❝ Bywa, że pierwszej miłości nigdy się nie zapomina, ale ona zawsze się kończy. - Paulo Coelho. ❞
one shot dedykowany: Arbuz15 ❤
(przepraszam że tak późno)- Nie chcę tego słuchać.
- Pozwól mi wyjaśnić...
- Nie, Juliette! - wrzasnął nagle powodując, że cofnęła się do tyłu. - Jak mogłaś mi to zrobić? Czy Ty choć przez chwilę pomyślałaś o mnie? Co on ma w sobie czego ja nie posiadam?!
- Nie zdradziłam Cię do jasnej cholery! - powiedziała, czując jak stres zaczyna pochłaniać ją od środka. - Nigdy bym tego nie zrobiła. Kocham Cię ponad wszystko, nie mogłabym...nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia...Musisz mi uwierzyć, proszę...
Ale Tony nie słuchał.
- Mówisz, że mnie kochasz ale jakoś bez problemu wskoczyłaś mu do łóżka jak tylko się odwróciłem. - prychnął. - Nie wierzę, że wybrałem Ciebie zamiast Pepper. Nie mam pojęcia co wtedy w Tobie widziałem.
Samotna łza stoczyła się po policzku blondynki, która stała tam trzęsąc się z nerwów.
- Nie mów tak. Jesteś zły, mówisz tak pod wpływem emocji... - odezwała się łamliwym, cienkim głosem, wpatrując w niego pełnymi od łez oczami. - Przecież mnie kochasz.
- Już nie. - odparł pozbawionym emocji głosem. - Nie chcę Cię tu więcej widzieć, rozumiesz? Spakuj swoje rzeczy i nigdy nie wracaj.
- Tony... - szepnęła, podchodząc do niego z ciężko bijącym sercem.
- Wyjdź! - krzyknął a blondynka stłumiła szloch wyrywający się jej z gardła i używając wszystkich swoich sił odwróciła się po czym zniknęła mu z oczu.
Lecz tym razem już na zawsze.
***
5 LAT PÓŹNIEJ
Brunet przemierzał sklepowe alejki w poszukiwaniu mleka sojowego, którego od dwudziestu minut tak porządliwie szukał. Za dziesięć minut miał kolejne spotkanie ale jak na złość cały zapas mleka w wieży zredukował się do zera a on potrzebował choć jednego kubka kawy.
Zaklął pod nosem kiedy przez przypadek strącił mały karton z półki, który wylądował tuż pod czyimiś stopami.
- Przepraszam. - mruknął szybko i podniósł przedmiot rzucając krótkie spojrzenie kobiecie stojącej przy nim. Nagle wszystko się zatrzymało, łącznie z biciem jego serca gdy skrzyżowali nawzajem swoje spojrzenia.
- Julie. - jej imię opuściło jego usta układając się w cichy szept.
Wyprostował się jak struna poznając te same zielone oczy, które zapadły mu w pamięci po dzień dzisiejszy.
- Tony. - odpowiedziała patrząc na niego z lekkim wycofaniem i paniką.
- Julie, uh- nie widziałem Cię znaczy...tyle czasu minęło odkąd...
Odkąd odeszłaś.
- Odkąd zniknęłam z Twojego życia. - potaknęła przywdziewając obojętność. - Dokładnie tak jak tego chciałeś.
Tony poczuł jak naraz ogarnia go ogromny, palący wstyd. Patrząc na nią zauważył drobne zmiany takie jak brak grzywki, którą teraz zapuściła oraz okulary tkwiące na jej nosie.
- Nie chciałem. Byłem wściekły ale potem dowiedziałem się całej prawdy i...
- Ale mimo to nigdy nie przeszło Ci przez myśl żeby mnie odszukać. - ucięła ściskając w dłoniach koszyk. - Naprawdę myślałam, że stać Cię na więcej.
- Popełniłem błąd, Julie. - wyznał, postępując do przodu. - I chcę go naprawić.
- Przykro mi, Tony ale już za późno. - blomdwłosa, pokręciła głową cofając się do tyłu i odwracając wzrok. W momencie w którym brunet chciał coś powiedzieć, usłyszeli rytmiczne i szybkie kroki.
- Mamo, mamo! Znalazłam! - zawołała mała dziewczynka podbiegając do nich z paczką mąki w swoich rączkach.
Tony zaniemówił.
- Dobrze kochanie, wrzuć do koszyka. - poleciła odgarniając jej włoski i posyłając uśmiech. Pchnęła ją lekko do przodu rzucając mu ostatnie spojrzenie. - Do widzenia, panie Stark.
Miliarder puścił wszystko co akurat znajdowało się w jego rękach a hałas jaki narobił zmieszał się z odgłosem pękającego serca.
część druga?
CZYTASZ
TONY STARK ONE SHOTS
ФанфикKsiążka obejmuje one shoty: ━ 𝐓𝐎𝐍𝐘 𝐗 𝐑𝐄𝐀𝐃𝐄𝐑 ━ 𝐓𝐎𝐍𝐘 𝐗 𝐎𝐂 Komentarze są mile widziane :p