Siedzieli i oglądali bajki w telewizji a do mieszkania weszła Ryuko. —Bohaterzy mówią że Toya zostanie wypuszczony. Mają przeprowadzić kilka badań psychologicznych a gdy wyjdą prawidłowo to go wypuszczą. O ile będą prawidłowe co nie. Jesteś proszony do agencji, i Hejka Toga ale nie powinno cie tu być. — powiedziała mimo ze obecność blondynki ją dziwiła. —Ta już ide— blondynka zaczęła sie zbierać co Hawks też powinien robić.—A ty czemu sie nie ogarniasz?— spytała smoczyca nastawiając wode w czajniku. Wzięła czerwoną miskę i wsadziła do niej makaron i przyprawy. Zalała wszystko wodą i zakryła talerzykiem, a po chwili wzięła sie za zmywanie brudnych naczyń których Hawks nie mył przez około miesiąc.
—Po co mam sie ogarniać? By nie zauważyli w jak krytycznym stanie jestem?
—Jak chcesz ale na twoim miejscu bym sie chociaż umyła— westchnęła.
—A ja na moim nie. Dopóki Toya nie wróci nie założę swoich czystych ciuchów. — Powiedział grzebiąc w stercie ubrań i szukając jakiś dresów bo obecnie miał na sobie krótkie spodenki.Gdy minęło 5 minut smoczyca skończyła sprzątać i zdjęła talerzyk z miski. Wzięła łyżkę i wymieszała zupkę chińską i położyła na stole. —Zjedz, nie jadłeś od kilku dni
—Nie jestem głody.
—Tylko ci sie tak zdaje.
—Chcesz żebym sie porzygał?
—Tak. — powiedziała i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Ten tylko westchnął i z wielką niechęcią zaczął jeść.Toga już dawno wyszła a Ryuko oglądała mieszkanie i zastanawiała sie co z tego posprzątać najpierw. W kuchni połączonej z salonem jeszcze nie było źle ale w sypialni nie dało sie ruszyć. Dookoła łóżka było pełno śmieci i ciuchów. Kilka butelek po piwie i milion puszek bo kawie i energetykach. Na łóżku również były ubrania i puste butelki. Było fatalnie. —Daj spokój nie chce żebyś mi sprzątała, bede miał wyrzuty sumienia— powiedział nadal modląc sie nad jedzeniem.
Usiadła naprzeciwko i zaczęła go karmić jak małe dziecko. —Hawks wyglądasz fatalnie tak samo jak twoje mieszkanie— powiedziała tym swoim zmartwionym głosem. —Jedz bo zaraz musimy iść— wepchnęła mu ostatnią łyżkę do buzi i wzięła miskę. Hawks ubrał jakieś dresy, bluzę i kurtkę.
Gdy dolecieli na miejsce blondyn poczuł niepokój. —Nie chce tam iść.
—Wiem ale chcą z tobą porozmawiać. Cały czas moge być przy tobie.
—Chce do Toyi— powiedział ze łzami w oczach. —Nie płacz, za niedługo z nim będziesz — powiedziała i przeczochrała jego tłuste włosy.W pokoju znajdował się Nezu - dyrektor U.A, Aizawa, All Might i rodzeństwo blondyna. Przeszły go lekkie ciarki ale usiadł naprzeciwko ich wszystkich. Ryuko stanęła przy drzwiach na wypadek gdyby chciał uciec. —Nie wyglądasz za dobrze Hawks— powiedział Nezu— Powiedz kiedy wrócisz do pracy?
—Jak wypuścicie Toye.
—Rozumiem— powiedział i spojrzał na All Might'a. —Chciałbyś sie z nim zobaczyć? Tylko nie obiecuje że go szybko wypuścimy. — powiedział All Might a w oczach Kiego pojawiła sie iskierka. All Might wstał i wystawił rękę do siedzącego bohatera— W takim razie idziemy?
Kiego chwycił jego rękę i wstał. Wszyscy zostali na swoich miejscach. Przed izolatką w której znajdował sie Dabi stała orka i cemetos.—Śmiało, możesz wejść, kod do każdej izolatki jest taki sam— powiedział All Might wiedząc że skrzydlaty zna kod. Hawks niepewnie otworzył drzwi czując jak do jego oczu napływa fala łez. Zamknął za sobą drzwi i stał tak przez chwile. Piroman nie odwrócił sie do niego bo myślał że to ktoś z personelu ale gdy usłyszał głos skrzydlatego od razu sie odwrócił.
CZYTASZ
HOTWINGS CZARNE SZLUGI
Fanfiction(mam do tej książki sentyment wiec tylko dlstego wciaz tu jest. Nwm czemu czytacie to gowno ale okej...) A co gdyby świat był pozbawiony kolorów. Wszędzie dookoła szaro-białe kolory. Otaczają cię sami puści ludzie. Bez emocji, bez uczuć, którym równ...