał mi na nerwy. Nawet zupełnie zignorowałam fakt że byliśmy na środku ogromnego korytarza i obserwowało nas pół szkoły.
- Słuchaj, jeśli natychmiast się nie zamkniesz to zleci się tu cała ta buda wraz z gronem tych pseudopedagogów. A ja nie zamierzam mieć przez ciebie problemów...- mówił spokojnym głosem tak abym tylko ja to usłyszała.
- Gwarantuję że nie będziesz miał żadnych jeśli z łaski swojej ze mną porozmawiasz...- nie dawałam za wygraną.
- Nigdy nie zrozumiem dlaczego jesteś tak uparta...- mruknął pod nosem po czym chwycił mnie za rękę i zaciągnął w spokojniejsze miejsce.
Tym razem nie stawiałam oporu...nie wiem czy byłam w tak wielkim szoku czy tak bardzo zależało mi na odpowiedziach. Puścił mnie dopiero gdy znaleźliśmy się sami na jednym z bocznych korytarzy.
- A więc czego chcesz?- zapytał opierając się o ścianę i zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Co tu robisz?- postąpiłam tak samo.
- Chodzę do szkoły...
- Nie rżnij głupa! Dlaczego akurat tutaj?
- Nie wiem! Zapytaj tych którzy mnie tu przenieśli!
- Przenieśli? Dlaczego?
- Zadajesz za dużo pytań...
- Odpowiedz!- zbliżyłam się do niego.
- Ehhh... Trochę nabroiłem...
- To znaczy?
Thomas nie był zbytnio rozmowny i uparcie bronił się przed odpowiedzią ale nie był świadomy że ja też potrafię postawić na swoim...
- Obawiam się że takie...- wymownie zmierzył mnie wzrokiem-...grzeczne dziewczynki jak ty nigdy nie miały z czymś takim doczynienia...- zaśmiał się złośliwie.
- I tu się mylisz...- warknęłam chociaż w głębi duszy miałam ochotę go udusić.
- Naprawdę? Nie wydaje mi się...- ruszył w stronę wyjścia.
CZYTASZ
Fucking Hell (ZAWIESZONA)
Teen FictionJaka jest Pani definicja sukcesu?- zapytał jeden z dziennikarzy kierując mikrofon w moją stronę. Błyski fleszy oślepiały mnie po oczach jednak po chwili zastanowienia zebrałam się na odpowiedź. Moja definicja sukcesu?- powtórzyłam z delikatnym uśmie...