9. Charlie

8 4 8
                                    

Piasek, słońce, upał i jeszcze więcej piasku. Cholerny piach w oczy...

Niewielka żółta jaszczurka, o niebiesko-zielonych plamach i ciemnych maleńkich oczkach, przebiegła wzdłuż kręgosłupa, leżącego na ziemi nastolatka. Piasek podrażnił mu bliznę na lewym policzku. Oczy miał zamknięte, był nieprzytomny. Drobinki piasku przy jego nosie poruszyły się z każdym wydobytym oddechem.

Demon, który go tu sprowadził, w tym samym czasie, próbował wydostać się z dziury po studni, którą niegdyś wykopali przemierzający to miejsce tułacze, chcący się osiedlić. Na jego szczęście, dziura nie była głęboka, ponieważ większość niej została zakopana pod warstwami piasku. Problem polegał jednak na tym, że on sam wpadł do studni głową, a co za tym szło - i rogami.

– Lepszego miejsca, nie mógł sobie wybrać dzieciak jeden – mruczał pod nosem, usiłując co sił wydostać się z pułapki, którą niejako on sam na siebie zastawił.

Ciągnął głową w tył. Raz... Drugi... Trzeci... Dopiero przy piątym razie, zbity piasek puścił, a rogi, i co ważniejsze sam Ren, byli wolni. Już po chwili na powierzchnię wdarły się ostro zakończone pazury i ogon. Demon wydostał się ze studni i otrzepał się z piasku, który leżał dosłownie wszędzie.

Słońce dawało o sobie znać. Zwierzęta, które żyły na pustyni, uciekały w popłochu, szukając choć odrobiny cienia, które zapewniłoby im choć trochę chłodu. Ren po prostu stał - ubrany w golf od Charliego, swój kremowy sweter i długie spodnie. Z czoła nie spadła mu ani kropla potu, choć normalna żywa istota, już dawno błagałaby o cień i wodę. Demony były inne, nawet Charlie mógł się o tym przekonać, bo samym spotkaniu z jednym z nich, a co dopiero tym, o czym mu wspomniano na temat tych istot.

Właśnie... Charlie...

Nastolatek, ubrany w piżamę, dalej leżał nieprzytomny na jednej z wydm. Zaraz obok niego znalazł się Ren, który wypatrzył go z innej wydmy, większej, i podbiegł do niego. Przykucnął zaraz przed jego twarzą. Zaczął poruszać ogonem nisko i na boki, przez co już po chwili, wyznaczył niewielką przestrzeń, wygarniając piasek spod spodu.

– Nie mów mi, że po tym wszystkim, to portal Cię zabił – powiedział z głosem przepełnionym wyrzutami, jakby to jego spotkało seria nieszczęść od losu.

Zbliżył głowę, wsłuchując się w nierównomierny oddech nastolatka. Nadstawiał uszy, które niektórym przypominałyby te krowie i słuchał. Charlie leżał tak dobrą minutę, zanim coś ruszyło. Zaczął marszczyć brwi i mocniej zaciskać powieki. Otwartą dłoń zacisnął w pięść, zgarniając garść drobin piasku. Ten gest zwrócił od razu uwagę demona, który spojrzał na niego z szeroko otwartymi oczami. Jego wzrok błądził po jego ciele, które, choć mozolnie, powoli zaczynało reagować. Nagle zaczął kaszleć, wziął głęboki wdech i usiadł na ziemi. Pierwsze co zobaczył po otworzeniu oczu, to siedzący naprzeciwko niego demon.

– Jednak przeżyłeś... Dobrze.

Jego głos był beznamiętny, ale za to pełen wyrzutów skierowanych do nastolatka. Charlie w pierwszej chwili nie zrozumiał, o co mogło chodzić demonowi. Na tę chwilę był skoncentrowany na oddychaniu i dojściu do siebie. Gdy on robił tak, Ren wstał jak oparzony i zaczął chodzić wokół niego, wykrzykując słowa w nieznanym dla chłopca języku. Na jego nieszczęście, przeplatał je z językami, które znał - włoskim, angielskim czy łaciną. Nie były to pochwały skierowane w jego kierunku, wręcz przeciwnie, demon przeklinał go za bezmyślność. Charlie jednak siedział w miejscu, starając się wrócić do żywych. Nie wiedział dlaczego, aż tak reagował. Dopiero musiała minąć dłuższa chwila, zanim i do niego to dotarło.

– Pustynia?! Jesteśmy na pustyni! Ren! Dlaczego jesteśmy na pustyni?!

– Wiesz no, sam nie mam pojęcia. Obstawiałem raczej jakąś dziką łąkę pokrytą mchem i innymi badylami, żebyśmy mogli spokojnie niczym nimfy, pobiegać po łące, odcinając się od niepowodzeń i smutku – głos Rena był przesłodzony i piskliwy. Złączył ze sobą dłonie, udając rozmarzony wzrok, po czym nie minęła chwila a spojrzał na Charliego pełen powagi i gniewu. – To wszystko jest Twoją winą, ja planowałem znaleźć się w zupełnie innym miejscu!

Związani: Widząc Twój mrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz