Rozdział 11

643 23 6
                                    

~Pov Marek~

...Usłyszałem krzyk Natalii, następnie szybko wstałem z kanapy i pobiegłem do sypialni. Zobaczyłem Natalię, która płakała w poduszkę.
- Natalia, co się dzieje? - zapytałem zmartwiony
Nie odpowiedziała tylko płakała dalej, ja natomiast usiadłem koło niej i próbowałem uspokoić. Po około 30 minutach uspokoiła się i zasnęła wtulona we mnie, nie chciałem się ruszać, by nie obudzić Natalii więc zamknąłem oczy i po chwili zasnąłem.

~Pov Natalia~

  Gdy się obudziłam, byłam wtulona w Marka. Po chwili przypomniało mi się, że Korwicki mnie w nocy uspokajał, bo miałam straszny sen, oczywiście nie wie dlaczego płakałam, ale napewno będzie chciał się dzisiaj dowiedzieć.
Wstałam powoli, by nie obudzić Marka i poszłam do łazienki się przebrać oraz umyć, po wykonaniu czynności poszłam zrobić śniadanie.

~Pov Marek~

Jak się obudziłem, nie było przy mnie Natalii. Wstałem z łóżka i poszedłem zobaczyć gdzie jest, okazało się że nakłada śniadanie.
- Dzień dobry - przywitałem się
- Cześć, zrobiłam śniadanie - powiedziała nakładając jajecznicę na talerz
Siadłem przy stole i patrzyłem jak moja partnerka kładzie talerz ze śniadaniem na stół. Następnie Natalia sama usiadła i piła herbatę, a ja zająłem się jedzeniem śniadania.
- Mam nadzieję że ci smakuje - posłała w moją stronę uśmiech, a ja pokiwałem głową

Gdy zjadłem, pojechałem na komendę i rozpocząłem dyżur z Szymonem Zielińskim.

~Pov Natalia~

Gdy Marek wyszedł do pracy, postanowiłam wykonać telefon do komendanta.

1 sygnał... 2 sygnał... 3 sygnał...
- Dzień dobry Komendancie, tutaj Natalia - przywitałam się
- Ooo dzień dobry Natalia, jak się czujesz?
- Bardzo dobrze
- To super, mam nadzieję że szybko do nas wrócisz
- Właśnie dzwonię w tej sprawie
- W sprawie powrotu?
- Zgadza się, chciałam powiedzieć że jestem gotowa do służby
- Nie wiem czy to dobry pomysł, sama wiesz... Dużo przeszłaś
- No niby tak, ale jestem gotowa
- No dobrze, to przyjedź jeszcze dzisiaj i uzgodnimy to
- Mhm, dobrze przyjadę
- Do zobaczenia
- Do zobaczenia - odpowiedziałam i się rozłączyłam

Gdy skończyłam rozmowę poszłam do kuchni, aby umyć naczynia, następnie gdy skończyłam postanowiłam odpocząć więc usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.

  W sumie to mogę już jechać na komendę, akurat Marek kończy dyżur za 30 minut a mi pewnie zajmie tyle rozmowa z komendantem - pomyślałam
Wstałam, założyłam buty oraz wyszłam z domu. Po 20 minutach doszłam na komendę, gdy weszłam ujrzałam Emilke, która do mnie podeszła i się przytuliła do mnie, następnie widziałam dużo uśmiechniętych do mnie twarzy.
Zapukałam do gabinetu komendanta i usłyszałam charakterystyczne ,,wejść'' następnie weszłam i zamknęłam za sobą drzwi.
- Dzień dobry - przywitał się ze mną komendant i kazał mi usiąść, następnie to zrobiłam
- A więc możesz jutro przyjść, ale na początku, przez te kilka dni będziesz pracować w archiwum.
- Mhm, no dobrze - zgodziłam się
- To co, jutro o 9 zaczynasz i tyle
- Dobrze, do jutra - wstałam z krzesła i wyszłam z gabinetu, następnie ruszyłam w stronę pokoju dyżurnego, gdy weszłam zdziwiłam się na ten widok, bo ujrzałam...

___________________________________

Ogólnie to 20 stycznia mam urodziny, więc nie jestem pewna czy dam radę opublikować nowy rozdział więc jak tak się stanie to przepraszam najmocniej

Na ciebie zawsze mogę liczyć - Natalia i MarekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz