Właśnie siedziałam na łóżku ze spuszczoną głową, bawiąc się dłońmi i wpatrując się nieprzytomnie w swoje poczynania.
Był wakacyjny dzień. Okazało się, że udało mi się zdać maturę ale mam narazie dosyć tej nauki, więc na żadne studia się nie wybieram. Podjęłam decyzję że będę pracować u rodziców w piekarni. W raz z zakończeniem 3 klasy liceum minął ostatni dzień moich bezsensownych starań zwrócenia na siebie uwagi Adriena. Co prawda były to bardzo drobne gesty i nie wiem czy wogóle widoczne dla chłopaka ale robiłam co mogłam.... Wygląda na to, że chyba nie jestem na tyle śmiałą dziewczyną by zrobić czy powiedzieć nie wiadomo co, jeśli chodzi o pierwszy krok w kierunku miłosnej relacji..... Zazdroszczę tym szczęściarą, które tak nie mają.... Nie mam pojęcia czy chłopak jest w kimś potajemnie zakochany czy może kogoś ma. Nigdy nic nie mówił o swoich uczuciach nawet swojemu najlepszemu kumplowi. Wiem to od Alyi, która doskonale wie o moich uczuciach do niego i specjalnie dla mnie potpytywała swojego chłopaka o różne rzeczy na temat blondyna. Nino również wie że czuję coś do jego najlepszego przyjaciela ale w towarzystwie Adriena siedzi cicho jak gdyby nigdy nic zgodnie z moją prośbą.
Podniosłam wkońcu głowę i spojrzałam smutno na zdjęcia modela przywieszone nad moim łóżkiem.
- Mari, co się stało? - usłyszałam spokojny, zatroskany głosik mojej kwami. Głośno odetchnęłam z bezradności i z grymasem na twarzy odwróciłam się w jej stronę. Siedziała na przeciw mnie.
- Tikki... To już koniec.... Nie udało się. 6 bitych lat stawałam na głowie, by zwrócić na siebie bardziej jego uwagę. Chciałam by zaczął mnie uważać jak kogoś choć TROCHĘ bardziej ważnego niż jako dziewczynę z klasy która poprostu istnieje jak każda inna. Niestety ale tak jak było na początku tak samo wyglada na końcu, czyli BEZ ŻADNYCH ZMIAN. Teraz już go nawet nie zobaczę. Wszystkie moje pomysły i wysiłki poszły na marne..... Jestem po tym wszystkim wykończona. Jeszcze żebym osiągnęła sukces ale przez to że nic z tego nie mam, jestem doszczętnie wykończona.
Po moim monologu zapadła cisza. Kwami tylko wpatrywała się we mnie swoimi smutnymi oczami. Porozumiewałyśmy się bez słów. Widziałam że jest jej bardzo smutno że mi się nie udało ale nie odzywała się, by mnie nie dołować.
Nadal milcząc wyszłam na balkon. Oparłam się o balustradę i wpatrzona w dal zaczęłam rozmyślać. Co mam teraz robić?.... Ciężko będzie mi tak nagle jak gdyby nigdy nic zapomnieć o Adrienie. Nagle mój wzrok zatrzymał się na widocznej z dość dalekiej odległości wieży Eiffla. To miejsce odrazu kojarzy mi się z Czarnym Kotem. Razem współpracujemy już 6 lat. Ostatnio zaczęliśmy często tam przesiadywać po skończonych misjach.
Na to wspomnienie moje myśli od teraz zaczęły intensywnie krążyć wokół partnera. Jakiś czas temu widocznie się zmienił. Przestał wyznawać mi uparcie swoje uczucia choć wiedział że jestem zakochana w kimś innym i przestał wygadywać niewygodne dla mnie żarciki. Muszę przyznać że od tej jego zmiany fajnie mi się z nim współpracuje, a w wolnych chwilach jak spędzaliśmy razem czas oprócz walk, zaczęłam dostrzegać w nim wydaje mi się że prawdziwe oblicze. Po tej metamorfozie jest inny. Co prawda nadal szarmancki i też pożartuje ale tym razem to i mnie również to bawi, ale te cechy mi w nim nie przeszkadzają. Jego zachowania stały się bardziej..... naturalne. Nie wiem co stoi za jego przemianą. Czy znalazł sobie kogoś, czy może poprostu dorósł? Na tą chwilę jesteśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Zachowujemy się całkowicie swobodnie w swoim towarzystwie. Śmiejemy się razem, wspieramy....Szczerze to on jest jedynym chłopakiem z którym mam tak dobry kontakt. Niedawno mi powiedział że jak jest Czarnym Kotem to jest naprawdę sobą. Nie ma wtedy żadnych ograniczeń. Za czasów gimnazjum naciskał by ujawnić nawzajem nasze tożsamości, lecz ja absolutnie się na to nie godziłam. Teraz choć jestem bardziej zainteresowana jego osobą i choćbym chciała, to nadal nie możemy tego zrobić dopóki nie odbierzemy Władcy Ciem miraculum motyla. Jednak od niedawna rozmyślałam nad tym i podjęłam decyzję że po pokonaniu naszego wroga, napewno ujawnimy przed sobą kim naprawdę jesteśmy, by móc się też spotykać w cywilnym życiu. Kimkolwiek jest, nie wyobrażam sobie stracić z nim kontaktu na zawsze. Z nim chociaż sytuacja wygląda inaczej i nie pozwolę na to, by się to skończyło jak z Adrienem. Wydaje mi się że jest on dla mnie całkowicie obcą osobą, bo nie znam z otoczenia nikogo kto by był z zachowania choćby częściowo podobny.
CZYTASZ
Ladynoir |One Shot|
Fanfiction~ ,,....No no no, kto by pomyślał że wielka paryska obrończyni oszukuje na wszystkie sposoby w prostej zabawie, hmm? - po czym poczułam na mojej talii nie takie delikatne łaskotki. - Może to ogłoszę? Ludzie kochają takie ciekawostki o sławnych osoba...