Rozdział 8

1.2K 81 190
                                    

Na Twitterze #exchangeff

---------------------------

Powrót do szkoły był dla Harry'ego bardziej niż niekomfortowy.

Już na parkingu wszyscy patrzyli na niego, jakby był najlepszą atrakcją w wesołym miasteczku. Nie miałby z tym problemu, gdyby chodziło o jego osobę, ale ludziom chodziło o nogę, kule i całą aferę z Jérôme. Louis wielokrotnie powtarzał mu, aby nie zwracał na nikogo uwagi, ale to nie było takie proste. Jego zdenerwowanie sięgało zenitu, gdy kolejna osoba podeszła i zapytała o Jérôme.

- Nie obchodzi mnie ten człowiek, a was nie powinna obchodzić ta sprawa! - warknął na dziewczynę, której nawet nie kojarzył. - Zejdź mi z drogi, jeszcze nie umiem tak zwinnie chodzić z kulami - całe to chodzenie z klasy do klasy nieźle go męczyło. Ariana wraz z Lottie pomagały ile potrafiły, ale chodzić za niego niestety nie mogły.

- Hazz, odpuść - powiedziała Lottie, gdy Harry przeklinał pod nosem na kolejnego chłopaka. Przez myśl przeszedł mu pomysł, żeby odsunąć chłopaka kulami, ale nie chciał mieć problemów. - Harry - blondynka pociągnęła go za kosmyk włosów. - Idziemy.

- Jezu, jak oni mnie denerwują - fuknął idąc przed siebie. - Zanim wejdę po tych schodach, lekcja zdąży się skończyć - mruknął stając przed schodami.

- Czyli zjawiam się w idealnym momencie - odezwał się Zayn przechodzący obok nich. - Pomogę ci - zaoferował, za co Harry podziękował. Z pomocą mulata dostał się na piętro, gdzie dołączyły do nich dziewczyny. - Przy okazji, nie ma dziś wychowania fizycznego, więc możesz wrócić wcześniej do domu.

- Oh, okej. Jeszcze raz dziękuję za pomoc - na matematyce musiał napisać zaległy test, więc był zestresowany. Na szczęście Lottie pomogła mu się przygotować, dlatego napisał niemal wszystkie zadania. Okazało się, że osoby z kółka muzycznego również miały wolne, więc zrobili swoje zajęcia szybciej.

Każdy w grupie był anglojęzyczny, dlatego też postanowili zaśpiewać piosenkę, która będzie po angielsku. - Zacząłem pisać trochę tekstu pasującego do muzyki, którą mamy - oznajmił Ethan. - Nie mam wszystkiego, potrzebuję waszej opinii i pomocy.

- Dobra, pokaż, co napisałeś - powiedział Luke. Cała grupa przystała na ten tekst. Rzeczywiście pasował do melodii i nie był trudny do zapamiętania. Było wystarczająco zwrotek, aby każdy mógł się wykazać. - Wymyśliłeś też tytuł?

- Tak, myślałem o What a Feeling. Francuzi i tak nic nie zrozumieją - Ethan wzruszył ramionami, czym rozśmieszył resztę. - Harry ma mocny głos, dlatego uważam, że powinien najbardziej śpiewać refreny, a my zrobimy wtedy chórek, co myślicie? - nikt nie miał nic przeciwko, zatem zaczęli poprawnie próbę. Z muzyką i słowami.

Jesień ponownie ich zaskoczyła dobrą pogodą. Harry z Arianą postanowili posiedzieć na dworze w celu poczekania na Lottie, która jeszcze nie skończyła lekcji. - Czyli nie masz lekcji, bo chłopcy mają trening - Ariana wskazała na boisko, na którym faktycznie rozgrywał się zawzięty mecz. - Często wygrywają. Są naprawdę dobrą i zgraną drużyną. Plus nie są dupkami, jak typowi piłkarze ze szkolnych drużyn.

Harry wyłapał wzrokiem Louisa, który biegł do piłki. - Znasz dłużej Tomlinsonów niż ja. Jaki jest Louis? Tak w twojej opinii - zapytał patrząc na przyjaciółkę.

- Louis? - spojrzała na niego. - Jest cudownym chłopakiem. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby jakiś brat tak bardzo troszczył się o swoje siostry. Wiesz, przyjaźnię się z Lottie, więc często tam bywam i zawsze, gdy nie ma Marka to Louis pomaga mamie. Jest przy tym taki kochany! Często jest szoferem moim i Lottie, gdy chcemy iść na imprezę. Wiele razy pomagał mi z Jérôme. Nie mogę powiedzieć o nim żadnego złego słowa. Anioł, nie człowiek. A co? Stało się coś?

Exchange | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz