~ ROZDZIAŁ III ~

545 53 6
                                    

Xie Lian został wyprowadzony z budynku, w którym mieściło się ambulatorium, po czym skierowali się w tylko generałowi znanym kierunku. Przeszli przez całą sieć ogrodów z mnóstwem stawów i pawilonów. Wszystko było piękne - każdy z ogrodów był sam w sobie bujną oazą, a cała zieleń była upstrzona kolorowymi kwiatami. Xie Lian prawie zapomniał, że jest na środku pustyni. 

Kiedy opuścili ogrody, poprowadzono go obok terenu treningów łucznictwa, gdzie sporo żołnierzy ćwiczyło, a potem dalej, obok sali, w której po raz pierwszy zobaczył króla wylegującego się na tronie, aż w końcu dotarł do bram prywatnego wewnętrznego dziedzińca.

Po obu stronach bramy stało po pięciu imponujących strażników. Gdy tylko zobaczyli generała Nan Yang, powitali go z wielkim szacunkiem. Kiedy przeszli przez bramę, Xie Lian zaskoczony, zobaczył, że znaleźli się na zamkniętym placu, z dużymi bramami, z każdej strony. Nad murami nie było widać żądnych budynków, a ponieważ niemalże od razu przeszli przez bramę po prawej stronie, zapisał w pamięci późniejsze, samodzielne zbadanie dokładnie tego miejsca.

Po przejściu przez prawą bramę, znaleźli się na środku wewnętrznego dziedzińca. Dość sporego rozmiaru, zawierającego pięknie pomalowany pawilon, otoczony starannie przystrzyżoną trawą i schludnymi ścieżkami. Przy każdej z nich stały wspaniale wyrzeźbione kamienne ławki, ustawione pod drzewami, które rzucały cień na każdego, kto na nich usiadł. Całe otoczenie wydawało się bardzo spokojne i harmonijne.

Minęli pawilon i przeszli przez kolejną bramę po przeciwnej stronie dziedzińca. Xie Lian natychmiast zauważył, że część, do której teraz weszli, z pewnością była kwaterą tancerzy.

Nie dlatego, że widział biegających wokół tancerzy, czy coś podobnego. Nikogo aktualnie nie było widać. Po prostu jasno wskazywał na to sposób, w jaki ten obszar został rozplanowany. Po przejściu przez trzecią już z kolei bramę, weszli do małego, zdecydowanie już prywatnego "przedsionka" z pięcioma wrotami prowadzącymi gdzieś dalej. Na murze naprzeciw nich znajdowały się cztery bramy wejściowe, z piątą obok nich od strony, z której przyszli. Cokolwiek znajdowało się za tą ostatnią bramą, powinno być bezpośrednio obok dziedzińca, przez który właśnie przeszli.

"Za każdą z tych bram są dziedzińce z trzema domami. W jednym domu mieszka dwoje tancerzy. Na czterech dziedzińcach po tamtej stronie nie ma już miejsc, więc będziesz musiał mieszkać w tym z tyłu, z drugiej strony."

"Czy istnieje powód, dla którego jest oddzielony od innych dziedzińców?" - zapytał Xie Lian, wiedząc bardzo dobrze, że chociaż każdy z tych czterech dziedzińców miał własne bramy wejściowe, z całą pewnością nadal były one połączone bocznymi przejściami. Czy to oznaczało, że tutaj też miał przebywać w izolatce?

"Używała go ulubiona tancerka poprzedniego króla. Ale nowy władca nie poszedł w jego ślady. Jego Królewska Mość nie bawi się w posiadanie ulubieńców i postanowił nie mieć tam żadnej tancerki, aby uniknąć niepotrzebnej zazdrości i niezadowolenia. Ale ponieważ wszystkie, inne domy są w pełni zajęte, nie ma na razie innego wyjścia, jak umieścić cię właśnie tam"

"Czy to znaczy, że nikt tam jeszcze nie mieszka?" - zapytał, czując się trochę źle. Już podczas pobytu w ambulatorium zaczął czuć się samotny.

"Nie."- nadeszła zaskakująca odpowiedź. - "W tej chwili mieszka tam mała dziewczynka. Jest tu stosunkowo krótko i nie jest jeszcze oficjalnie częścią tancerzy."

Xie Lian absolutnie nie miał nic przeciwko przebywaniu w pobliżu dzieci i był bardzo zadowolony, że mimo wszystko nie będzie musiał mieszkać sam. 

Generał poprowadził go przez bramę, a po ujrzeniu dziedzińca Xie Lian prawie chciał się odwrócić i uciec. Miejsce samo w sobie było piękne, ale też nie było w żaden sposób konserwowane. Drewniane belki były miejscami spróchniałe, widoczne były luźne kamienie na ziemi, a pojedynczy duży dom naprzeciw niego wyglądał, jakby w każdej chwili miał się zawalić.

~Królewski Tancerz~ HualianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz